Prawie cały luty zapełniony notkami filmowymi, może więc chociaż w marcu uda się wprowadzić trochę urozmaicenia. Póki co mam jeszcze trzy premierowe filmy do opisania, a potem może zrobię serię książkową... Na dziś rzecz przeczytana jeszcze w ubiegłym roku - ale jakoś nie mogłem się zebrać do napisania o niej zbyt szybko. To nie znaczy, że to kiepska książka, bo czyta się ją dobrze, a dowiedzieć się z niej można więcej. Po prostu się nie zeszło. Mając mało czasu na pisanie łapię pierwszy szkic notki z brzegu, a omijam to co wymaga trochę dłuższego skupienia.
Ale już pora. To właśnie z "Izrael oswojony" dowiedziałem się o rozwodach, które potem tak mną wstrząsnęły w filmie Viviane chce się rozwieść. I całej masy innych rzeczy.
Od zwyczajów religijnych, podziałów i różnic między różnymi odłamami i grupami (wiele z nich wcale nie ma ochoty integrować się z resztą), przez politykę, życie codzienne w Izraelu, historię różnych fal emigracji (w tym z Polski), atmosferę kibuców, konflikt izraelsko-palestyński, służbę wojskową, którą musi przejść każdy, aż po rzeczy tak prozaiczne jak jedzenie, klimat, pracę, odpoczynek, czy życie rodzinne.
Po przeczytaniu całości rzeczywiście miałem poczucie jakbym troszkę więcej już wiedział, pozbył się trochę błędnych stereotypów (typu: każdy, wszyscy itp.). I budzi się jeszcze większa ciekawość. Innej mentalności, kultury, innego kraju. Narodu, który żyje trochę w cieniu historii, ale jednocześnie już dawno przestał żyć tylko i wyłącznie nią. Narodu, który wciąż (choć i tam coraz więcej jest osób niewierzących) swą tożsamość łączy z religijnością. Nowoczesność i liberalizm wciąż mieszają się tu z konserwatywną tradycją, pełnym paradoksów prawem, a dzielnice jednego miasta mogą się różnić od siebie niczym dwie bardzo odległe planety.
Bez specjalnego upiększania, ale i bez krytykowania, żartobliwie, chwilami szokująco (szczególnie jeżeli chodzi o wpływ sfery religii na życie osób świeckich), z mnóstwem odniesień do własnych doświadczeń (a więc poniekąd osoby, która już wrosła trochę w tę społeczność, choćby przez męża). Na pewno ciekawie.
Spokojnie mogę więc polecić. Cegła, ale jakże zacna.
Polecam zainteresowanym bloga Pani Eli Gojka w Izraelu i wywiad z nią.
A ja sobie w plany tegoroczne dopisuję jeszcze Pawła Smoleńskiego. Izrael na razie poza zasięgiem podróży w realu, to odwiedzę go ponownie w lekturze.
Ostatnio Izrael przewija mi się w wybranych przeze mnie książkach - a to w "Wyborze Ireny", a teraz w "Podróży Teo". A ja cały czas tak mało wiem o tym państwie, choć przecież tyle się o nim mówi... Mam chęć sięgnąć po tego typu książkę - by nieco usystematyzować wiedzę i bliżej poznać ten kraj pełen sprzeczności, a przy tym tak różnorodny.
OdpowiedzUsuńdla mnie naprawdę ciekawa lektura, spory nacisk na współczesność, na to jak wygląda życie z punktu widzenia normalnego mieszkańca
UsuńNo to polecam literaturę izraelską, oczywiscie jesli jeszcze nie czytales: "Neuland" Eshkol Nevo, "Moja babcia z Rosji i jej odkurzacz de z Ameryki" Meir Shalev, kryminaly A.D. Mishani, Amoz Oz... Sporo tego i bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńOza znam, czytałem też troszkę Kereta, ale rzeczywiście niewiele więcej. Ciekawe czy oni znają naszych współczesnych autorów. Kiedyś społeczność polska była tam bardzo silna, dziś chyba kolejne pokolenia już kompletnie nie znają języka, dominują podobno zaś Rosjanie (nawet 15% populacji), w tym wielu z nich wcale nie identyfikujących się z kulturą żydowską
UsuńTeż pisałam o tej książce. Bardzo mi się podobała, bo pomogła wiele nurtujących mnie rzeczy zrozumieć. A pomysł na wakacje w Izraelu ciągnie się za mną wiele lat. Ta książka tylko go umocniła.
OdpowiedzUsuńi najlepiej tak do kogoś, nie? a nie z biurem podróży...
UsuńZ biurem podróży nie lubię.U mnie jest problem taki że wtedy, kiedy mogę jechać, w Izraelu jest niemiłosiernie gorąco (ja pracuje w szkole i w grę wchodzi tylko lipiec lub sierpień). Cokolwiek powyżej 28 stopni budzi we mnie przerażenie. :-D Mam chyba przodków Wikingów albo innych Eskimosów.
Usuńchyba wielu Polaków ma to w genach :) nawet w ciepłych krajach i w pięknym słońcu, najmilej nam przecież jest w cieniu i z chłodnymi napojami
Usuń