O Timbuktu napiszę przed niedzielą, a na razie Magical Girl.
Już o samym sposobie dystrybucji tego obrazu warto wspomnieć - Gutek Film jakiś czas temu rozpoczął projekt pod nazwą Scope 50, gdzie zaprasza 50 widzów z całej Polski i pokazuje im 10 nowych obrazów z całego świata, wybranych z różnych festiwali. I to właśnie widzowie decydują, który z nich ma być wprowadzony do kin w naszym kraju. Magical Girl jest właśnie zwycięzcą takiego projektu. A jeżeli nie wystarcza Wam taka rekomendacja, to może przekona Was opinia Almodovara, który uznał film Carlosa Vermuta za jeden z najciekawszych hiszpańskich obrazów XXI wieku.
Historia jest trochę pokręcona, w scenariuszu mamy dość ciekawy zwroty akcji i zmiany klimatu, więc lepiej nie nastawiajcie się na jakiś określony gatunek, a raczej coś właśnie w stylu dawnych filmów Almodovara. Miłość, zdrada, pożądanie i zbrodnia, a kolejne decyzje bohaterów wcale niekoniecznie wynikają z jakichś bardzo przemyślanych powodów - są oni niczym marionetki w dziwnym teatrze życia. Przypadek, impuls może mieć tu takie konsekwencje, które mogą zmienić wszystko o 180 stopni.
Skąd wciąć pieniądze na realizację marzenia córeczki, umierającej na raka, jeżeli samemu ledwie wiąże się koniec z końcem? Jak poradzić sobie z depresją, z tajemniczą przeszłością do której nie chce się wracać gdy wszystko popycha cię w tamtą stronę? Pytań i zagadek jest cała masa, a wiele z nich wcale nie zostanie dopowiedzianych. Za co np. siedział w więzieniu nauczyciel, który uczył kiedyś główną bohaterkę i czemu tak bardzo się jej boi?
Każdy z bohaterów jest przekonany, że postępuje słusznie, że nie ma innego wyjścia i nie specjalnie myśli o możliwych konsekwencjach. Im bardziej jednak brną w dziwne sytuacje, tym mniejszy mają wpływ na ich kształt, a odwrotu wydaje się już wcale nie być.
Jak wspomniałem - pokręcone, ale na pewno bardzo ciekawe!
No proszę, ta notka mnie naprawdę zaciekawiła :) A szczególnie to całe 'pokręcenie'. Niektóre nie powiem, przeglądam ot tak, ciekawa, ale nie wszystkie, wiesz, 'uderzają' :) a teraz tak to napisałeś, że nie wiadomo o co chodzi po za tym, że właśnie nie wiadomo do końca o co chodzi. wchodzę w to!
OdpowiedzUsuńjak zerkałem na inne recenzje tego filmu to sporo tam było mądrych słów, typu alegoria współczesnej Hiszpanii po kryzysie finansowym i tym podobne mądrości. Ja tam jestem prosty facet - albo coś się podoba albo nie. A w tym przypadku definicja "pokręcone" najbardziej mi pasowała. Jak obejrzysz to napisz jakie Ty masz zdanie na temat tego obrazu
UsuńNo jasne :) A też jestem ciekawa ile sama z tego zrozumiem. Pozdrawiam z wakacji :)
OdpowiedzUsuń