sobota, 25 lipca 2015

Placówka 44 - koncert Voo Voo i gości, czyli karabin pod poduszką

Kolejny rok udało się być na wyjątkowym koncercie w Muzeum Powstania Warszawskiego. Tym razem wydarzenie zbiegło się z premierą płyty i chyba naprawdę warto ją będzie zdobyć.
Tu więcej o wydarzeniu i mam też dla Was dobrą wiadomość. TVN 24 będzie retransmitować całość w rocznicę powstania, dokładnie o godzinie 17.00. Polecam nie tylko tym, którzy lubią Waglewskiego i jego ekipę.
Na żywo dochodzi jeszcze ta atmosfera miejsca - rzadko zdarzają się koncerty, na których jest tyle zadumy, zasłuchania, a publika ma tak duży rozrzut wiekowy.


Może jak zdobędę płytę, napiszę jeszcze o niej szczegółowo. Jak gra Voo Voo każdy wie i chwilami
słuchając tego materiału mamy potężne deja vu, jakbyśmy przenieśli się na jakiś ich krążek. Kompozycje mają więc niezaprzeczalny ich klimat, choć widać, że szukali różnych pomysłów (jest nawet walczyk) na te teksty. Bo one były punktem wyjścia. Zdaje się, że to Muzeum zwróciło uwagę w swoich archiwach na zapiski o konkursie na poezję powstańczą, konkursie, który został ogłoszony 15 sierpnia, więc już w trakcie powstania. Młodzi ludzi przelewając swoje emocje na papier, mogli wygrać pistolet, granaty lub amunicję, czyli największe dobro w tych dniach. I właśnie do tych prostych wierszy nagrano teraz muzykę, a do ich zaśpiewania Wagiel zaprosił artystów młodego pokolenia: Basię Derla (Chłopcy kontra Basia) Justynę Święs (The Dumplings), Basię Wrońską (Pustki), Tomka Makowieckiego i Organka.
Każdy zaśpiewał trochę w swoim stylu, było więc spokojnie, poważnie, ale i ostro, z przytupem (singlowy kawałek macie poniżej). No i trzy z 12 numerów śpiewa sam Waglewski.
Proste słowa, proste emocje i nasza pamięć o tych, którzy złapali wtedy za broń. Młodych, pełnych nadziei i zapału. I choć po kilkunastu dniach było już wiadomo, że to wcale nie musi skończyć się to zwycięstwem i w tekstach słychać już mrok, strach, to dla nich decyzja była oczywista.
A słuchanie tego dziś to po prostu wyraz pamięci. Nie chodzi o czołobitność i wikłanie się w spory na temat tego czy był sens walczyć. Im należy się po prostu pamięć, tak jak wszystkim ofiarom tego heroicznego zrywu.
A przed nami w tym roku jeszcze (jak się uda) śpiewanie wraz z Warszawiakami piosenek powstańczych i rowerowa masa powstańcza.

1 komentarz: