Kiedy tylko pojawiły się pierwsze informacje o tym filmie, wśród znajomych rozpoczęły się dyskusje: jak to możliwe by zakochać się w kimś wirtualnym. Sam byłem tego ciekaw i uważam, że to jeden z ciekawszych scenariuszy z ostatnich miesięcy. Spike Jonz pokazuje nam niby coś trochę futurologicznego, ale przecież czujemy, że świetnie wychwycił pewne zjawiska społeczne, że ta przyszłość wcale nie musi być taka odległa...
Prosty pomysł, ale zobaczcie jak dzięki temu udało się prawdziwie opowiedzieć o tym co zmienia się w międzyludzkich relacjach.
Ech, gdyby tak znalazła się osoba, która na nowo rozpali w nas wiarę w nas samych, w to, że możemy dla kogoś być interesujący, zabawni, że ktoś chce spędzać z nami jak najwięcej czasu. Co z tego, że ten ktoś w tym przypadku akurat jest programem komputerowym (a dokładniej aplikacją, sztuczną inteligencją instalowaną na telefonach komórkowych). Czy rzeczywiście jesteśmy tak przewidywalni i prości w naszym życiu emocjonalnym, aby dobrze zaprogramowany i szybko uczący się system potrafił stać się idealnym partnerem życiowym, powiernikiem, przyjacielem, kochankiem?
Ciekawy obraz. Pełen melancholii, z fajnymi zdjęciami i muzyką. I mimo tego, że na ekranie nie widzimy pary zakochanych, ileż w tym uczuć. Prawdziwych? Jak najbardziej. Czy mających przyszłość? To już inna kwestia.
PS Tylko nie oczekujcie komedii :)
Koniecznie muszę obejrzeć. Tyle już o tym filmie słyszałam.
OdpowiedzUsuńwydaje się być taki potrzebny światu, w którym umierają emocje. muszę obejrzeć.
OdpowiedzUsuń"Ona" to film, który spodobał mi się... Różni się od typowych współczesnych produkcji. Zasmucił mnie, wzruszył i jednocześnie dał nadzieję. Oby więcej takich produkcji. :)
OdpowiedzUsuńja się nie dziwię, ludzie zakochują się przez internet, dlaczego nie mogliby w kimś, kto ich słucha, rozmawia, wydaje się jak człowiek, jak daleki przyjaciel, którego słyszymy jakby w słuchawce telefonu.
OdpowiedzUsuńfilm widziałam, podobał mi się, ale też i wstrząsnął mną.
zresztą słyszałam, że i współcześnie już dochodzi do takich sytuacji, jakiś inżynier stworzył sobie kobiecego robota i wziął z nim ślub. można? można.
Mi się podobał, a byłam trochę sceptycznie nastawiona. Ale jest magiczny ...
OdpowiedzUsuńmusze to obejżeć
OdpowiedzUsuńobejrzałam
OdpowiedzUsuńprzeraził mnie ... ukazał to co tak naprawdę od dawna obserwuję: ludzie coraz rzadziej - nie potrafią lub nie chcą nawiązać bliskości fizycznej z drugą osobą, wielu woli naprawdę wirtualny świat i tylko w nim się realizuje, na tyle się "pogubili", że nie potrafią funkcjonować w normalnych stosunkach międzyludzkich. masakra
Specyficzny film, ale daje dużo do myślenia...
OdpowiedzUsuń