sobota, 1 czerwca 2024

Cześć, tu Kopernik! Max Czornyj, czyli genialny, ale i trochę bliższy

Mac Czornyj jako autor książek biograficznych dla dzieci? Czemu nie. W końcu już dał się poznać młodym czytelnikom dzięki serii Zagadkowi Agenci, więc i jako popularyzator postaci historycznych się sprawdzi.
To zdaje się nawet rodzinny projekt bo p. Aleksandra odpowiada za oprawę graficzną i ilustracje (dość klasyczne, ale pewnie dzieciakom będą się podobać). I część większego cyklu o genialnych odkrywcach (wcześniej książka o Krzysztofie Kolumbie). Można powiedzieć - tego nigdy za dużo, bo książek przybliżających ciekawe postacie, podsuwających trochę informacji jakie w szkole podawane są w dużo bardziej suchej formie. Niby na rynku trochę tego pozycji już jest, ale i dla kolejnej znajdzie się miejsce. 


Co wyróżnia Cześć, tu Kopernik? Na pewno narracja w pierwszej osobie. To sam bohater opowiada o swoim życiu, dodaje jakieś wyjaśnienia jakichś sytuacji, decyzji. Na pewno przybliża nam trochę to postać, sprawia że staje się ona nam bliższa, bardziej zrozumiała. Kopernik miał tak bogaty życiorys, że chwilami aż trudno uwierzyć w to, że jeden człowiek mógł mieć tyle ról - lekarza, prawnika, dyplomaty, zarządcy, duchownego, astronoma. Najbardziej był znany ze swoich dokonań związanych z obserwacją nieba, a przecież to było dla niego jedynie hobby, pasja...


Poznajemy więc cały jego życiorys, od opieki wuja który był biskupem, przez różne studia w słynnych uczelniach, sprzeciwienie się jego woli i nie przyjęcie święceń kapłańskich (Kopernik miał więc jedynie święcenia niższego stopnia), aż po odkrycia, które doprowadziły do słynnej publikacji. Po drodze bohater raduje świat od zarazy, broni miast, wznosi fortece... Autor stara się odmalować czasy, w których żył nasz geniusz, sposób myślenia ludzi i dzięki temu jeszcze bardziej uwypukla nowatorskość pomysłów Kopernika. 

Na pewno nie są to suche fakty z encyklopedii, raczej barwna i żywa opowieść o podążaniu za marzeniami. Myślę więc, że pewnie zainteresuje młodych czytelników, a ja z radością zanoszę książkę na wymianki, niech trafi w dobre ręce.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz