
A dziś kontynuacja dwupaków z filmem polskim.
Rzadko kiedy u nas krytycy i widzowie zgadzają się w ocenach - ludzie lubią rzeczy proste, a znawcy kina ich nie cierpią, stąd może sytuacje, że coś jest chwalone w prasie, a ma znikomą oglądalność (i na odwrót). Twórcy też chyba mają z tym kłopot, bo muszą starać się przypodobać albo jednym, albo drugim. I dziś dwa przykłady tego, że coś może być totalnie olane przez widzów, choć zasługuje na uwagę.
Twórcy "Córek dancingu" i "Demona" stwierdzili chyba, że wolą zrobić coś oryginalnego, coś swojego, niż starać się przypodobać widzowi. W efekcie mamy filmy, które są interesujące, choć nie bez wad - za granicą pewnie by je ciut dopracowano i miałyby szansę na sukces, bo wartość artystyczna rzadko tam wygrywa z komercyjnym potencjałem (wykładający kasę już o to zadbają)
Oba filmy balansują gdzieś gatunkowo i fabułą wokół kina grozy, choć w zupełnie inny sposób. Niestety w obu też, trochę ten pazur zatraca się w innych wątkach, w zawiłościach scenariusza.
Na plus oprócz muzyki, obie młodziutkie (i odważne) aktorki i ciekawa rola Kingi Preis.


No tak - demon...
W filmie przecież mamy wątek opętania, tajemnicę...
I warto powiedzieć, że jak dotąd niewiele chyba polskich produkcji w tak świetny sposób zahaczało o takie klimaty rodem z horrorów. Atmosfera grozy, niepokoju, jaką udało się uzyskać, jest naprawdę świetna. Dodajmy, prawie bez jakichś większych efektów - wystarczył pomysł i dobre zdjęcia.
Tyle, że tak naprawdę, ten film w pewnym momencie zmienia trochę perspektywę, nie jest już opowieścią o indywidualnej obsesji, prowadzącej do obłędu, ale staje się oskarżeniem naszego społeczeństwa. Wraca wątek żydowski, mordowania i okradania przez Polaków, który ma wisieć nad nami przez kolejne pokolenia, bo dzieci przecież przejmują winy swoich dziadków. Te wszystkie przerysowane postacie, polskie wesele, nasze narodowe przywary - to już było i zastanawiam się czy było akurat to potrzebne. Wątki komediowe, groteskowe osłabiają pazur w tym filmie, sprawiają, że gubimy w nim tempo. Nie czepiam się aktorstwa, jednak coś mi tu trochę zgrzyta. Świetny na pewno jest Itay Tiran, grający głównego bohatera, dzięki niemu wierzymy w to szaleństwo, wszystko jest bardzo wiarygodne. No i zdjęcia! Podobało mi się niedopowiedzenia w finale, ale mam wrażenie, że potencjał jaki tkwił w tym pomyśle, nie do końca został wykorzystany.
Z tych dwóch filmów stawiałbym jednak właśnie na "Demona".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz