środa, 24 czerwca 2015

Lemaitre Pierre - Koronkowa robota, czyli z wypiekami na twarzy

Znowu jedynie szkic notki, a nie pełna, tak jak bym tego chciał. Ale obiecuję, że wszystko uzupełnię! A więc jedynie kilka zdań i ważna informacja - jeżeli macie ochotę na tę pozycję wystarczy wbić się w zakładkę konkursy na moim blogu, a stamtąd już łatwo traficie na konkurs wakacyjny.

Pierre Lemaitre nazywany mistrzem kryminału przez Miłoszewskiego tsaje się u nas coraz bardziej popularny. I wreszcie doczekaliśmy się pełnego cyklu ze sprawami komisarza Camille Verhoevena. Dotąd mieliśmy wydane tom drugi, trzeci, znaliśmy pewne szczegóły dotyczące jego życia (stąd też nieszczęście jakie go spotyka w "Koronkowej robocie" nie będzie zaskoczeniem dla tych, którzy je znają) i wreszcie wydano u nas tom pierwszy. 
Jaki jest ten kryminał? Krwawy, pełen napięcia i pomysłowy. 
To inteligentna gra z czytelnikiem, bo za postacią seryjnego mordercy kryje się znawca i miłośnik kryminałów, który odtwarza zbrodnie z kultowych powieści. I w dodatku sam powieść kryminalną pisze, . Jak rozgryźć osobowość takiego szaleńca? Czytając kryminały? Jak go dopaść i przewidzieć jego kolejne posunięcia?
I trochę przewrotnie autor pyta - co takiego jest w kryminałach, że wzbudzają naszą ciekawość, przyciągają uwagę? Czy to zbrodnia i okrucieństwo tak fascynuje? Czytając "Koronkową robotę" nie raz ma się ochotę nawet odłożyć lekturę ze wstrętem, taki poziom brutalności, obrzydliwości w niej jest... 

Lemaitre drażni i sprawia, że trudno o tym tytule zapomnieć. Niby wiele kryminałów już za mną, schematyzm wielu książek po prostu rozwala, ale powieści tego pana jakoś zostają w głowie. Dobry pomysł, świetny język, nieźle poprowadzona akcja i bohater, który po prostu jest wyjątkowy. W końcu rzadko spotyka się policjantów mających 140 cm wzrostu.  
Czy ta książka ma słabe punkty? Napiszę wkrótce!

4 komentarze:

  1. I tak wolę Miłoszewskiego >.<
    Poczekam na te słabe punkty i wtedy zastanowię się nad kupnem, bo w konkursie nie stratuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są zupełnie inni prawdę mówiąc. To tak jakby porównywać Mankella i Lackberg...

      Usuń
  2. Ja osobiscie wole "Alex", druga czesc trylogii o malym komisarzu - prawdziwy majstersztyk. Ale rzeczywiscie "Koronkowa robota" sklania do refleksji nad naszymi preferencjami literackimi.
    Polecam "Slepca z Sewilli" Roberta Wilsona.

    OdpowiedzUsuń