niedziela, 9 października 2016
Wyspa tajemnic - Dennis Lehane, czyli co przede mną ukrywacie?
No niestety, nie zawsze uda nam się zachować "prawidłową" kolejność, czyli najpierw przeczytać powieść, a potem dopiero obejrzeć ekranizację. No bo przecież tak bardzo kusi, na czytanie wszystkiego brak po prostu czasu albo bywa i tak, że dopiero po filmie dowiadujemy się, że jest pierwowzór literacki (tak miałem z "Musimy porozmawiać o Kevinie"). Szczególnie gdy rzecz dotyczy kryminałów albo thrillerów, warto o tej kolejności pamiętać, bo przecież te niespodzianki przygotowane przez autora stanowią czasem o największym smaczku. No ale mówi się trudno. Obejrzało się i nic się na to nie poradzi. Pozostaje się tylko cieszyć gdy ekranizacja jest świetna, to obrazy z niej na pewno będą nam towarzyszyć w trakcie lektury. Tak właśnie miałem z "Wyspą tajemnic". Dennies Lehane w ogóle ma farta do bardzo dobrych wersji filmowych swoich tytułów. A może to właśnie jego talent sprawia, że na ten materiał, na te scenariusze kuszą się najlepsi? W każdym razie DiCaprio w roli federalnego szeryfa Teddy'ego był wyśmienity, a i sam film wspominam bardzo dobrze.
Znając finał, nie miałem tego zaskoczenia jakie pewnie towarzyszy tym, którzy sięgają po książkę przed filmem. I warto właśnie w tej kolejności! Ta atmosfera pełna podejrzeń, dziwnych zdarzeń, hipotez jakie pojawiają się w głowie głównego bohatera w trakcie jego śledztwa, jego sny, wreszcie niepokój jaki udziela się i nam w zamkniętych pomieszczeniach, na wyspie z której nie można odpłynąć z powodu huraganu. No po prostu jazda bez trzymanki. Samo śledztwo w sprawie pacjentki szpitala psychiatrycznego, która w tajemniczy sposób zniknęła z celi, wydaje się jedynie pretekstem dla pojawienia się głównego bohatera na wyspie. Ale jaki w takim razie ma prawdziwy powód swojej obecności i czy wtajemniczy w niego swojego partnera? Kto tu coś ukrywa? On, czy lekarze, którzy nie chcą mu ujawnić całej dokumentacji szpitala? Jak tu dojść do prawdy i samemu nie zwariować?
Dobre dialogi, jakieś detale rozrzucone tak, że nawet czasem ich nie wyłapiemy, a które okazują się bardzo istotne, umiejętność oddania tego co dzieje się z psychiką bohaterów, świetny klimat - tak, zdecydowanie Lehane potrafi pisać!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz