niedziela, 11 maja 2014

Niebo dla średnio zaawansowanych - Szymon Hołownia & ks. Grzegorz Strzelczyk, czyli pukając do bram


Książka przeczytana już jakiś czas temu, powędrowała już jako nagroda w konkursie do nowego właściciela, a ja wciąż jakoś nie bardzo potrafię o niej sensownie napisać. Ci co zaglądają do mnie wiedzą, że nie lubię pisać tradycyjnych recenzji - ze wstępem, streszczeniem lub zarysowaniem akcji, notką o autorze... Wolę pisać o tym czy książka/film/muzyka wzbudziły jakieś emocje.
Ta pozycja była przyjemną intelektualną zabawą, ale jakoś niestety tym razem trochę mi w tym zabrakło emocji. Może dlatego, że obaj rozmówcy mają zbliżone poglądy na wiele spraw, są wierzący, a całość chwilami przypomina katechizm w pytaniach i odpowiedziach. Jeden udaje, że nie wie, albo jest zdziwiony, a drugi wykłada mu naukę Kościoła korzystając z barwnych i prostych przykładów. Nie, nie, nie zrozumcie mnie źle - to nie jest zła książka, ale po prostu chyba trzeba trafić z jej lekturą w odpowiedni nastrój u siebie. Wtedy będzie nie tylko bawić, ale może i skłoni do jakichś refleksji.


Tematem głównym jest niebo, ale tak naprawdę dotkniemy wielu "spraw ostatecznych", czyli również piekła, sądu ostatecznego, obcowania świętych, końca świata, szatana, śmierci itd. Często nawet ludzie wierzący nie obejmują tego jakąś wielką refleksją - pamiętają jakieś formułki z religii, mają swoje wyobrażenia, a resztę pozostawiają Panu Bogu. Po co się więc nad tym zastanawiać skoro i tak to wszystko są jedynie próby opisania ludzkimi obrazami rzeczywistości, która ma zupełnie inny wymiar? A może warto, choćby ze względu na pytania ludzi niewierzących, którzy nas mogą o to pytać? 
Oprócz pytań wymienianych na okładce:
Co zrobić, gdy zobaczysz światełko w tunelu?
Dlaczego warto uzbierać sobie czyśćcowych odpustów na zapas?
Czy niebo będzie jak wieczny orgazm, a w piekle będzie ciekawsze towarzystwo?
Znajdziemy tu mnóstwo innych - czasem równie zaskakująco sformułowanych. Czy małżeństwa będą dalej ze sobą w raju, czy spotkamy tam naszych zwierzęcych pupili, jaki jest sens modlitwy za zmarłych, albo jak to tak naprawdę jest z czyśćcem? Zaciekawieni? Naprawdę ten dialog czyta się świetnie, zarówno pytania jak i odpowiedzi są często błyskotliwe i bardzo odległe od języka do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni w kazaniach czy książkach teologicznych. To nie treść jest nowa, ale raczej sposób jej podania.
Można wykładać to w prosty sposób? Okazuje się, że można. Nie tylko mądrze, ale z humorem i dużą szczerością. I tylko żal, że uczestniczymy w tej dyspucie jedynie jako odbiorcy, że nie możemy się włączyć z własnymi pytaniami, wątpliwościami. Jest tu sporo: "nie wiemy", ale samo postawienie pewnych pytań, by zastanowić się (i przemodlić) nad tym jak się z nimi czujemy, ma sens. 
   
PS Nadal jeżeli chodzi o p. Szymona to za najlepszą przeczytaną pozycję uważam "Kościół - 24 godziny" - widać zamiast rozważań filozoficznych i dogmatów bardziej porusza i przekonuje mnie świadectwo.

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy blog :)

    Pozdrawiam,
    http://pocalunekkultury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie ta książka była nieco naciągana. Rozpisałam się na ten temat na swoim blogu. A Kościół - 24 godziny? Czy masz na myśli "Last minute - 24h chrześcijaństwa na świecie"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo dokładnie ten tytuł miałem na myśli, ale że pisałem o północy to nie chciało mi się już sprawdzać...
      Teologia jest bowiem dla mnie niczym innym, jak dyskusją o tym, ile aniołów mieści się na łebku szpilki? No jednak myślę, że aż tak źle nie jest :)

      Usuń
    2. Książka warta uwagi. Cenię Hołownię.

      Usuń
  3. W moim przypadku książka wpadła akurat w dobrym momencie - wieczorem odebrałam paczkę, wzięłam ją do ręki i pomyślałam "a, tylko zajrzę", po czym okazało się, że książka się skończyła i zapadła ciemna noc. ;) Podoba mi się dialog obu panów i spojrzenie na wiarę jakie prezentują, chociaż przyznam, że żeby zajmować się poruszanymi tu problemami, trzeba być osobą mocno zainteresowaną tematem. Człowiek który poddaje pod wątpliwość istnienie nieba nie będzie się przecież zastanawiał, czy będzie mógł zabrać tam psa. ;) W każdym razie jak dla mnie czytało się świetnie i chętnie sięgnęłabym po więcej.

    OdpowiedzUsuń