środa, 8 maja 2013

Zniknąć - Petra Soukupova, czyli z precyzją chirurga pokroić rodzinę

Oj ciężko znaleźć czas na pisanie na konferencji. Na dodatek gdy piękne słońce praży człowieka szlag trafia, że nie ma czasu wyjść z hotelu nawet na pół godzinki... No ale nic, łapię klawiaturę, bo już wczoraj Wam obiecałem notkę na temat jednej z lepszych książek jakie czytałem w ostatnich miesiącach. Jeżeli chodzi o wydawnictwo (Afera) dobry poziom nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale kto słyszał o tej autorce? Ze zdjęcia na skrzydełkach okładki patrzy na nas młodziutka dziewczyna, a tu cholera dostajemy powieść nie tylko dojrzałą, ale i poruszającą. Jeżeli tylko lubicie dobrą literaturę, a w szczególności jesteście ciekawi co czytają Czesi - nie możecie przegapić tej pozycji. I możecie sobie tylko pluć w brodę, bo jeszcze tydzień temu książka była u mnie na blogu do zdobycia. Pozostaje Wam biec do księgarni, albo klikać w sieci na stronie wydawnictwa (albo prosić swoją bibliotekę o zakup, bo to teraz często praktykowane i możliwe). 
Przy okazji gdy wspominam już o wydawnictwie Afera i klimatach czeskich - jeszcze jedno info: otóż wszyscy ci, którzy czytali już "Gówno się pali", "Masłem do dołu", "Przygody konika morskiego" (o wszystkich pisałem u siebie) lub po prostu ciekawi są tego z czego śmieją się Czesi (i nie tylko) informuję iż Wydawnictwo organizuje dwa majowe spotkania z jednym z najpopularniejszych autorów czeskich, czyli Petrem Sabachem.
15.05.2013 (środa), godzina 18.00
Petr Šabach. Pierwszy raz w Krakowie - spotkanie z czytelnikami
Kraków, Księgarnia Pod Globusem, ul. Długa 1 (róg Długiej i Basztowej)
wstęp wolny plus bonus: ulubiony napój autora dla wszystkich gości!

16.05.2013 (czwartek), godzina 17.00
W czeskim humorze. Rozmowy z Petrem Šabachem o literaturze, Czechach i śmiechu
(spotkanie w ramach festiwalu Czuli barbarzyńcy. O kulturze czeskiej w XX wieku)
Bielsko-Biała, Kolegium Nauczycielskie w Bielsku-Białej, ul. Krakowska 30
wstęp wolny

A teraz choć kilka zdań na temat "Zniknąć". Na książkę składają się trzy oddzielne historie, ale tworzące zwartą całość - wszystkie dotyczą relacji rodzinnych, różnych trudnych emocji jakie rodzą się między ludźmi. Niby prawie nie ma tu wielkich dramatów, ale to przyglądanie się codziennemu życiu z różnych punktów widzenia (narratorami są głównie dzieci, ale poznajemy też odczucia ich rodziców), ten chłód i precyzja z jakim autorka pokazuje nam rodzinę niczym w trakcie sekcji jako ludzi, którzy nie potrafią ze sobą i dla siebie być razem - to po prostu boli. Można by rzec - wiele z tych emocji, sytuacji to normalność, ale w zdrowych związkach przecież dochodzi do jakiegoś porozumienia, wybaczenia, jest komunikacja. Tu jest jedynie samotność, myślenie tylko o sobie, żale, narastająca gorycz, albo złość, obcość, a nawet nienawiść. Dzieci. Rodzice. Dziadkowie. Rodzeństwo. I kłamstwa, zazdrość, kłótnie, obwinianie, frustracja, czy wreszcie pragnienie świętego spokoju (czyli róbcie co chcecie, nic mnie nie obchodzi)...

