niedziela, 12 października 2014

Brazylia - Michael Palin, czyli ten to ma życie

Brazylia. Jakie macie skojarzenia z tym krajem? Amazonka. Piękne kobiety. Plaże. Samba. No i piłka nożna (szczególnie w tym roku). Ale przecież ten ogromny kraj mieści w sobie jeszcze wiele innych fascynujących miejsc, tematów, ludzi, zjawisk. Michael Palin (pamiętacie? To jeden z członków ekipy Monthy Pythona) próbuje to nam pokazać i opowiedzieć. 
Dotąd znałem go jedynie z filmów na BBC (nie zapomnę jak brał udział w naszym góralskim weselu) i choć kilka książek podróżniczych już ukazało się na naszym rynku, dotąd miałem okazję sięgnąć jedynie po jego powieść Prawda. Ale nic straconego. Teraz pewnie będę szukał innych tytułów. Pasuje mi bowiem ten styl opowiadania, pokazywanie różnych problemów i ciekawostek poprzez spotkania z ludźmi. Tu lokalny artysta, tu jakiś zaangażowany urzędnik czy społecznik, popularna kucharka, znany w okolicy myśliwy, albo przedsiębiorca. Każdy pokazuje trochę inne oblicze Brazylii, ale też daje okazję do tego by czegoś dotknąć, spróbować (np. kuchni), doświadczyć. 

To książka dość specyficzna, na pewno odmienna od innych podróżniczych, bo Palin jest wciąż w trasie, nie siedzi w jednym miejscu zbyt długo by je poznać. To efekt tego, że przemieszcza się po świecie z ekipą telewizyjną, chcąc nie chcąc więc to co opowiada, pokazuje to takie pierwsze wrażenie, pogłębione jedynie spotkaniami z ludźmi, próbowaniem zakosztowania różnych atrakcji jakie oferuje region. Czego można doświadczyć w kilka dni? Okazuje się, że całkiem sporo. I tylko możemy pozazdrościć takich prawie nieograniczonych możliwości - nie dość, że z ekipą telewizyjna ma spory budżet i możliwości, to i samo jego nazwisko i popularność, sprawiają, że otwierają się przed nim drzwi (i ludzie).

Brazylia rysuje się jako kraj dużych kontrastów, nie tylko ekonomicznych, ale również kulturowych, psychologicznych. Północ, południe, wybrzeże i środek kraju, rejony dżungli amazońskiej i gór. Autor próbuje wszędzie dotrzeć i pokazać nam te różnice, odmienność, wytłumaczyć skąd się ona bierze. W efekcie widzimy dość fascynującą układankę, która aż dziwne że tworzy spójną całość, że nie ma tu wyraźnych tendencji separatystycznych jakiegoś regionu, że ludzie czują się wspólnota mimo różnic. Co ich łączy? Palin cytuje opinię jednego ze znanych piłkarzy, który stwierdził, że Brazylijczycy są przebiegli, próżni, weseli. A co jeszcze? Na pewno religijność - potrzeba jakiegoś odniesienia do siły wyższej, choć w tej kulturze trudno liczyć jedynie na wiarę w dogmaty. To raczej religia bliska natury i ich spraw, pełna czegoś na pograniczu magii, zabobonów. Trochę drażniło mnie ciągłe zdziwienie autora nad powszechną potrzebą wiary - dla niego to dziwactwo i z takiego punktu widzenia, trochę z wyższością o tym pisze. Koresponduje to mocno z jego zachwytem nad rosnącymi w siłę ruchami LGBT, które walczą o swoje prawa, ale choć mówią o koegzystencji i równości, najchętniej wsadzałyby do wiezienia za jakąkolwiek krytykę. W innych miejscach jakoś mniej pokazywał swoje odczucia... No ale cóż, nie zawsze muszę się z autorem zgadzać i podzielać jego entuzjazm, prawda?
Może cechą wspólna dla wszystkich Brazylijczyków jest również optymizm. Temu sprzyja nie tylko słońce, klimat, ale również sytuacja ekonomiczna kraju, który w ciągu ostatnich dziesięciu lat, zrobił ogromny skok do przodu. Dzięki temu nawet w slamsach widać powolne zmiany.  

Przemiany kulturowe, ludzie są dla Palina dużo ciekawsi niż zabytki, skarby natury. Nie jest to wiec na pewno przewodnik po kraju, a jeżeli tak go traktować, to bardzo specyficzny. Krajobraz i piękno przyrody, zawsze są bowiem dla niego jedynie punktem wyjścia do tego jak i czym żyją tu ludzie. Niewiele pisze też o sobie, skupiając się mocno na sprawach postaci, z którymi się spotyka, stara się zrozumieć. Troszkę historii, tła, chwilami opisy z pogranicza antropologii, odrobina humoru. To wszystko sprawia, że jest różnorodnie i nawet chciałoby się więcej, bardziej dokładnie.
Po zakończonej lekturze ma się wrażenie, że trochę więcej o Brazylii i jej mieszkańcach wiemy. I to jest najcenniejsze. Napisane lekko i tylko zdjęć troszkę mało. Na pewno z ciekawością sięgnę po inne rzeczy podróżnicze tego autora.

4 komentarze:

  1. Czytałam "Himalaje" Palina i byłam bardzo zadowolona z lektury, więc i po "Brazylię" sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka na półce na swoją kolej, ale nadejdzie ona chyba zaraz po "Niewidzialnej koronie" :) polecam miniserial "W 80 dni dookoła świata z Michaelem Palinem" :)

    OdpowiedzUsuń