Pamiętacie sprzed roku film Frances Ha? Podobał się? To wybierzcie się na Oh Boy. Premiera w kinach studyjnych już jutro. Po raz kolejny powraca do nas obraz młodego pokolenia - zagubionego, korzystającego w pełni z różnych dobrodziejstw (np. kasy starych), ale nie bardzo potrafiącego znaleźć sobie miejsce. Jan Ole Gerster, który debiutuje jako reżyser tym filmem, sam jest niewiele starszy od głównego bohatera - trzydziestolatka, więc dobrze czuje to o czym opowiada. Efektem jest film i zabawny i do refleksji.
Podobnie jak we Francis Ha, skojarzenia z wczesnym Allenem dla mnie dość bliskie. Podobna autoironia w opowiadaniu o bohaterze, miasto (Berlin) jako wyraźne tło i jakby drugi bohater. No i ten jazz w ścieżce dźwiękowej. Nawet czarno-białe zdjęcia tworzą ciekawy, trochę melancholijny klimat retro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz