niedziela, 6 kwietnia 2014

Lekcje harmonii, czyli kino z Kazachstanu, Wiosna Filmów i mały remanent

W tym miesiącu będzie sporo notek filmowych, po raz kolejny więc łapię się za głowę, że właśnie ten temat dominuje na blogu. Na początku wcale nie miałem takich planów, ale jakoś samo tak wyszło. Ile ze 1192 notek dotyczy filmów? Pewnie z połowa (patrz zakładka obejrzane), do niektórych nawet już zaczynam wracać, oglądając coś po raz kolejny i czytając swoje wypociny. :) Dorzucam kolejne - na miejscu różnych zakończonych konkursów znalazły swoje miejsce notki o:
czymś lekkim, czyli Honey, czymś serialowym, czyli Bez wytchnienia.
Aha, do notki o Wiele hałasu o nic, dopisałem kilka zdań po obejrzeniu najnowszej ekranizacji.  
A dziś coś wyjątkowego. No bo ile filmów z Kazachstanu widzieliście w swoim życiu? A ten naprawdę jest seansem, który pozostaje w głowie na długo! Jednocześnie notka jest zaproszeniem na Festiwal Wiosna Filmów gdzie możecie go zobaczyć (w kinach studyjnych chyba dopiero od maja). Gorąco zachęcam, bo to okazja, by zobaczyć naprawdę sporo świetnych filmów, często przed premierą w Polsce. Zwycięzcy różnych festiwali, dzieła docenione przez krytyków, możliwość zetknięcia się z kinem, które rzadko u nas gości (np. z Niemiec, Rumunii). O kilku filmach, które w tym roku pojawiają się na festiwalu już pisałem (Matterhorn, Ojciec Szpiler, Wielki Liberace, Mężczyzna prawie idealny, Życie Adeli,. Rozdział 1 i 2, Vincent chce nad morze, Pozycja dziecka), o innych pewnie wkrótce.


Lekcje harmonii rozpoczynają się tak, że co wrażliwsi mogą mieć dość po pierwszych minutach. Naturalność z jaką pokazano proste życie i np. zabijanie zwierząt, niesamowicie kontrastuje z wrażliwością, z jaką innych scen nam oszczędzono, pokazano je bardzo delikatnie, nawet poetycko. Okrucieństwo i przemoc są tu tematem przewodnim, ale wiele rzeczy pozostaje raczej w sferze domysłów, wyobrażeń. Aslan już na początku roku szkolnego staje się ofiarą dość mało wybrednego żartu swoich kolegów - jako milczący, trochę zamknięty w sobie, idealnie nadawał się na ofiarę, którą można pomiatać i jako ostrzeżenie dla innych. W szkole rządzą dobrze zorganizowane gangi, starsi uczniowie wymuszają pieniądze na młodszych, posłuch egzekwują siłą, ale sami też uginają karku przed tymi, którzy "wyznaczyli" ich na zbierających haracz.
Aslan staje się wyrzutkiem, z którym nikt nie chce się kolegować, czujemy jak z coraz większą trudnością przychodzi mu wyjście do szkoły. Jego nadzieją staje się przyjaźń starszego kolegi, który przyjechał z miasta i ma kilka miesięcy spędzić u swej rodziny, chodząc też tu do szkoły. Niestety nawet on ulegnie strachowi i presji. Widz powoli, poprzez drobne wydarzenia i sygnały, coraz bardziej upewnia się, że w Aslanie narasta coś groźnego, niebezpiecznego. Coś prędzej czy później musi się wydarzyć.
Tyle, że przemoc nigdy nie jest prawdziwym rozwiązaniem...
Nagroda na festiwalu w Berlinie ewidentnie nie wynika jedynie z egzotyki, z pragnienia zauważenia twórcy z Kazachstanu. Film mimo, że nie opowiada jakiejś bardzo odkrywczej historii, to jest bardzo wysmakowany i oryginalny. Umiejętnie mieszając to co dosłowne, wstrząsające, z pewnymi sygnałami świadczącymi o wrażliwości bohatera, tęsknocie za czymś głębszym, reżyserowi udaje się opowiedzieć historię, która trzyma za gardło.

4 komentarze:

  1. W końcy coś nowego i świeżego, a nie tylko Hameryka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie uda się na Wiośnie filmów to chyba od maja już w kinach

      Usuń
  2. czemu tego NIGDZIE nie graja? skoro jest dopiero 2 tygodnie po premierze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano niestety tylko dobre kina studyjne i też pewnie nie za długo

      Usuń