sobota, 23 marca 2013

Dziennik Helgi - Helga Weissova, czyli urodziny za drutem kolczastym

Tyle już było książek o holocauście, tyle relacji tych nielicznych, którzy przeżyli, że wydawałoby się trudno powiedzieć, napisać coś nowego. Tylko czy trzeba koniecznie doszukiwać się czegoś "nowego"? Za każdym razem te świadectwa porażają i nie dają spokoju - jak człowiek człowiekowi mógł zafundować taki los? Ten bezmiar okrucieństwa i cierpienia nie raz ma się ochotę już nawet wyprzeć ze świadomości - byłem, widziałem, czytałem i więcej nie chcę. Bo to boli. Ci którzy przeżyli już są coraz mniej liczni - może więc jednak warto wysłuchać ich historii, relacji? Oprócz różnych wstrząsających zdjęć, wspomnień, dokumentów chyba najbardziej poruszają właśnie te osobiste relacje, losy pojedynczych ludzi, rodzin. Chodzi o to by w tych setkach tysięcy ofiar dostrzec zwyczajnych ludzi, konkretnych jak sąsiad, kolega z klasy, czy pani ze sklepu. Nie jakiś obojętny mi tłum. 
Wydawnictwo Insignis, które dotąd znane było na naszym rynku z literatury lżejszej, popularnej zaskoczyło mnie tą publikacją. Pewnie na tym nie zarobią, ani nie zrobią jakiegoś sukcesu, ale tym bardziej należy im się szacunek za wydanie tej pozycji, ważnego świadectwa tamtych czasów  


Co w tej książce wyjątkowego? Poza dziennikiem Anne Frank to jedna z niewielu rzeczy na temat holocaustu opowiedziana oczami dziecka. Nie po latach, ze świadomością tego wszystkiego co się stało, ale pisane praktycznie na bieżąco ołówkiem na luźnych kartkach prostymi słowami i emocjami dziecka. Może dlatego ten cały lęk przed wywózkami, zdziwienie i ból związany z pogarszaniem warunków egzystencji, szok z powodu przemocy i upadlania, niepewność, zwątpienie i mimo wszystko ogromna determinacja by przetrwać (choćby nie dla siebie, ale dla matki) - to wszystko tak mocno w tym tekście nas porusza. 

Helga Weiss spisywała swe wspomnienia praktycznie jeszcze przed wybuchem wojny, potem zmieniające się warunki życia w Pradze, obóz w Terezinie (większa część pamiętnika), gdzie trafiła cała jej rodzina, a potem rozdzielenie i kolejne etapy tułaczki - Auschwitz, Freiberg, Mauthausen. Tylko cud sprawia, że wraz z matką do obozów zagłady trafiają już pod koniec działań wojennych i Niemcy powoli się wycofują - w ostatnim obozie do którego trafiają dowiadują się, że jeszcze 3 dni wcześniej wszystkie transporty natychmiast trafiały do gazu. Opisuje warunki w jakich żyje, pracę, wyżywienie, kolejne transporty, którymi wywożono jej bliskich, ale też jakieś małe radości jak urodziny, tańce, święta - jak próbowały nawet w takich warunkach tworzyć sobie namiastkę "normalności" i dawać otuchę. Tekst uzupełniają kreślone przez nią wtedy rysunki i szkice obrazujące codzienność w obozie (autorka potem rozwijała swój talent i została znaną malarką). Dla tych, którzy znają różne relacje z obozów koncentracyjnych ciekawe może być porównanie tego z relacją autorki o życiu w Terezinie - to miał być "wzorcowy" obóz dla Żydów, gdzie Niemcy przywozili komisje międzynarodowe, by udowadniać iż nie nie są tak źli jak się o nich mówi.
 
Niespełna 16 letnia dziewczyna w obozach spędziła blisko 4 lata życia. Nawet sobie nie wyobrażam jak można potem wrócić do "normalnego"życia. O tym jak potoczyły się jej losy po wojnie możemy dowiedzieć się z krótkiego wywiadu na zakończenie książki. 
 

Za książkę dziękuję firmie AIM Media. 
PS Gdyby ktoś chciał przeczytać tę książkę proszę o sygnał (np. w komentarzu), mogę dorzucić ją do puli akcji Podaj książkę dalej.

5 komentarzy:

  1. Ja bardzo chętnie przeczytam tą książkę. Interesuję się czasami II WŚ, chętnie czytam literaturę obozową. Na półce, na swoją kolej czekają m.in. :Wojna i dziecko" oraz "Gdyby Hitler zwyciężył...".
    Mam nadzieję, że w końcu uda mi się również "dopaść" książkę "Oświęcim. Historia miasta i obozu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dorzucam zatem do puli, jakoś pewnie już po Wielkiej Nocy wyślę, ale możesz już podesłać adres na e-mail przynadziei@wp.pl

      Usuń
    2. Super, już wysyłam. A tak przy okazji, pierwszy raz uczestniczę w takiej akcji :)

      Usuń
  2. Miałam okazję zapoznać się z tą książką. Jest niesamowita. Taka prawdziwa. Dziecko to nie dorosła osoba, nie zataja i nie upiększa faktów, opowiada tak, jak to naprawdę wyglądało. I właśnie to jest takie wyjątkowe w tej książce. To sprawia, że warto sięgnąć po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jedna z lepszych książek, które czytałem o okrucieństwach wojny. Pięknie opowiedziana historia.

    OdpowiedzUsuń