piątek, 5 lipca 2024

Kornik - Layla Martinez, czyli dom zły

Rozmiar książki - zaskakująco niewielki. Czy to znaczy, że to rzecz która szybko się czyta? I tak i nie. Czy to rzecz błaha i nieciekawa? Na pewno nie.

"Kornik" to literatura niepokojąca, historia nieoczywista i wzbudzająca emocje. Nazwanie jej powieścią grozy pewnie byłoby trafne jeżeli chodzi o określenie gatunku, a jednocześnie mocno by pomylił się ten, kto będzie oczekiwał banalnych chwytów polegających na wywołaniu dreszczu strachu. To raczej powieść psychologiczna, pokazująca konsekwencje zmagania się z rodzinnymi traumami, nędzą i próbami zmiany swojego losu.


Dom zamieszkany przez babkę i dorosłą już wnuczkę, stary, niszczejący, przechowujący historie kilku pokoleń. Niewiele widział szczęścia, za to wiele przemocy, biedy, narzekań... Jak przerwać ten zamknięty krąg, jeżeli nie widzi się szansy na ucieczkę. A może jest ona jednak możliwa? Matka przecież kiedyś zniknęła. Opuściła je z własnej woli, wybierając życie wolne od wspomnień i cierpienia, czy też została porwana jak opowiadają inni? Wnuczka marzy o tym, by kiedyś również odejść, ale póki co tego nie potrafi. Myślała że praca pozwoli jej uzbierać pieniądze i uciec, ale jedynie na nowo uruchomiła złe emocje. W końcu rodzina do której poszła opiekować się dzieckiem, od lat była niczym długi cień nad jej bliskimi. 



Gdy twoi przodkowie z pokorą wypełniali rolę służby u bogatszych, całe życie czując się ludźmi drugiej kategorii, przenoszą to też na swoje dzieci. Choć oficjalnie nie ma już takich nierówności, w głowach one wciąż tkwią - są ci lepsi i ci gorsi, a jeżeli szuka się winnego jakiegoś wypadku, oczywistym, że społeczność wskaże tych drugich, jako mających motyw - zazdrość, zemstę, czy cokolwiek innego. Czy tak musi być? 


Ściany ich domu słuchają ich historii, ale i opowiadają wciąż własne, te sprzed dekad - pełne cierpienia, okrucieństwa, żalu. W każdym kącie snują się duchy, które sączą swoje słowa, chcą być słuchane, chcą naprawienia ich krzywd. Tu jedynym ratunkiem wydaje się modlitwa i rozmowy ze świętymi, których babka traktuje jako kolejnych domowników. Tylko czy oni mogą cokolwiek zmienić w ich sercach i w ich życiu?

Niby powieść, ale tak gęsta od emocji jakby to był reportaż. Kawałek historii Hiszpanii, kawałek historii świata budowanego przez mężczyzn, kawałek historii opowiadanej przez kobiety, pełnej gniewu i cierpienia.
Mocna rzecz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz