poniedziałek, 25 marca 2013

2Tm2,3 akustycznie - koncert, czyli dobre miejsce, dobry czas


Trudno wyobrazić sobie lepsze zwieńczenie tej niedzieli. W Dobrym Miejscu w ramach Tygodnia dla życia, koncert 2Tm2,3. Tym razem "na siedząco", bo i salka niewielka i koncert akustyczny. Ale wiecie co? Widziałem już tę ekipę dwa razy na żywo, mam ich chyba wszystkie płyty, ale tym razem czułem się jakbym słuchał ich po raz pierwszy. Troszkę inne numery niż na "czadowych" koncertach, człowiek nie może też tak bardzo reagować całym ciałem, ale to nie znaczy, że emocje są mniejsze. Po pierwsze muzykę chłonie się dużo głębiej, każdy instrument, każdy dźwięk masz do wyłapania, muzycy prawie na wyciągnięcie ręki, masz możliwość docenić tych, którzy są zwykle w tle (czyli np. Joszko Broda, który zwykle stoi z boku ze swoimi instrumentami, Kmieta na basie, Beata na instrumentach perkusyjnych, ale też mniej mi dotąd znani muzycy grający na bębnach i na akordeonie),  no i masz możliwość obserwować ile w tym zgrania, ile radości (a przecież nie grają ze sobą w tym składzie na co dzień). Po drugie i to chyba najważniejsze - muzyka to jedno, ale ta kapela tworzy ją po to by dzielić się Słowem, by Je nieść, przekazywać, by się Nim radować, by wciąż Ono żyło. Ten koncert jest zarazem ucztą muzyczną, ale też Spotkaniem, modlitwą, przeżywaniem Słowa. Prawie każdy kawałek to jakieś fragmenty z Pisma Świętego, najczęściej z psalmów, z listów (jak nazwa kapeli), to coś co głeboko zapada w serce... Shema Izrael. Słuchaj. 
  

Litza, Budzy, Maleo - to oni zwykle kojarzeni są jako "frontmani" tej formacji, ale tu choć przecież każdy z nich miał numery, w których się wybijał, nie było w tym żadnego gwiazdorzenia, ściągania uwagi tylko na siebie. To jest niesamowite, bo razem z resztą muzyków (z przodu jeszcze Drężek i Angelika), tworzą jakby jeden organizm, harmonijnie tworzący coś na scenie, ale też przeżywający to co chcą przekazać. 

Muzycznie to w większości materiał już znany z płyty granych akustycznie, czyli "Dementi" oraz koncertu w Teatrze. Trochę bujania i reggae, znane stare i ostre kawałki tym razem troszkę w łagodniejszych wersjach, kilka numerów zaśpiewanych przez Tomka Budzyńskiego (w tej chwili Armia rusza w trasę z podobnym akustycznym graniem), sporo klimatów folkowych rodem z Izraela, wspólne śpiewanie i na koniec jeszcze niesamowity utwór zaśpiewany a capella przez Angelikę (niesamowity głos). Trudno mi wskazać jakieś mocniejsze i słabsze punkty (Kasia była trochę zaskoczona, że Kantyk jest śpiewany z kartki, ale to tylko taka ciekawostka) - podobały mi się i te starsze, i te świeże (np. Wszystkie moje źródła).
Jakoś nie bardzo przepadam za akustycznymi płytami 2Tm2,3 (a nagrywają kolejną), wolę ostrzejsze granie, ale na koncercie kupili mnie całkowicie. Może odrobinę zabrakło jakiegoś dialogu z publicznością, ale też dzięki temu jeszcze lepiej wybrzmiała muzyka i te teksty. Piękne granie! A fotki znajdziecie tu!
Poniżej mała próbka, a ja już nie mogę się doczekać kolejnej okazji do spotkania na koncercie (może kolejne granie dla Stopy w Stodole?).         

6 komentarzy:

  1. Ja właśnie po raz pierwszy byłam na akustycznym koncercie, dopiero potem usłyszałam ich w "normalnej" wersji. Płyt mam chyba trzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z innej beczki: chciałam tylko podziękować jeszcze raz za wygraną w konkursie, wczoraj przyszła nagroda, obejrzane, przeczytane, zachwycające. Dzięki :)
    A Maleo kojarzy mi się tylko z 'radykalnymi', jeszcze go nie słyszałam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo! a co do tej formacji - polecam, większość jej muzyków na co dzień gra swoją muzę (bardzo często już ponad 20 lat i są częścią historii polskiej sceny alternatywnej) w kapelach takich jak Armia, Izrael, Maleo Reggae Rockers, Acid Drinkers, Luxtorpeda, Kazik na żywo i inne, ale około 10 lat temu postanowili grać też wspólnie. To taki projekt chrześcijański wynikający z ich potrzeby serca...

      Usuń
    2. Ada, to wkrótce usłyszysz ;-)

      Usuń