Zdarzyło Ci się pokłócić z rodzeństwem, mieć chęć by zrobić mu coś złego? A co by było gdyby nagle jak w najczarniejszych snach to rodzeństwo zniknęło z Twego życia? Co byś czuł/a? Co by się zmieniło?
Zdarzyło Ci się kiedyś mieć pretensje do całego świata i krzyczeć, że nie kochasz rodziców, bo nie zrobili czegoś co byś chciał (albo czegoś nie dali)? W tych historiach nie raz - choć przecież nikt nie używa tu przemocy fizycznej - czujemy się tak jakby lała się prawdziwa krew. Bo słowa mogą ranić równie mocno, szczególnie gdy nie ma okazji ich cofnąć.
A może zdarzyło Ci się kiedyś skłamać - ot jakiś drobiazg, który się chciało zataić, a potem coraz bardziej zaciskała się pętla strachu, że coś się wyda i człowiek coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że brnąc dalej tylko pogarsza swoją sytuację. 

Drobne i wielkie konflikty. Przeszłość, która ciąży i przyszłość, która wcale nie musi wyglądać tak jak w naszych marzeniach. I to poczucie totalnego wyobcowania, samotności... Myślę sobie, że to nie tylko specyfika społeczeństwa czeskiego - wszak problemy rozbitych małżeństw, rozwodów, oddalających się od siebie małżonków, braku zainteresowania pociechami, buntu nastolatków, czy konfliktów między rodzeństwem zdarzają się w większości krajów na świecie. I dlatego też tak książka jest tak poruszająca, tak uniwersalna. Bolesna i kto wie - może oczyszczająca zarazem. Bo przecież wiele tych historii można by spokojnie w którymś momencie zmienić - zrobić stop klatkę i zastanowić się nad innych rozwiązaniem, nad tym co można zrobić inaczej.
Soukupova maluje wszystko w dość czarnych barwach, skupia się na tym co często chętnie byśmy skryli, udawali, że nie mamy takich odczuć, że nigdy nie ulegamy pokusie aby pomyśleć coś lub powiedzieć złego. Jest niczym chirurg, który skalpelem wskazuje nam ogniska raka toczącego rodziny. Niby robi to bez znieczulenia, nie usprawiedliwia i nie wybiela tu nikogo, a jednocześnie z jakąś ogromną wrażliwością - więcej w nas jest współczucia i żalu wobec tych jej bohaterów niż złości i pretensji. Oni są tacy ludzcy, tacy do nas podobni. Taki teatr życia...

Zmuszając do refleksji, jednocześnie jednak pragniemy w tym całym galimatiasie, w tej bezradności, zagubieniu i rodziców i dzieci, odnaleźć jakąś nadzieję, jakąś szansę. Jeżeli nie dla nich, to może choć dla kolejnego pokolenia. Tylko pytanie czy bez dobrych wzorców, w świecie gdzie mężczyzn albo nie ma, albo są niedojrzali będzie na czym tę nadzieję budować.

Książka, która wciąga niczym najlepszy thriller. Ciekawe jak by to udało się przenieść na deski teatru. W każdym razie - brawa dla autorki i będę z ciekawością czekał na inne jej rzeczy przetłumaczone u nas. 

Jakby ktoś był ciekaw - wywiad z autorką
A tu możecie książkę kupić
PS Podziękowania za książkę dla wydawnictwa. Ale nie martwcie się - obojętnie czy piszę recenzję książki otrzymanej czy własnej - nigdy nie ściemniam, więc przesady w notce nie ma - spróbujcie sami.

5 komentarzy:

  1. Bardzo dobra i przemyślana książka. Nie ma w niej nic niepotrzebnego. Chętnie przeczytałabym jeszcze coś tej autorki.

    Miłego dnia, Kasik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym chętnie przeczytał...
      Również dla Ciebie miłego dnia!

      Usuń
  2. Dobrze, że napisałeś, że książka jest warta przeczytania. Właśnie skończyłam "Norwegian wood" (nota bene dzięki za recenzję filmu o tym samym tytule) i miałam wątpliwości co do "Zniknąć". A mam ją na biurku od kilku miesięcy! Zabieram się zatem za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, bardzo dobra książka! Strasznie mnie wciągnęła, a jak ładnie napisana!

    OdpowiedzUsuń