środa, 24 czerwca 2015

Człowiek z blizną, czyli kasa szczęście nie daje (chyba)

Cofnijmy się do roku 1983, aby zobaczyć zupełnie inne oblicze Ala Pacino. Kolejny wielki reżyser i kolejna świetna rola tego aktora. Jako kubański cwaniaczek Tony Montana, drobny przestępca, marzący w Stanach o szybkiej karierze i ogromnych pieniądzach jest trochę karykaturalny, ale może to tylko dziś się nam tak wydaje. Teraz szukamy głębi psychologicznej postaci, a ten facet jest prosty niczym wzór metra z Sevres. Nie kombinuje, wali prosto z mostu, obojętnie czy chodzi o rozmowę, czy o kulkę ciut większego kalibru.
Fascynująca droga na szczyt i na samo dno. I paradoksalnie te same cechy, które pomogły mu się wybić, sprowadziły na niego potem klęskę.
Film Briana De Palmy, który dziś jest trochę w cieniu trylogii Ojca Chrzestnego czy filmów Scorsese. Czyżby Kubańczycy byli mniej ciekawi niż Włosi?
Chyba tylko koniec mnie rozczarował. Ale o tym napiszę więcej za dwa tygodnie. Notka będzie więc rozbudowana :)

4 komentarze:

  1. Niezły film, ze świetną rolą, ale drugi owoc współpracy Pacino z DePalmą, czyli "Życie Carlita", stawiam o klasę (jak nie kilka) wyżej. Aktorsko też, bo wolę Pacino w wersji bardziej wyciszonej ekspresji. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, tam był mniej przerysowany, ciekawszy. Muszę sobie odświeżyć sobie ten obraz. Po prostu Pacino im starszy tym ciekawszy

      Usuń
    2. O, to koniecznie. Byłem stuprocentowo pewien, że się w Twoim cyklu pojawi, bo to jedna z najlepszych ról Ala :)

      Usuń
    3. na razie w tv nie wyłapałem, a nie chcę oglądać online, bo to nie to samo...

      Usuń