środa, 11 grudnia 2024

Krwawy Mikołaj, czyli myślisz że mnie przestraszysz?

Kryminalna środa i dziś aż dwie notki, ale drugą zaplanuję na wieczór, byście mieli chwilę żeby przeczytać coś o najnowszym tomie przygód Zuzy Lewandowskiej. Mam sentyment do tej serii i choć już mniej więcej wiadomo czego się spodziewać, bo schemat się powtarza (przynajmniej z intrygą kryminalną), to autor zawsze coś tam jeszcze od siebie dołoży i frajda wciąż jest. To po prostu powrót do dawnych znajomych, niczym najlepszy serial, na który się czeka. Z radością wracamy do tego co nam się tak spodobało: do humoru, do tych wszystkich zgryźliwości i wściekania się Zuzy, do dialogów, scenek oddających klimat lat 80. I poza tomem z wyprawą na Kubę, który w mojej ocenie był naprawdę jakimś kuriozum i poza wszelkim poziomem, to reszta książek z tej serii nigdy mnie nie rozczarowała. 


Panią mecenas w Płocku zna prawie każdy i pewnie dlatego tak dużo udaje jej się załatwiać - niezależnie czy próbuje prowadzić na własną rękę jakieś śledztwo, czy też kombinuje jakieś swoje prywatne sprawy. W końcu w PRL do milicji raczej ludzie nie mieli zaufania, więc prędzej podzielą się jakimiś informacjami w formie plotki lub przysługi, a nie pójdą złożyć obywatelski donos. A wymiana dóbr i załatwianie wszystkiego spod lady? To przecież znał każdy kto wychowywał się w tamtych czasach, gdy półki w sklepach były puste, a mimo wszystko jakoś ludzie sobie radzili. Kombinował każdy, a Zuza Lewandowska skutecznie wygrywając sprawy swoich klientów zapracowała na odrobinę wdzięczności. 


Może się więc wściekać, że czegoś chwilowo brakuje, szybko jednak potrafi sobie to załatwić, niezależnie czy to jest alkohol (wysokogatunkowy), papierosy (najgorszego sortu), czy benzyna. Nawet władza jakoś dziwnie idzie jej ostatnio na rękę, co jest chyba efektem tego że ambasada kubańska mocno naciska na to, by traktować ją w sposób wyjątkowy. Niektórym milicjantom może się to nie podobać (ach ten Mariański), teraz jednak trudno jawnie ją atakować, bo nawet jego przełożeni wolą się jej nie czepiać. Może boją się teczek jakie wciąż są w jej rękach? Albo że wyda jakiś aneks do książki, w której opisze ich ciemne sprawki? Tak! Wreszcie ukazała się jej biografia, choć skutki tego są dość zaskakujące. Z jednej strony popularność, ale z drugiej sporo osób, które się na nią obraziło. A niby pozmieniała nazwiska i detale by wprost nikogo nie wskazywać palcem. Ludzie jednak wiedzą swoje i świetnie rozpoznają któż jest tam opisany, nawet jeżeli nie było to jej zamiarem.


Poza "zwyczajnymi" perypetiami Zuzy, czyli sprawami domowymi, zwierzyńcem, kancelarią itp. będzie oczywiście miejsce na sprawę kryminalną - gościa, który najwyraźniej upatrzył ją sobie jako obiekt szczególnego zainteresowania i morduje ludzi, wysyłają jej o tym informacje, odliczając czas do świąt Bożego Narodzenia, gdy przyjdzie kolej i na nią. 

Znajdzie się miejsce i na bardziej szalone akcje Zuzy i jej ekipy - tym razem w poszukiwaniu pewnych dokumentów. Oj będzie się działo. 

I chyba nie ma co więcej pisać. Dla tych którzy znają cykl (to już 12 zdaje się tom, o wszystkich znajdziecie notki w spisie przeczytanych na górze), pewnie dodatkowych reklam nie trzeba. A jeżeli ktoś nie zna, po prostu namawiam do spróbowania. Specyficzny humor, dość szybka akcja, fajnie oddane realia lat 80 - to wszystko układa się w całość, która ma w sobie momenty i poważne, brutalne, kryminalne, ale i jakąś lekkość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz