Na dziś planowałem notkę na zupełnie inny temat, ale Woblink mnie zmotywował by przyspieszyć pisanie o kolejnej lekturze (jak dobrze liczę 24 tytuł przeczytany w tym roku). O co chodzi? Zerknijcie tu. Świetna książka za złotówkę, a kolejne tomy serii też w całkiem kuszących cenach! Jak tu nie zareklamować takiej okazji (od razu zastrzegam, że nic z tego nie mam) - tylko uwaga, bo to tylko 3 dni promocji!
Pan Mariusz, choć z wykształcenia etnograf, z zamiłowania jest historykiem, a choć nie pochodzi z Krakowa to pisze o tym mieście tak jakby miłość do niego wyssał z mlekiem matki. Właśnie skończyłem lekturę pierwszego tomu, ale już ostrzę sobie zęby na kolejne i zachęcam do sięgania po te tomiska wszystkich, którzy lubią połączenie historii, powieści przygodowej i elementów kryminału. Mają swojego Fandorina Rosjanie, a my od kilku lat możemy poznawać kolejne epoki, miejsca i postacie - od bardzo modnego dwudziestolecia międzywojennego, aż po średniowiecze. Wollny przenosi nas w wiek XVI i stwarza niepowtarzalną okazję by przejść się uliczkami Krajowa, zasiąść w ławach Akademii, skorzystać z usług poczty konnej, czy spotkać Jana Kochanowskiego, Mikołaja Sępa Sarzyńskiego, Mikołaja Reja, mistrza Twardowskiego, sekretarza królewskiego Zamojskiego i samego króla Zygmunta Augusta.
Pan Mariusz, choć z wykształcenia etnograf, z zamiłowania jest historykiem, a choć nie pochodzi z Krakowa to pisze o tym mieście tak jakby miłość do niego wyssał z mlekiem matki. Właśnie skończyłem lekturę pierwszego tomu, ale już ostrzę sobie zęby na kolejne i zachęcam do sięgania po te tomiska wszystkich, którzy lubią połączenie historii, powieści przygodowej i elementów kryminału. Mają swojego Fandorina Rosjanie, a my od kilku lat możemy poznawać kolejne epoki, miejsca i postacie - od bardzo modnego dwudziestolecia międzywojennego, aż po średniowiecze. Wollny przenosi nas w wiek XVI i stwarza niepowtarzalną okazję by przejść się uliczkami Krajowa, zasiąść w ławach Akademii, skorzystać z usług poczty konnej, czy spotkać Jana Kochanowskiego, Mikołaja Sępa Sarzyńskiego, Mikołaja Reja, mistrza Twardowskiego, sekretarza królewskiego Zamojskiego i samego króla Zygmunta Augusta.
Wykorzystując realne wydarzenia zanotowane w różnych kronikach, legendy miejskie i ślady, które do dziś możemy odnaleźć w mieście, Wollny zgrabnie snuje swoją opowieść o bardzo inteligentnym młodzieńcu, który choć niskiego stanu, potrafi swoim sprytem i wysiłkiem zdobyć przychylność i przyjaźń możnych. Kształcąc się na medyka, ćwicząc nie tylko szermierkę, ale i umysł, Kacper Ryx wyróżnia się wszechstronnością - to takie połączenie Scherlocka Holmesa i Bonda tamtych czasów. Nie oznacza to oczywiście, że jest jakimś nadczłowiekiem, nie raz z różnych przygód ratują go nie tyle jego umiejętności, ale raczej uśmiech losu. No dobra, może trochę zbyt doskonały ten młodzieniec pod względem charakteru, ale wybaczmy, może z wiekiem przybędzie mu troszkę ciekawych "rys" na tym ideale.
Kacper Ryx w nagrodę za rozwiązanie pewnych spraw otrzymuje w końcu tytuł pierwszego Inwestygatora Jego Królewskiej Mości, możemy spodziewać się więc, że w kolejnych tomach będzie "profesjonalizował" swoją dotychczasową działalność. Aż ciekaw jestem w jakim kierunku to pójdzie - pościgów, potyczek, czy raczej pracy intelektem :)
Wiele wątków, kilka spraw, które ciągną się przez blisko 500 stron i po prostu ogromna frajda. Równie dużą przyjemność jak ze śledzenia losów Kacpra, jego pierwszych spraw, mamy z odszukiwania wszystkich smaczków historycznych, z używanego języka, z tła jakie kreśli nam autor. Nienachalnie, ot tak przy okazji dowiadujemy się masy rzeczy - od spraw wielkich (kulisy sejmu w Lublinie, unii polsko-litewskiej, rozgrywek na dworze królewskim), do mniejszych (prawa żaków, odrębność Akademii, życie miasta i jego poszczególnych stanów itd.). Długo by wymieniać. W każdym razie - lekturę polecam! No i sama przyjemność dla tych, którzy Kraków znają - odnajdywać na mapie i na kartach powieści różne miejsca, odkrywać jak bardzo się zmieniły (choćby bieg Wisły).
Lekkie, wciągające, bez dłużyzn. Archaizmy i stylizacje nie przeszkadzają, a na pewno dodają barw tej powieści - nie ma co się tego bać.
Dziś krótko, ale jeżeli jesteście zainteresowani pogrzebaniem w twórczości Wollnego zapraszam na jego strony. A kto będzie w mieście Kraka niech zajrzy do sklepu niedaleko Rynku!
Kto jeszcze nie czytał - do nadrobienia! Aha, Woblink zwykle wydaje e-booki z dodatkami, wiec map na pewno nie zabraknie!A poniżej próbki audio.
Ogromne dzięki za Twoją mobilizację. gdy zobaczyłam ofertę na Woblinku, zaczęłam się zastanawiać, czy ta książka by mi się spodobała. Przekonałeś mnie :-)
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo i myślę, że nie będziesz żałować!
UsuńWidziałam promocję, bo lubię Voblinka, nad kupnem Kacpra się zastanawiam, bo gratka to nie lada jaka.
OdpowiedzUsuńWoblinka... chciałam rzec ;)
OdpowiedzUsuńNigdzie nie mogłam znaleźć wersji papierowej, więc dziękuję za linka :).
OdpowiedzUsuńbo to już ma kilka lat, ja też wygrzebałem z półek bibliotecznych
Usuń