Pamiętacie jeszcze pierwszą książkę przygotowaną przez pasjonatów z Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły? Pisałem o niej tutaj.
Kilka miesięcy temu ukazała się część druga tego cyklu (oby na tym się nie skończyło) - równie ładnie wydana i równie ciekawa. Pomysł jest podobny jak poprzednio - kilkunastostronicowe teksty, fragmenty reportaży, wspomnień podróżników i piękne kolorowe foty. Tyle, że w pierwszym tomie mieliśmy teksty głównie "początkujących", mniej znanych na rynku wydawniczym, a tym razem redaktorzy, czyli Marek Tomalik i Piotr Trybalski postanowili trochę przybliżyć postacie "mistrzów". Tych, którzy od lat inspirowali swymi opowieściami kolejne setki i tysiące słuchaczy i czytelników.
I jest tylko jedno ale...
Bo przecież czyta się świetnie, nie brak emocji, ciekawostek, humoru, zdjęcia są smakowite, ale niestety (podobnie jak pierwszy tom), po prostu lektura zbyt szybko się kończy. Chciałoby się jeszcze i jeszcze.
Ale na szczęście w tym przypadku, w większości można sięgnąć po inne publikacje tych autorów, bo jak wspomniałem, tym razem przybliża nam się bardziej znanych gości Festiwalu. Z okazji 10 lat spotkań organizowanych w różnych miejscach Polski wybrano teksty i postacie, które uznano za najciekawsze, najbardziej inspirujące. Mamy więc:
Piotra Chmielińskiego, który wspomina
historyczny spływ Amazonką od źródeł do jej ujścia do Oceanu.
Wojciecha Jagielskiego - fragmenty reportażu z RPA.
Elżbietę Dzikowską, która w tekście „Vilcabamba – ostatnia stolica Inków” wspomina jedną z najważniejszych wypraw polskich odkrywców.
Marek Kamiński w dość osobistym tekście próbuje ukazać swoją filozofię życia, opisując podróże do najbardziej odludnych miejsc naszego globu (to jeden z ciekawszych tekstów).
A także: Olgierda Budrewicza (relacja z podróży na wyspę Yap na Pacyfiku - również fragment wybrany z innej publikacji), Piotra Pustelnika w tekście „Być jak Mallory!”, zabawną relację Romualda Koperskiego z ekspedycji samochodowej do krainy Czukczów, profesora Zdzisława Jana Ryna, który ciekawie pisze o historii i dniu dzisiejszym Wysp Wielkanocnych i Janusza Kaszę, który jest zapalonym motocyklistą i pisze o fenomenie (szczególnie amerykańskim) klubów dla miłośników jednośladów.
Jak widać i w tym tomie znalazło się trochę bardziej współczesnych szalonych wypraw i nie mniej ciekawych relacji.
To nie przewodnik, choć nie brak tu ciekawostek z różnych stron kuli ziemskiej. Prawdziwy podróżnik szuka przecież własnych ścieżek, chce przeżyć coś co pozwoli mu doświadczyć danego miejsca, danej kultury i danej chwili, jak najpełniej. Niepowtarzalnie. Następna wizyta w tym samym miejscu już będzie inna. A ich pewnie będzie już gnało do innych ludzi, do innych krajów.
Dobrze, że są tacy pozytywni wariaci, takie wolne duchy, bo przecież w swoich relacjach przybliżają nam czasem miejsca, do których jedynie garstka może dotrzeć. Ale jest jeszcze coś. Pokazują, że to możliwe. I tym samym inspirują kolejnych ludzi do ich poszukiwań, do wyruszenia na wędrówkę.
Nie utartymi ścieżkami.
Jak dla mnie tom pierwszy chyba ciut ciekawszy, bo to wyprawy i trasy mniej znane, zaskakujące, ale w tym drugim znajdziemy za to nie tylko różnorodność, ale teksty mam wrażenie na lepszym poziomie literackim.
Więcej informacji, zdjęć i możliwość zamówienia książki tutaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz