A Bluszcz zapytacie. Cóż. trochę przypomina mi to muzę elektroniczną jakiej czasem słuchałem w latach 80 późnymi wieczorami, ale jest trochę bardziej na luzie, popowo. Można znaleźć tu fragmenty z wokalem, całość jednak ma charakter takiej muzy, która ma charakter ilustracyjny, snuje się, otula, a nie jakoś porywa do tańca. Umiejętne połączenie elektroniki i delikatnych gitar, fajna warstwa instrumentalna, lekkość jaka w tym jest, sprawiają, że to muza, której się w te upalne, letnie wieczory po prostu dobrze słucha. Sprawdźcie sami. Dziewięć kawałków. Proste skojarzenia z obrazami miejsc, miast, sytuacji. Zamknijcie oczy i sprawdźcie sami.
czwartek, 10 sierpnia 2017
Junior - Bluszcz, czyli letnie impresje
Bracia Jarek i Tomek Zagrodni, czyli zespół Bluszcz. Że nie znacie? A co to szkodzi. Trzeba się otwierać na nowe, bo możecie przegapić masę ciekawych artystów, tylko dlatego, że ich stacje radiowe nie puszczają. Chociaż akurat ten krążek do radia byłby jak znalazł - pewnie takiego bardziej ustawionego na chilloutowe klimaty, coś w stylu radia RAM, czy PiN. Wyczaiłem ich na Deezerze, bo płytka ma dopiero kilka dni i jeszcze mało kto ją zna, więc po raz kolejny okazuje się, że warto tam czasem pobuszować. Masa nowości, nie tylko pop, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
A Bluszcz zapytacie. Cóż. trochę przypomina mi to muzę elektroniczną jakiej czasem słuchałem w latach 80 późnymi wieczorami, ale jest trochę bardziej na luzie, popowo. Można znaleźć tu fragmenty z wokalem, całość jednak ma charakter takiej muzy, która ma charakter ilustracyjny, snuje się, otula, a nie jakoś porywa do tańca. Umiejętne połączenie elektroniki i delikatnych gitar, fajna warstwa instrumentalna, lekkość jaka w tym jest, sprawiają, że to muza, której się w te upalne, letnie wieczory po prostu dobrze słucha. Sprawdźcie sami. Dziewięć kawałków. Proste skojarzenia z obrazami miejsc, miast, sytuacji. Zamknijcie oczy i sprawdźcie sami.
A Bluszcz zapytacie. Cóż. trochę przypomina mi to muzę elektroniczną jakiej czasem słuchałem w latach 80 późnymi wieczorami, ale jest trochę bardziej na luzie, popowo. Można znaleźć tu fragmenty z wokalem, całość jednak ma charakter takiej muzy, która ma charakter ilustracyjny, snuje się, otula, a nie jakoś porywa do tańca. Umiejętne połączenie elektroniki i delikatnych gitar, fajna warstwa instrumentalna, lekkość jaka w tym jest, sprawiają, że to muza, której się w te upalne, letnie wieczory po prostu dobrze słucha. Sprawdźcie sami. Dziewięć kawałków. Proste skojarzenia z obrazami miejsc, miast, sytuacji. Zamknijcie oczy i sprawdźcie sami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz