
Do tych rozważań skłoniła mnie płyta, którą dziś zabrałem ze sobą do samochodu w kolejną podróż służbową. Projekt przedziwny, bo łączący dość odważne poszukiwania muzyczne i kawałki z zupełnie innych bajek - od poważnych do rozrywkowych, od wojennych po współczesne. A łączy je temat - miasto Warszawa. Całość wydana została przez Muzeum Powstania Warszawskiego, które od kilku lat dość odważnie podchodzi do współpracy z muzykami (od Lao Che, przez reggae do jazzu).
Ten projekt to płyta raczej nie tyle do słuchania i nucenia sobie pod nosem, a raczej do wsłuchiwania się. Niby znajdziemy to również przebojowe numery, ale czasem w tak zadziwiających
aranżacjach, że mogą bardzo zaskoczyć (Sen o Warszawie, Małgośka, Bal na Gnojnej). To co jednak może zafascynować to zaproszenie do współpracy wokalistów z przeróżnych stylistyk - od Jorgosa Skoliasa, przez Tymańskiego, Budzego, Budynia, Mozila, aż po muzyków młodszego pokolenia (Slavik, Bunio, Szaza, Rastamaniek). Niektórych już znamy z duetów, ale niektórzy mogą być niezłym zaskoczeniem (np. Titus). Całość spina niesamowity wokal Karoliny Cichej, która za każdym razem występuje można by powiedzieć jako głos główny w każdym numerze. A to nie byle jaki głos. Jej interpretacje i temperament spokojnie można by porównać choćby do niesamowitej Renaty Przemyk. Aż dziw bierze, że oprócz kilku płyt i koncertów wymyślanych dla Muzeum tak mało o niej słychać.
Mamy i jazz, trochę bujania latynoskiego, reggae, trochę rocka - każdy numer to po prostu eksperymenty muzyczne z tematem jaki zaproponowano, każdy wnosi tu trochę siebie i własnej wrażliwości. I mimo, że nie wszystkie numery są "łatwe i przyjemne" całość naprawdę robi ciekawe wrażenie i dobrze się słucha. Muzycy z różnych stron, śpiewają o Warszawie. O mieście, które nawet z tych numerów widać też ma różne oblicza. Jakże inaczej słucha się tekstu "Warszawo ma", czy "Czerwonej zarazy", a jak inny klimat ma np. "Człowiek z liściem", "Warszawski dzień", czy "Warszawa da się lubić". Jest tu nawet "Warsaw" nagrany kiedyś przez Joy Division, oraz kawałek inspirowany numerem o Warszawie Davida Bowie.
Nie wszystkie numery mi podeszły w różnym stopniu, ale polecam np. Małgośkę z kpiarskim udziałem Olafa Deriglasoffa, niezły jest Warsaw (Tymański), czy bujający Warszawa da się lubić (Rastamaniek). Zawiodły mnie trochę numery w interpretacji Karoliny i Budzego, ale to być może kwestia po prostu tych kawałków, a może muszę się w nie jeszcze wsłuchać. Wsłuchać się warto, bo tak naprawdę smaczki często wychodzą tu dopiero po dokładniejszym wsłuchaniu się w tło (np. to co robi Budyń ze swoimi komentarzami w Warszawskim dniu).
Muzycznie - niby poetycko, często pojawia się akordeon i klimaty folkowe, ale nie brakuje tu też mocniejszych dźwięków. Całość - naprawdę warta posłuchania! A głos Pani Karoliny i jej wkład w ten projekt - po prostu wielkie brawa! Aż dziw, że nie figuruje na okładce właśnie jej nazwisko - należy się jej bardziej niż komukolwiek, bo bez niej tej płyty by po prostu nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz