Koterski od dawna kręci filmy, które mają jego charakterystyczny rys - pewien ekshibicjonizm, świetnie uchwycone scenki i urywki życia codziennego no i te dialogi - krwiste i jednocześnie często trafiające prosto w sedno. Wiele fragmentów jego produkcji to po prostu perełki, które natychmiast wchodzą do klasyki cytatów i są powtarzane przy różnych okazjach jakbyśmy sami w tym uczestniczyli: a pamiętasz? Pytanie tylko czy da się opowiedzieć jakąś historię z samych dowcipów, przekleństw i ostrych komentarzy rzeczywistości (tu stosunków męsko-damskich). Ano właśnie.
Przez półtorej godziny oglądamy prawie non stop dwóch facetów, którzy jadą autem i non stop nawijają jakie to baby są okropne. Choćby nie wiem jak celne i fantastyczne były te refleksje, daję głowę, że prawie każdemu to się zaczyna nudzić po kilkunastu minutach. Energia siada, a humor i ostre spojrzenie na nasze przywary już nie wzbudzają w nas takiego aplauzu. Ja przynajmniej tak miałem. Owszem -
rzeczywiście sporo jest fajnych i trafnych spostrzeżeń (nawet kobiety
się z tym godzą), sporo jest jednak jazdy po bandzie, po stereotypach, a
ogólne wrażenie jest jakieś takie nijakie. Może po prostu patrząc na nich i słuchając tych dialogów, człowiek zaczyna się zastanawiać,
że wiele tych sytuacji i argumentów można by odbić piłeczką na drugą
stronę siatki, że przecież faceci nie są bez wad. Baby są jakieś inne -
też mi odkrycie. Nudno by było gdybyśmy byli tacy sami! I nawet jeżeli
różne rzeczy denerwują, śmieszą, to przecież przyjmuje się je że tak powiem "z dobrodziejstwem inwentarza".
Tak naprawdę ta komedia w którymś momencie nawet przestaje być zabawna - to raczej gorzkie spojrzenie dwóch niezbyt szczęśliwych i sfrustrowanych facetów, którzy znaleźli sobie okazję do tego by sobie ulżyć. To trochę jakby przenieść bohaterów Seksmisji w nasze czasy i zamiast działać, kazać im tylko siedzieć i narzekać, załamanym, że nie są siłą rządzącą światem, że kobiety nimi pomiatają, że muszą im ustępować. Robert Więckiewicz i
Adam Woronowicz świetni - pełna zgoda. Ale film mnie jednak nie powalił. Może trzeba mieć do niego nastrój (tylko jaki)? Może kiedyś do niego wrócę.
Aha! Choć u Koterskiego to norma, warto uprzedzić, by nikomu nie przyszło do głowy oglądanie tego z małoletnimi - wulgaryzmów naprawdę sporo...
****************
A do książki możecie zajrzeć tutaj.
Zachęcam.
Aha - licznika na 200 000 (hurra!) nikt nie złapał, więc nagroda przechodzi do drugiego konkursu! Jest o co walczyć...
Notka pewnie wieczorem i wtedy ogarnę zgłoszenia. I jeszcze coś muzycznego na dobry dzień...
Notka pewnie wieczorem i wtedy ogarnę zgłoszenia. I jeszcze coś muzycznego na dobry dzień...
zapisałym się z chęcią na książkę, jeśli można...
OdpowiedzUsuńjasne, że można - zerknij też na ten link, który podałem, bo tam jest 12 innych tytułów w ten sam sposób uwolnionych
UsuńSuper pomysł z książkami. Ja również zgłaszam się-bardzo chętnie bym ją przeczytała, dużo o tej książce czytałam. Także jestem następna w kolejce-jeśli można...:)
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym przeczytała, ale jeszcze się nie zgłaszam. Najpierw przeczytam te, które sobie zaplanowałam na najbliższy czas. Jeśli nie będzie w mojej bibliotece tej pozycji to bardzo chętnie się dopiszę ;)
OdpowiedzUsuń@Goniąc marzenia - ja oczywiście potwierdzam udział w akcji czyli po przeczytaniu leci do ciebie :)
OdpowiedzUsuńSuper:)))
Usuńwszystko odnotowane, wysyłka na początku tygodnia
OdpowiedzUsuń