czwartek, 14 czerwca 2012

Długi marsz 70 lat później, czyli co im dało siłę


Przy okazji lektury książki Pojechane podróże obejrzałem też płytkę z filmami, które są dopełnieniem tych opowieści. Najczęściej to krótkie reklamówki lub króciutkie reportaże, ale jeden jest dłuższy i całkiem ciekawy - choćby ze względu na temat warto o nim wspomnieć. Oto trójka młodych Polaków postanawia wyruszyć śladami Witolda Glińskiego, czyli ucieczki grupy więźniów z sowieckiego łagru opisanej w słynnej powieści Sławomira Rawicza "Długi marsz", a sfilmowanej przez Petera Weira "Niepokonani". 8000 kilometrów z północnej Syberii przez tajgę, bagna, stepy, góry, pustynię, aż do Indii. To wyzwanie na które się porwali samo w sobie jest dość zwariowane, ale i tak możemy sobie wyobrazić o ile dziś ta wędrówka jest łatwiejsza - nie tylko nie musieli się ukrywać, ale byli również dużo lepiej przygotowani. Ich idea była zaplanowana przede wszystkim jako próba przypominania o tym bohaterskim czynie, ale i hołd dla wszystkich tych, którzy zostali wywiezieni do łagrów, tam żyli, pracowali i umierali, wciąż pamiętając o swoim kraju, bliskich. Tomasz Grzywaczewski, Bartosz Malinowski i Filip Drożdż poświęcili temu projektowi pół roku swojego życia.
Film jest pewnego rodzaju pamiętnikiem z wyprawy - może nie idealnie dokładnym sprawozdaniem, ale dobrze oddaje emocje, klimat tej wędrówki. Mieszają się zdjęcia z rożnych etapów wyprawy, spotkania z różnymi ludźmi na trasie wędrówki, którzy pomagali Polakom, z fragmentami powieści oraz tym co dla mnie było mocnym punktem filmu - wspomnieniami samego Witolda Glińskiego, do którego do Kornwalii autorzy dotarli przed wyprawą.
/ 


















Zaczyna się tak jakby przypadkowo - poszukiwaniami słynnego potwora śnieżnego, dopiero spotkanie ze świadkiem (którym okazuje się właśnie Gliński), który opowiada o widzianych śladach yeti podsuwa pomysł na ciekawszy temat (choć pewnie mniej atrakcyjny finansowo). Chłopaki nie robią z siebie bohaterów, podkreślają i zmęczenie, trudy, nudę, głód, napotkane przeszkody, zniechęcenie, bezsilność i pustkę jaka ich ogarniała, ale i tak są świadomi, że ledwie dotknęli tego z czym musieli się zmagać 70 lat temu Ci, których śladami szli. Tamci poruszali się jedynie pieszo, współcześnie ekipa część trasy pokonała na koniach, rowerach, spływając rzekami korzystając z różnych "podwózek".
Warto zobaczyć! I naprawdę to zadziwiające, że chłopaki byli pierwszą ekipą z Polski, która dotarła z kamerą do Glińskiego. Ogromny szacun dla nich za ten pomysł, za samą wyprawę i za ten dokument.
Film nie jest on jakaś martyrologią, raczej opowiada o ludziach spotkanych na szlaku, jak wygląda życie na tamtych ziemiach, o tym jak trudna to droga. Ale dzięki tym zdjęciom, słowom Glińskiego oraz czytanym fragmentom "Długiego marszu" i tak ciarki chodzą gdy wyobrażamy sobie co przeżywali ci ludzie w łagrze, z jaką nadzieją uciekali, jak ona potem ginęła zastępując miejsca determinacji. Co im dało tyle siły by przejść ten szlak? 
 
PS z serii na wesoło - warto zaglądać do statystyk by czasem zerknąć co sprowadza ludzi na bloga. Dziś znalazłem dwie "wygooglowane" perełki. To o takich rzeczach pisałem na blogu???
  • głupie rzeczy jakie można zrobić w szkole
  • sztuka nowoczesnego pomnika przed szkołą

7 komentarzy:

  1. Dla mnie Peter Weir to "Piknik pod wiszącą skałą" i "Świadek" a tu proszę jaka niespodzianka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jego ostatni film chyba sprzed półtora roku, ale nie jest jakiś wybitny - na pewno ciekawy dla nas ze względu na ten wątek polski...

      Usuń
  2. 'Niepokonanych' widziałam i bardzo mi się podobało. Nie byłoby to nic specjalnego, gdyby nie jeden szczególik- prawda i rzeczywistość. Te dwa aspekty sprawiły, że przemogłam się i usiadłam przed ekranem, i... nie żałuję. Autorze bloga, przypomnij mi, skąd wytrzasnąłeś te nagrania? To jest w zestawie z książką czy kupiłeś osobno, czy z internetu??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dodatek do książki Pojechane podróże - tam chłopaki mają jeden rozdział. Na płytce są 4 filmy, ten jest najdłuższy!

      Usuń
    2. i seansu z niepokonanymi tez nie żaluję - warto, choć po prostu spodziewałem się więcej

      Usuń
    3. Chyba jak większość... podróże kojarzą się z mocą przygód, niebezpieczeństw, walk... a tu najcięższą, najmniej emocjonującą, najtrudniejszą do przegryzienia, wyobrażenia walka o przetrwanie...

      Usuń
  3. Narobiłeś mi smaku, zwłaszcza, że reżyserem jest Marcin Mamoń, który kiedyś nakręcił ważny dla mnie film o Nuhajewie. (Marcin)

    OdpowiedzUsuń