sobota, 6 kwietnia 2013

Zabić, zniknąć, zapomnieć - Jacek Skowroński, czyli z tej roboty trudno się wycofać

Książka otrzymana do recenzji od firmy EMPEMEDIA (podziękowania). Akcja reklamowa chyba dość szeroka, bo widziałem już sporo recenzji tej książki w sieci, ale w tym przypadku rzeczywiście warto o niej wspominać, aby gdzieś nie zniknęła przywalona nowościami z zagranicy (np. skandynawskimi). Jako maniak literatury sensacyjnej i kryminalnej z radością witam polskich autorów i ich pozycje. 
Powieść Skowrońskiego może nie rzuca na kolana, ale na pewno wciąga i daje sporo frajdy czytelnikowi, który kombinuje co tam będzie dalej - w każdym razie rzecz jest warta uwagi.
Przy reklamie książki sporo poświęcono uwagi temu, że głównym bohaterem jest zawodowy morderca - to niby to ma przyciągnąć naszą uwagę, to taka nowość, bo dowiemy się, że to ludzie którzy mają uczucia (sic!). Odkryjemy też to, że nie zawsze są psychopatami, a do tego co robią, przywodzą ich często jakieś dziwne ścieżki życiowe, które zmuszają ich na nowo do nauki i budowania systemu zasad i wartości. Cóż, dla mnie w tej historii nie było to specjalną nowością - motyw wciągania młodych ludzi, którzy są w dołku, zaopiekowanie się nimi by "wychować" ich na posłusznych i profesjonalnych morderców pojawiał się już zarówno w literaturze jak i w filmie. Patologiczne środowisko, (tu akurat mamy dzieciństwo w domu dziecka), brak perspektyw, umiejętności samodzielnego życia, jakiś kryzys, kłopoty z prawem i mamy świetny materiał do modelowania. Wystarczy podać rękę, coś obiecać, zarysować nowy podział świata na "swoich" i "obcych", a potem tylko stopniować kolejne przekraczane granice, by pustkę zapełnić nowym systemem wartości (posłuszeństwo, a w zamian wygodne życie).

Skoro w zarysowaniu przeszłości naszego bohatera nie było dla mnie specjalnie nowego, to czemu w takim razie uważam, że mimo wszystko jest to książka warta uwagi? Ano po pierwsze całkiem sprawnie udało się połączyć dwie perspektywy czasowe, byśmy powoli rozgryzali jego psychikę i motywację. Wszystkiego można się niby było łatwo domyślić, ale przyglądanie się jego nieporadnym "początkom" i późniejszym działaniom, które są profesjonalnymi egzekucjami było dla mnie całkiem interesujące. A po drugie - o ile to przekroczenie pewnej granicy przez młodego chłopaka, było do rozgryzienia, to wątek dziejący się współcześnie już wcale taki łatwy do przewidzenia nie był. Tu wkraczamy w centrum dość zagmatwanej rozgrywki, w której prawie do końca trudno odgadnąć kto nagle ze ściganej zwierzyny, przemieni się w polującego. Dobre tempo akcji, trochę wplecionych ciekawych drobiazgów pokazujących metody używane w działalności morderców działających na zlecenie i ukrywanie przez autora prawie do końca kilku kart by nas zaskoczyć - to wszystko sprawiało, że trudno mi było tę pozycję odłożyć. 
Co prawda chętnie bym się przyczepił do kilku rzeczy, które wydawały mi się mało logiczne/prawdopodobne, ale to raczej drobiazgi, które nie psują wrażenia z lektury całości. Czyta się szybko i z ciekawością, a to najważniejsze.
Aha i na koniec jeszcze ciekawostka z ust samego autora - może to jeszcze bardziej pobudzi Wasze zainteresowanie.

"Niemal wszystkie informacje, zdarzenia i osoby opisane w tej książce są autentyczne, choć przekształcone literacko na potrzeby fabuły. W niektórych miejscach musiałem tak zrobić dla własnego bezpieczeństwa...       
Tak mi się życie ułożyło, iż przez lata całe ocierałem się o margines, chadzałem tą mroczniejszą stroną ulicy. Wiedziałem, gdzie szukać, o co, a przede wszystkim – jak pytać."

3 komentarze:

  1. Udało mi się wygrać tę książkę w konkursie, więc na pewno się z nią zapoznam. Bez obaw- proza Skowrońskiego nie zniknie pod nawałem skandynawskich tomów, bo jest po prostu inna i już ma grono fanów. W tym - o dziwo - ja, choć literatura kryminalno-sensacyjna nie stoi u mnie na pierwszym miejscu.
    Czytałam "Był sobie złodziej", tu z kolei bohaterem-narratorem jest złodziej właśnie, czyli też nietypowa perspektywa, wydarzenia zaskakująco nieprawdopodobne, ale dynamiczne jak w filmie akcji, takim Bondzie na przykład. Wszystko razem niesie czytelnika na fali przygody. Pisałam o tej książce u siebie.
    Podziwiam wyobraźnię J. Skowrońskiego, a bagażu doświadczeń nie zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozgryzanie psychiki i motywacji bohatera oraz to, że autor zaskakuje brzmi ciekawie. Jako fanka kryminałów postaram się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń