niedziela, 30 czerwca 2024

Dzień wyzwolenia - George Saunders, czyli i śmieszno, i straszno

Czerwiec kończę opowiadaniami, choć w niedziele zwykle jest miejsce na powieści i literaturę piękną. George Saunders zasługuje jednak na to, by nie czkać zbyt długo na swoją notkę :)

Nie znałem wcześniej jego prozy, dużo za to słyszałem dobrego, więc ciekawość była spora. I przy pierwszym z opowiadań: totalny zachwyt. Potem trochę mój entuzjazm osłabł, niektóre z tekstów były moim zdaniem nijakie albo trochę przekombinowane, trudno mi jednak odmówić autorowi oryginalności, pomysłów. Czasem jest mocno surrealistycznie, innym razem to już prawie S-F, to jednak nie akcja, czy jakieś fantastyczne rozwiązania, czy nawet tło rodem z przyszłości, interesuje autora najbardziej. We wszystkich bowiem tekstach na plan wysuwają się zwykli ludzie, z ich emocjami, lękami, marzeniami. Dodajmy, że ludzie raczej mało szczęśliwi, choć szczęścia szukają lub żyją w złudzeniu, że inaczej się nie da, więc to co mają trzeba nazwać szczęściem.


 

Choć nie brakuje więc tu humoru, to raczej dość gorzki, pesymistyczny obraz naszego świata i tego co przed nami. Czy naprawdę doczekamy takich czasów, gdy bogaci będą czerpać rozrywkę z tego, że będą urządzać sobie pokazy aktorów, na których można grać niczym na instrumentach. Podwieszeni na ścianach w domu nie mają już swojego dotychczasowego życia, bo ze względów finansowych musieli zdecydować się "sprzedać", chwytając się nadziei, że może kiedyś jeszcze będą mieli szansę na lepsze życie. Dziś istnieją jedynie po to, by śpiewać, opowiadać, odgrywać to co im nakaże. Czy taka ograniczona świadomość wystarczy by uznać ich nadal za żywych i wolnych ludzi? Sam spektakl, emocje jakie wkładają "aktorzy" wykorzystując z oprogramowania jak najwięcej danych, wywołuje ciarki na plecach, ale jak wspomniałem - Saunders nie chce jedynie zaskoczyć nas jakąś wizją, ale ciągnie ją dalej, pokazuje konsekwencje, stawia pytania...



Albo historia o kimś kto żyje według bardzo restrykcyjnych zasad i nie może wypowiadać pewnych słów i opinii - by nie zostać złapanym na łamaniu reguł, jest w stanie zrobić bardzo wiele. Tylko po co? Czy to czego się obawia nie jest przypadkiem kolejnym kłamstwem, wprowadzonym jedynie po to, by rządzić ludźmi?

Dużo tu podobnych sytuacji, gdy bohaterowie tkwią przed podjęciem jakieś decyzji, mocno się tego lękając, wybierając czasem to co znajome, choć oznacza brak zmian i sytuację zniewolenia. Mimo tego, że sceneria tych sytuacji jest mało realistyczna, to już same wybory jakich muszą dokonywać te postacie, są bardzo znajome. Na czym nam zależy - na wygodnym życiu, czy jednak są inne kwestie, które postawimy wyżej? 

Nie jest to lektura łatwa, jednak przyjemność (przynajmniej z niektórych z tych 9 tekstów) naprawdę spora. Zaskakujące puenty, wizje, no i za każdym razem jakaś ważna myśl, która przez krótszą lub dłuższą chwilę kołacze się po głowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz