Co roku znikam na czas świąt Bożego Narodzenia, w tym roku też pewnie nie będzie notek, chyba że zdążę przygotować coś wcześniej, ale wraz z życzeniami zostawiam Was z lekturą ku refleksji. Tym razem coś mniej religijnego, a bardziej filozoficznego czy też psychologicznego, ale z pewną duchową perspektywą na horyzoncie :) Podtytuł książki "Krótki przewodnik dla tych, którzy czują lęk i niepewność" moim zdaniem jest fajnym wstępem do życzeń.
Czego więc Wam życzę
By w zabieganiu, smutku, zwątpieniu, tęsknocie, zranieniu, złości, depresji, nie tracić woli i sensu życia, by wciąć potrafić cieszyć się z rzeczy prostych i przyjemnych, zachwycać pięknem, doceniać chwile z bliskimi. Nadziei, która jest silniejsza niż lęk, niepewność i wszelkie kryzysy. Miłości, byście umieli kochać siebie i innych. Wiary w dobro, bo ono ma moc ulepszania świata i każdy drobny gest do tego się przyczynia.
Niech każdy dzień będzie dla nas takim narodzeniem się na nowo. Z ciekawością, z otwartością, z nadzieją.
A jak Wam zareklamować książkę? Kto zna eseje pisane m.in. w Tygodniku Powszechnym przez Stawiszyńskiego, będzie wiedział mniej więcej czego się spodziewać. To rozważania na temat różnych aspektów naszego funkcjonowania ujęte z punktu widzenia filozofii i psychologii. Ujęte w 11 reguł, czy wskazówek refleksje i porady może i w większości nie są jakoś super odkrywcze, warto jednak jeszcze raz spojrzeć na siebie, czy te oczywistości naprawdę staram się w swoim życiu wdrażać. Jak ograniczać np. media społecznościowe w swoim życiu albo jak nie ulegać żadnym fake newsom, wiadomościom z góry nastawionym na to, ze wzbudzą nasze emocje, że je klikniemy i jakoś zareagujemy. Porady by czytać książki, nie ulegać wzburzeniu, czy nie dać się uwieść wieszczącym apokalipsę również pewnie nie wydadzą się nowe. Gdy do każdej z nich jednak dodasz obudowanie kapitalną bibliografią uzupełniającą, robi się naprawdę ciekawie. Wbrew pozorom może więc to być rzecz nie tylko do przeczytania na jeden raz, ale źródło do kontynuowania jakichś poszukiwań i bardziej trwałych zmian wprowadzanych w naszym życiu.
Niektóre z reguł mogą zaskakiwać poprzez ich brzmienie, każda jest jednak fajnie wyjaśniona, obudowana racjonalnymi argumentami. Czemu więc np. mamy "nie podążaj ścieżką serca" albo "żyj w niezgodzie ze sobą" - przekonajcie się sami.
Jak dla mnie - świetna lektura i choć na razie zapoznałem się z nią jedynie dzięki akcji Czytaj.pl na Woblinku, to chyba sobie nawet kupię własny egzemplarz. Nawet jeżeli nie zawsze się z autorem zgadzam, to bliskie mi jest jego podejście, szukanie harmonii, spokoju, nie reagowanie zbyt szybko, zbyt emocjonalnie, zadawanie pytań, szukanie odpowiedzi, poddawanie pod wątpliwość. Jeżeli rozumiesz lepiej świat, to jakie mechanizmy nami rządzą, masz też możliwość samodzielnego podejmowania własnych decyzji, posiadania własnego zdania.
Ku refleksji. Napisana lekkim językiem, wbrew pozorom jednak warto chwilami się przy niej zatrzymać, nie spieszyć.
I tak przyszła mi do głowy pewna myśl: cholera, to właśnie takich rzeczy powinno uczyć się młodych ludzi w liceach, zamiast wpajać na siłę rzeczy niepotrzebne, które potem szybko zapomną. Szkoda, że nie uczymy właśnie jakiejś refleksji nad samym sobą, nad tym co się dzieje wokół nas. Pozdrawiam z wdzięcznością tych, którzy na lekcjach filozofii lub etyki to właśnie starają się robić.
A ja już się cieszę na kolejną lekturę, którą dziś otrzymałem, choć powędruje ona na aukcje na WOŚP z autografami, to może zdążę ją przeczytać. Niech tytuł Wam podpowie czemu spodziewam się czego bardzo dla siebie - brzmi on bowiem "Swoją drogą...".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz