Człowiek z blizną, czyli kasa szczęście nie daje (chyba)
Cofnijmy się do roku 1983, aby zobaczyć zupełnie inne oblicze Ala Pacino. Kolejny wielki reżyser i kolejna świetna rola tego aktora. Jako kubański cwaniaczek Tony Montana, drobny przestępca, marzący w Stanach o szybkiej karierze i ogromnych pieniądzach jest trochę karykaturalny, ale może to tylko dziś się nam tak wydaje. Teraz szukamy głębi psychologicznej postaci, a ten facet jest prosty niczym wzór metra z Sevres. Nie kombinuje, wali prosto z mostu, obojętnie czy chodzi o rozmowę, czy o kulkę ciut większego kalibru.
Fascynująca droga na szczyt i na samo dno. I paradoksalnie te same cechy, które pomogły mu się wybić, sprowadziły na niego potem klęskę.
Film Briana De Palmy, który dziś jest trochę w cieniu trylogii Ojca Chrzestnego czy filmów Scorsese. Czyżby Kubańczycy byli mniej ciekawi niż Włosi?
Chyba tylko koniec mnie rozczarował. Ale o tym napiszę więcej za dwa tygodnie. Notka będzie więc rozbudowana :)
Niezły film, ze świetną rolą, ale drugi owoc współpracy Pacino z DePalmą, czyli "Życie Carlita", stawiam o klasę (jak nie kilka) wyżej. Aktorsko też, bo wolę Pacino w wersji bardziej wyciszonej ekspresji. :-)
Niezły film, ze świetną rolą, ale drugi owoc współpracy Pacino z DePalmą, czyli "Życie Carlita", stawiam o klasę (jak nie kilka) wyżej. Aktorsko też, bo wolę Pacino w wersji bardziej wyciszonej ekspresji. :-)
OdpowiedzUsuńmasz rację, tam był mniej przerysowany, ciekawszy. Muszę sobie odświeżyć sobie ten obraz. Po prostu Pacino im starszy tym ciekawszy
UsuńO, to koniecznie. Byłem stuprocentowo pewien, że się w Twoim cyklu pojawi, bo to jedna z najlepszych ról Ala :)
Usuńna razie w tv nie wyłapałem, a nie chcę oglądać online, bo to nie to samo...
Usuń