środa, 11 grudnia 2024

Thrill me. Historia Leopolda i Loeba, czyli czy na pewno to urodzeni mordercy?

Miała być druga kryminalna notka z dreszczykiem i oto jest. Ale nietypowo, bo to musical. 

A takich nietypowych emocji jest tu więcej. Musicale z poważną treścią już u nas można upolować, zwykle jednak jest to bardziej rozbudowany zespół, jakaś dramaturgia, choreografia. Tu jedynie dwóch facetów. I fortepian. Ale powiem Wam, że to robi wrażenie większe niż niejeden musical jaki możecie oglądać na scenach warszawskich teatrów. 


Od razu powiedzmy, że to historia prawdziwa - Nathan Leopold i Richard Loeb, pochodzący z dobrych domów studenci rzeczywiście zostali oskarżeni o potworną zbrodnię - był rok 1924, ale w sumie nie traci ona na swojej aktualności w sztuce Stephena Dolginoffa. Niezbyt istotne bowiem są same detale, a ważna jest motywacja obu chłopaków. Jeden zafascynowany ideologią o nadczłowieku, przekonany o swej bezkarności, bawi się przemocą, zniszczeniem. Drugi z nich, zakochany bez pamięci, zrobi wszystko dla przyjaciela. Toksyczna relacja, chore fascynacje i manipulacja, doprowadziła ich obu przed oblicze prawa. 

To analiza nie tylko samego aktu, rozgryzanie sposobu myślenia sprawcy, który próbuje uniknąć kary, ale i opowieść o uczuciach. Fascynacja, poczucie odrzucenia, pragnienie bycia blisko za wszelką cenę słyszalne i wyczuwalne jest cały czas, niezależnie czy to słowa szeptane czy wykrzyczane. 

fot: Marek Popowski, zdjęcie ze strony Teatru Muzycznego



Skromna scenografia (ale ciekawie wykorzystane kubiki z ekranami), jeszcze bardziej sprawia, że skupiamy się na muzyce i na aktorach. I po pierwszym zaskoczeniu powiem Wam, że jest wielkie wow! Co za głosy! Co za emocje! Maciej Pawlak i Marcin Januszkiewicz są fenomenalni! I ten fortepian (Kraina Komendera), niby surowy, ale budujący taką dramaturgię.

 

Cholernie ciekawe i po prostu inne. Mroczne, kameralne, surowe, ale i piękne jednocześnie. Powiedzcie sami, ile razy na musicalu można przeżyć prawdziwy dreszcz zgrozy, zadać sobie pytania o istnienie moralnych zasad? Śpiewać o zbrodni? Okazuje się że można i nie jest to bynajmniej jej pochwała ani prosty moralitet.


Mazowiecki Teatr Muzyczny - Thrill me. Historia Leopolda i Loeba

Stephen Dolginoff
Reżyseria: Tadeusz Kabicz
Koncepcja sceniczna: Tadeusz Kabicz, Maciej Pawlak
Obsada: Maciej Pawlak, Marcin Januszkiewicz
z gościnnym udziałem: Filipa Kosiora i Mirosława Zbrojewicza
Fortepian: Karina Komendera
Animacje: Karolina Jacewicz
Reżyseria świateł: Dariusz Albrycht
Autorka przekładu na język polski: Małgorzata Lipska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz