środa, 22 października 2014

Siostry wampirki, czyli dorastanie nie jest łatwe

Moje córy w dzieciństwie szalały na punkcie różnych Witch, Winx i tego typu postaci, teraz już trochę wyrosły, ale nadal z lubością sięgają po rzeczy z nutką magii, zjawisk paranormalnych. Na razie nie jest to "Zmierzch", ale wszystko co trąci takimi klimatami i nie jest horrorem (moje nastolatki wolą komedie i przygodówki) musi być sprawdzone. Dotąd polowały na seriale, ale właśnie z Dorotką (czyli z młodszą córą) odkryliśmy coś fajnego w nowościach kinowych. Premiera w najbliższy piątek, więc jeżeli w najbliższych tygodniach szukacie czegoś familijnego w kinach, to "Siostry wampirki" są bardzo fajną propozycją. Zabawną, ale i z przesłaniem.
Wiem, że niektórzy będą kręcić nosami - że to Halloween, że obce nam kulturowo tradycje itd. Ale bez przesady - moje pokolenie bardzo dobrze bawiło się na "Rodzinie Adamsów" i nikt jakoś od tego nie zgłupiał. Tu właśnie mamy do czynienia z czymś podobnym - może mniej jest groteski, ale cała rodzinka Tepesów jest dość zwariowana i równie oryginalna jak Adamsowie. Tata - wampir z Transylwanii, jak najbardziej ludzka mama i dwie córki, która są pół-krwi wampirami, posiadają więc jedynie część wyjątkowych zdolności.
 

Gdy za namową matki, cała rodzinka przeprowadza się do Niemiec, wszyscy będą musieli trochę zmienić swoje przyzwyczajenia i dostosować się do nowej rzeczywistości. Nowa szkoła, nowi znajomi, praca, sąsiedzi. Wszystko wydaje im się takie dziwne - pewnie równie bardzo jak i oni wydają się dziwni otoczeniu. 
Głównymi bohaterkami są 12-letnie bliźniaczki: Silviana i Dakaria. Tak różne jak to czasem bywa w rodzeństwie. Jedna marzy o tym by zostać 100% wampirem i wreszcie pozbyć się okropnych i ograniczających ją cech ludzkich, druga pragnie czegoś wręcz odwrotnego, zwłaszcza, że wpadła w oko pewnemu chłopakowi ze szkoły. Los sprawi, że przemiana będzie możliwa, pytanie tylko czy obie nie będą jednak chciały odwrócić swoich decyzji... Tak to już jest - w wieku lat nastu (niezależnie czy jest się człowiekiem, czy innym stworem) czasem człowiek uczy się po prostu na swoich błędach, bo emocje zmieniają się bardzo szybko i mogą wprowadzać w błąd. Być sobą, czy na siłę starać się być lubianym? Czemu tak trudno przeciwstawić się presji rówieśników?

Film lekki, całkiem zabawny, a w dodatku przy okazji różnych przygód i wygłupów, w fajny sposób opowiada o przyjaźni, dojrzewaniu, więziach i wsparciu w rodzinie. W końcu siostry, mimo że się różnią, wcale nie muszą ze sobą walczyć i wiecznie się kłócić, nieprawdaż drogie córki? Aha - mimo, że o wampirach, tym razem bez większej makabry, grozy, raczej ze śmiechem i w przyjaznym tonie.
Dorotka zachwycona i już nakazała mi poszukiwania w księgarniach książek o "Siostrach wampirkach". Nie przesłyszeliście się. Film, który w Niemczech był sporym hitem, jest ekranizacją jeszcze popularniejszej serii książkowej (autorstwa Franziski Gehm), która jest wydana i u nas. Będzie więc okazja podsunąć coś i zachęcić do czytania (młodsza córka niestety czyta dużo mniej chętnie).

Z maluchami wyjścia do kina raczej bym nie proponował, w wieku wczesnoszkolnym do decyzji rodziców, a powyżej 10 roku życia, spokojnie. Na pewno nie będą się nudzić. 




1 komentarz:

  1. na niedzielne popołudnie ... syn jeszcze za maly, ale mąż lubi takie filmy familijne

    OdpowiedzUsuń