Wracam do bloga :) Po przerwie związanej z pielgrzymką jest to trudniejsze niż kiedykolwiek. Ale może znowu uda wejść się "w rytm". O tym co udało się przeżyć pisać nie będę, zamknijmy więc to kilkoma zdaniami. Rzym, Watykan, Florencja. Niesamowite doświadczenie. Być w tych wszystkich miejscach, o których dotąd się tylko czytało. I to jeszcze przy takiej wyjątkowej okazji. Pięknie...
A w podróży towarzyszyła mi właśnie ta książka. Potem żałowałem, że wziąłem tylko jedną, ale pewnie żadna inna by tak dobrze się nie czytała. I jadąc przez Italię, marzyłem tylko żeby było mi dane powrócić tam znowu - tym razem by pielgrzymować do Turynu, Manopello. Może do Asyżu.
Nie miałem okazji czytać wcześniej już wydanej u nas książki tego autora, spodziewałem się jednak publikacji napisanej przez dziennikarza, dokumentalistę - pełnej faktów, dat, nazwisk, dowodów lub ich zaprzeczeń. Tymczasem "Twarzą w twarz" bliższe jest raczej świadectwu, rozważaniom na temat tego jak dotychczasowe "śledztwo" i zbieranie materiałów wpłynęło na sposób myślenia i na wiarę autora. Nie brakuje tu oczywiście pewnych odwołań do badań naukowych, sporów na temat autentyczności, ale na pierwszy plan wysuwa się osobista pielgrzymka Paula Badde śladami jego zdaniem najważniejszych pamiątek chrześcijaństwa, ich historii.
Całun Turyński jest znany na całym świecie, prześwietlony na wszystkie możliwe sposoby, ale wraz z autorem możemy odkrywać, że to nie jedyne świadectwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Książka jest więc opowieścią o całunie, ale również o Sudarionie, zwanym też czasem "chustą Weroniki".
Co naprawdę znaleźli uczniowie Jezusa w grobie po Jego Zmartwychwstaniu? Jak to się stało, że w historii wzmianki o "chustach z grobu" to pojawiały się, to znów znikały na długi czas. Jakie były ich losy? Co mówi nam płótno, przed którym kilka lat temu modlił się papież Benedykt, odkrywając na nowo przed światem maleńką miejscowość we Włoszech i jej skarb. Czy możemy być pewni, że twarz przedstawiona na chuście jest autentyczna, że nie jest to falsyfikat? Ojciec Pio nazwał ją największym cudem jaki posiada chrześcijaństwo. Bo jeżeli całun z Turynu jest świadectwem męki i śmierci, tak chusta pokazuje nam przecież zupełnie inne oblicze. Twarz Zmartwychwstałego.
To napisane z pasją i wciągające rozważania na temat sensu naszej wiary - wszak u jej podstaw leży zmartwychwstanie Chrystusa. W dzisiejszych czasach, gdy coraz ważniejszy jest obraz, a nie samo słowo, to o czym pisze Badde, może dla wielu być dowodem na miarę doświadczenia jakiego doznał św. Tomasz. A dla tych, którzy nie potrzebują dodatkowych dowodów by uwierzyć, to kolejna niesamowita okazja do kontemplacji Bożej Miłości do człowieka.
A w podróży towarzyszyła mi właśnie ta książka. Potem żałowałem, że wziąłem tylko jedną, ale pewnie żadna inna by tak dobrze się nie czytała. I jadąc przez Italię, marzyłem tylko żeby było mi dane powrócić tam znowu - tym razem by pielgrzymować do Turynu, Manopello. Może do Asyżu.
Nie miałem okazji czytać wcześniej już wydanej u nas książki tego autora, spodziewałem się jednak publikacji napisanej przez dziennikarza, dokumentalistę - pełnej faktów, dat, nazwisk, dowodów lub ich zaprzeczeń. Tymczasem "Twarzą w twarz" bliższe jest raczej świadectwu, rozważaniom na temat tego jak dotychczasowe "śledztwo" i zbieranie materiałów wpłynęło na sposób myślenia i na wiarę autora. Nie brakuje tu oczywiście pewnych odwołań do badań naukowych, sporów na temat autentyczności, ale na pierwszy plan wysuwa się osobista pielgrzymka Paula Badde śladami jego zdaniem najważniejszych pamiątek chrześcijaństwa, ich historii.
Co naprawdę znaleźli uczniowie Jezusa w grobie po Jego Zmartwychwstaniu? Jak to się stało, że w historii wzmianki o "chustach z grobu" to pojawiały się, to znów znikały na długi czas. Jakie były ich losy? Co mówi nam płótno, przed którym kilka lat temu modlił się papież Benedykt, odkrywając na nowo przed światem maleńką miejscowość we Włoszech i jej skarb. Czy możemy być pewni, że twarz przedstawiona na chuście jest autentyczna, że nie jest to falsyfikat? Ojciec Pio nazwał ją największym cudem jaki posiada chrześcijaństwo. Bo jeżeli całun z Turynu jest świadectwem męki i śmierci, tak chusta pokazuje nam przecież zupełnie inne oblicze. Twarz Zmartwychwstałego.
To napisane z pasją i wciągające rozważania na temat sensu naszej wiary - wszak u jej podstaw leży zmartwychwstanie Chrystusa. W dzisiejszych czasach, gdy coraz ważniejszy jest obraz, a nie samo słowo, to o czym pisze Badde, może dla wielu być dowodem na miarę doświadczenia jakiego doznał św. Tomasz. A dla tych, którzy nie potrzebują dodatkowych dowodów by uwierzyć, to kolejna niesamowita okazja do kontemplacji Bożej Miłości do człowieka.
Jeżeli chodzi o wiarę,to chyba nie jestem w tym mocna.Co nie znaczy,że temat wiary lub jakiejkolwiek religii nie jest w stanie mnie zainteresować jeżeli jest ciekawie podany.Takiej pielgrzymki-podróży to trochę Ci zazdroszczę,ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych wiec może kiedyś...
OdpowiedzUsuńwarto, To zupełnie inny wymiar podróżowania gdy człowiek nie nastawia się jedynie na zwiedzanie, komfort, atrakcje...
UsuńPięknie napisałeś o książce.
OdpowiedzUsuń