Książka już powędrowała do pierwszej osoby, która się zgłosiła, ale wciąż jest szansa dla tych, którzy ją chcą przeczytać - zapraszam tutaj!
O tej pozycji jest głośno, nie muszę więc chyba specjalnie jej przybliżać. Grażyna Jagielska, pisarka i tłumaczka napisała książkę o tym jak wyglądało jej życie gdy mąż zaczął robić karierę korespondenta wojennego. Każdy jego wyjazd, oczekiwanie na znak życia, przeżywanie jego opowieści - to wszystko wpędziło ją w stan, który wreszcie doprowadził ją do ośrodka terapeutycznego, specjalizującego się w leczeniu stresu bojowego.
Rzecz mocna, bardzo osobista, by nie powiedzieć intymna, napisana z pozycji osoby, która powoli traci swoje życie, żyje coraz bardziej życiem tego drugiego. Kto czytał reportaże Wojciecha Jagielskiego, kto zachwyca się pracą korespondenta wojennego, teraz ma możliwość zobaczenia tego od drugiej strony. Zobaczenia jak wielką cenę się płaci...
Razem dzieli różne pasje, chcieli podróżować, pisać, ale potem zadziało się coś, co coraz bardziej ich od siebie oddalało. Co to takiego? Kiedy to nastąpiło? Czy był to pierwszy wyjazd w jakiś region zagrożony działaniami wojennymi, zakosztowanie adrenaliny i sławy? A może ten moment nastąpił już tu w kraju, gdy zaczęli rozmawiać o pracy, mieszkaniu, dzieciach i nagle jedno z nich zostało wyłączone ze wspólnych wyjazdów?
Książka dla mnie bardzo ciekawa, bo pozwala na postawienie sobie wielu pytań - np. z jednej strony o granice poświęcenie i rezygnacji z kariery, z drugiej o pewien szantaż emocjonalny gdy stawia się żądanie: musisz zrezygnować z tego co jest twoją pasją i pracą, bo mi z tym jest źle. Na spotkaniu DKK naprawdę mieliśmy ciekawą dyskusję na temat ról w związku, oraz tego jak można nakreślić granice własnej wolności. Tu mamy do czynienia z pracą w wyjątkowych warunkach, ale przecież podobne pytania możemy stawiać w innych sytuacjach, gdzie emocje może różnią się nasileniem, ale są podobne...
Nie ma tu dla mnie łatwych odpowiedzi wskazującej na winę jednej ze stron, na jakieś drogi wyjścia, które im umknęły. Łatwo nam gdybać gdy stoi się z boku. To opowieść o uczuciach tak silnych, że trudno sobie z nimi poradzić - gdy miłość zamienia się w porażający lęk, a bliskość nie daje wytchnienia, ciężko znaleźć nadzieję i ratunek. Czy to książka o chorobie? Tak, ale nie tylko. Bo mówi ona również o miłości, o związku, a poprzez to jaką pracę wykonuje pan Wojciech, mówi ona także o pasji, o tej adrenalinie, którą daje zawód reportera. Niejednokrotnie podkreślał on, że może spokojnie wykonywać ten zawód, bo ma świadomość, że ktoś na niego czeka, to go ratowało przed załamaniem, utratą nadziei. Czy rzeczywiście nie miał świadomości ile to wszystko kosztuje jego żonę? No i czy warto (ja akurat nie postrzegam tego zawodu w kategoriach poszukiwaczy sensacji, ale nie brakuje osób, które nazywają ich hienami i mówią, że to niepotrzebne)?
Pytania, próby własnych odpowiedzi, niejasne poczucie, że wchodzimy do czyjejś głowy i w czyjeś życie z butami, że to zbyt intymne... Niełatwa książka. Nawet trudno mi powiedzieć, że piękna. Ale ważna i poruszająca. Dla autorki być może jest to po prostu ciąg dalszy terapii, ale miejmy nadzieję, że pomoże komuś jeszcze.
Zajrzeć do książki można tutaj.
O książce słyszałam autorka, była jakiś czas temu w "Pytanie na śniadanie" wywiad z nią utwierdził mnie w przekonaniu, że nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że chcę przeczytać, ale zastanowię się jeszcze i jakby co, to się zapiszę w kolejce.
OdpowiedzUsuńZ takich ważnych i emocjonalnych, intymnych "spowiedzi" czytałam ostatnio, a dokładnie wczoraj "Dobre dziecko" Ligockiej. Też niełatwa, ale piękna na swój sposób, choć to, co opisuje- nie jest piękne.
Ligockiej nie znam, muszę kiedyś poszukać... Ostatnio co ciekawe coraz więcej czytam rzeczy napisanych przez kobiety i znajduję tam lektury naprawdę ciekawe.
UsuńJestem następna w kolejce do przeczytania tej książki, ale komu mam przekazać swój adres na jaki książka powinna przyjść?
OdpowiedzUsuńmożesz podesłać go do mnie - staram się koordynować całość: przynadziei@wp.pl
UsuńWłaśnie.Aż odszukałam sobie,bo byłam ciekawa czy czytałeś:P Z czystym sumieniem mogę stwierdzić,że to jedna z tych książek,które czyta się jednym tchem.Przynajmniej dla mnie.Mimo trudnej tematyki.
OdpowiedzUsuńTrudno tu oceniać którąkolwiek ze stron.Ciągle myślę,że niektóre zawody(?) wymagają rezygnacji z zakładania własnej rodziny.I pytanie,które postawiłeś.Czy przez tyle lat ten człowiek nie zauważył co dzieję się z tą drugą osobą?Zaangażowanie z jakim oddawał się swojej pasji wydaje mi się trochę zalatywać egoizmem.Jestem kobietą więc patrzę oczami Jagielskiej i nie wiem czy dałabym radę znieść aż tyle mimo uczucia jakim darzy się tę drugą osobę (ona nie dała i zamiast rozstania skończyła w szpitalu).A jeszcze w tym wszystkim są dzieci.W prawdzie nie wiemy jak to odbija się na ich życiu(Jagielska niewiele o tym wspomina) Jednak jestem przekonana,że stan taki nie pozostaje obojętny dla ich psychiki.Kolejny temat mocno dyskusyjny:)
aż ciekaw jestem drugiej książki Jagielskiej. I może dobrze, że w tym wszystkim nie ma próby wyciągania z jej męża jakiejś "kontry" - dziennikarze tak lubią, ale to spirala emocji, która nie ma końca.
Usuń