Jamal. Kurcze, coś tam mi się obijało o uszy, ale po raz kolejny okazuje się, że jestem kompletnie nie na bieżąco w muzyce. Różne rzeczy pojawiają się w stacjach radiowych, a ja wypuszczam najczęściej je drugim uchem, bo wolę słuchać rzeczy, które od dawna sprawiają mi przyjemność. W dawnych czasach płyta gwarantowała coś wyjątkowego, dziś najczęściej wciska nam się dobry singiel, a cała reszta już nie trzyma takiego poziomu :( Na niewiele rzeczy czekam z niecierpliwością, a jeżeli tak to są to najczęściej wykonawcy, których już dobrze znam (np. Waglewski z synami).
Wróćmy do Jamala. Kojarzyłem ich raczej z reggae, a tu wpada mi w ręce nowa płyta i taki rozbujany kawałek jest jeden... A cała reszta?
Ano jest różnorodnie. Z dancehallu pozostały jedynie pewne fragmenty wokalne, rapowane, i jak wspomniałem jeden numer reggae (Powiedz mi), kapela z Radomia natomiast poszła w stronę bardziej gitarowego grania. Jest nie tylko ostro, jest trochę balladowych klimatów, ale i tak brzmienie może być zaskakujące dla tych, którzy znają ich poprzednie płyty. To już nie jest tylko muza imprezowa, bujająca, ale bardziej dojrzała, do słuchania. I muzycznie i tekstowo.
I wiecie co? Pasuje mi. Myślę, że przynajmniej kilka utworów trafi do mojej playlisty na dłużej (szczególnie te ostrzejsze :)).
*****************************************8
Kolejna notka na chwilę - wyniki konkursu z Nesbo. Kolejna "japońska" notka pewnie dopiero wieczorem i tym samym październik jest kolejnym miesiącem gdy uda się wykonać plan: tyle notek, ile dni... Ufff. Coraz trudniej znaleźć na to czas.
Wróćmy do Jamala. Kojarzyłem ich raczej z reggae, a tu wpada mi w ręce nowa płyta i taki rozbujany kawałek jest jeden... A cała reszta?
Ano jest różnorodnie. Z dancehallu pozostały jedynie pewne fragmenty wokalne, rapowane, i jak wspomniałem jeden numer reggae (Powiedz mi), kapela z Radomia natomiast poszła w stronę bardziej gitarowego grania. Jest nie tylko ostro, jest trochę balladowych klimatów, ale i tak brzmienie może być zaskakujące dla tych, którzy znają ich poprzednie płyty. To już nie jest tylko muza imprezowa, bujająca, ale bardziej dojrzała, do słuchania. I muzycznie i tekstowo.
I wiecie co? Pasuje mi. Myślę, że przynajmniej kilka utworów trafi do mojej playlisty na dłużej (szczególnie te ostrzejsze :)).
*****************************************8
Kolejna notka na chwilę - wyniki konkursu z Nesbo. Kolejna "japońska" notka pewnie dopiero wieczorem i tym samym październik jest kolejnym miesiącem gdy uda się wykonać plan: tyle notek, ile dni... Ufff. Coraz trudniej znaleźć na to czas.
Biorący udział w konkursie czekają na wyniki, ale jeszcze tylko jedna uwaga: pytania nie sprawiły raczej trudności, ale w jednym sam namotałem. Macie rację, że interpretacja kto jest narratorem, a kto lektorem w audiobooku, może być różna, to pytanie wiec starałem się uznawać, nawet jeżeli podawaliście dwie wersje odpowiedzi.
A tym razem szczęście uśmiechnęło się do panów: Andrzeja (książka) i Piotra (audiobook). Gratulacje!
A ja pędzę do pracy i tylko zarzucam coś muzycznego.
aha - pamiętajcie o innych konkursach - patrz zakładka na górze!
aha - pamiętajcie o innych konkursach - patrz zakładka na górze!
Super.Bardzo sie ciesze! ;)
OdpowiedzUsuńBedzie co czytac!
Nie przepadam za grupą Jamal, nie rozumiem ich koncertów (byłam na dwóch i serio dziwiłam się się temu tłumowi rozwrzeszczanych gimnazjalistów/licealistów), ale cholerka, okładka mi się podoba, więc chyba zapoznam się z nową płytą. Tym bardziej, że mówisz o gitarowym graniu :)
OdpowiedzUsuńzarzuć te numery, albo poszukaj innych z tej płyty - to naprawdę spora różnica w porównaniu do tego co grali
UsuńJamal mnie w tym wydaniu zaskoczył. Co jak co, ale podoba mi się w nowej wersji. Nie powiem, żeby było lepiej, ale... ciekawie. :)
OdpowiedzUsuń