poniedziałek, 15 czerwca 2015

Tabloid. Śmierć w tytule - Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski, czyli walcząc o sprawiedliwość

Image
Uwaga - książka do wygrania u mnie w konkursie! Patrz zakładka na górze.
***********************
Jutro już w górach, a nie wiadomo jak będzie z czasem i z netem, niech więc jeszcze dziś pojawi się świeżutka lektura. Książka dwóch dziennikarzy: Piotra Głuchowskiego (którego znałem wcześniej ze świetnych thrillerów kryminalnych) i Marcina Kowalskiego zapowiada nową serię wydawniczą Agory - kryminały non fiction, czyli mieszankę reportażu, zbrodni i sensacji. Ciekawe jakie będzie zainteresowanie takimi tekstami. Kiedyś magazyn 997 miał ogromną popularność, a w pismach w kioskach było całkiem sporo prób rekonstrukcji różnych przestępstw. Chciało by się jednak żeby to było coś bardziej pogłębionego, a nie tylko babranie się w krwi i cudzym nieszczęściu. Temat jest bardzo delikatny, bo przecież zawsze można dotknąć czułych miejsc, a bliscy ofiar lub sprawców powinni jednak powinni być spokojni, że nikt nie będzie ich wytykał palcami. Och, gdyby tak poszło to w stronę genialnej książki "Z zimną krwią" Capote'ego. Pomarzyć. 
Na razie mamy pierwszy tom z tego cyklu (drugim będzie chyba biografia Charliego Mansona), a Gazeta Wyborcza już rozpoczęła drukowanie artykułów, które trochę promują tę serię. Ciekawe czy nie jest to też próba dotarcia do jakiegoś nowego rodzaju czytelnika - właśnie tego, który dotąd czytał tabloidy. Pierwsza książka ewidentnie jest bowiem mocnym strzałem w tamtą stronę - że hieny, że żerują na najniższych instynktach, że szukają sensacji i zwiększenia nakładu za wszelką cenę. Czy środowisko GW jest bez winy? Rozumiem, że jeżeli chodzi o rzetelność na pewno pracują według innych standardów, ale czy i w tej gazecie nie dochodziło do uderzenia w kogoś historią, która potem miała bardzo negatywne konsekwencje dla ich bohaterów (pamiętam zaszczucie pewnego historyka, który prowadził zdaje się, że prace nad różnymi tekstami negującymi istnienie hitlerowskich obozów zagłady - okrzyknięty w artykule faszystą, stracił pracę, potem mieszkanie i wreszcie popełnił samobójstwo). Jak widać takich historii można by znaleźć sporo i trzeba być bardzo ostrożnym, by słowem nie zabić. Podobno Super Express, który poczuł się zaatakowany już wystartował z cyklem o "ofiarach Gazety Wyborczej". 

Zwykle nieliczni dowiadują się o procesach, przeprosinach czy odszkodowaniach. Tym razem możemy dzięki obu autorom, zajrzeć trochę za kulisy takich spraw. 
Ale to jest mniej więcej jedna trzecia książki. Bo przede wszystkim jest to kryminał.
 
A jeżeli kryminał to zastanawiam się na ile Wam zdradzać szczegóły, żeby nie odebrać przyjemności. Sprawy sprzed ponad 10 lat dziś bowiem niewiele osób pewnie pamięta (chyba, że lokalnie). Głuchowski i Kowalski przekopali różne źródła, dotarli do świadków, do rodziny, aby pokazać nam nie tylko rekonstrukcję samej brutalnej zbrodni na bogatym właścicielu kantoru, ale pokazać nam bardzo szeroki kontekst tej historii. Od dzieciństwa Krzysztofa i Doroty Mrugałów, a nawet historie z życia ich dziadków, przez małżeństwo, wspólne dochodzenie do majątku, szare lata socjalizmu i wykorzystanie szansy w latach 90, potem rozwód i konflikty, aż do tragicznego wieczoru, gdy Krzysztof został zamordowany przed własnym domem. Dzięki temu, że wiemy co działo się za zamkniętymi drzwiami domu Mrugałów, o przemocy, kłótniach, lepiej możemy zrozumieć później ogromne choć niejednoznaczne emocje jakie targały po śmierci jego byłą żoną i córkami. Cieszyły się, że mogą zacząć nowe życie, ale czy naprawdę którakolwiek z nich mogła życzyć ojcu śmierci? 
Taką właśnie hipotezę zaczęła sprawdzać prokuratura, nie mogąc rozwikłać tej sprawy i złapać sprawców. Czy była to zbrodnia na zlecenie? Dorota Mrugała trafia do aresztu, a jej córki wpadają w okropny dołek psychiczny. Rozpoczyna się szalona i trochę nieudolna walka o dobre imię matki, o sprawiedliwość. I być może przed sądem to wyroku uniewinniającego mogłoby dojść, gdyby do wszystkich działań prokuratury nie dołączyły się jeszcze media. Jeden artykuł w tabloidzie, w którym dziennikarze prezentują swoją, jak im się wydaje prawdziwą wersję wydarzeń, a cała rodzina stwierdza z przerażeniem, że ich otoczenie, miasto, znajomi, sąsiedzi, odebrali to jako wyrok skazujący.
Teraz walka o sprawiedliwość staje się jeszcze trudniejsza. Jak pozbierać się z depresji i ile trzeba mieć siły (i pieniędzy) by stanąć do walki z koncernem prasowym i dobrymi prawnikami? 

Historia na pewno ciekawa i w interesujący sposób opisana. Dziennikarze, choć stanęli jednoznacznie po stronie córek Doroty Mrugały, przeciw prokuraturze i tabloidowi, dostarczają starannie poukładane argumenty ich zdaniem świadczące o tym iż zostały one pokrzywdzone. Kto więc był prawdziwym sprawcą i jakie miał motywy? Musicie sięgnąć po tę książkę by się tego dowiedzieć. 

Choć nie przepadam za takimi historiami, uważam je trochę za zbyt sensacyjne (w sensie ekscytowania się ludzkim nieszczęściem), wolę też czytać o zbrodniach wymyślonych (kryminały), bo te prawdziwe przerażają mnie dużo bardziej swoją bezmyślnością i okrucieństwem, to muszę przyznać, że książka Głuchowskiego i Kowalskiego bardzo wciąga. Udało im się zachować pewną równowagę między pokazaniem przebiegu wydarzeń, przybliżeniu nam sylwetek psychologicznych, ich stanów emocjonalnych postaci dramatu oraz pewnego kontekstu społecznego wydarzeń (z dużym naciskiem na rozwój rynku tabloidów i naciski polityczne na efekty prokuratur za czasów ministra Ziobry). To nie jest suche przytaczanie efektów dziennikarskiego śledztwa i streszczenie przebiegu wydarzeń - to wielowątkowa opowieść o tym jak życie może zmienić się w koszmar.

Tu wywiad z jednym z autorów i jedną z bohaterek książki

2 komentarze:

  1. Nie gustuje w tego typu ksiazkach, ale przypùszczam, ze zainteresuja duza grupe osób. Milego pobytu w górach!

    OdpowiedzUsuń