niedziela, 12 lipca 2015

Ciemne tunele - Siergiej Antonow, czyli po apokalipsie ideologie mają się świetnie


Zastanawiałem się czy ten tytuł też ma powędrować na konkurs (pamiętajcie o tej zakładce!), ale jednak tym razem wybieram stolik wymiankowy. Nasze spotkania organizowane lokalnie mają już swoją regularność, swoich fanów, więc trzeba dbać o to by wciąż pojawiały się na stolikach nowości.
Który to już tytuł z serii Uniwersum Metro 2033, o którym piszę? Chyba niewiele z 11 wydanych w Polsce, przegapiłem. I już ostrzę sobie zęby na zapowiadany drugi tom napisany przez Polaka. Bo jakoś mam wrażenie, że wyjście z metra rosyjskiego, sprawia, że robi się trochę ciekawiej, mniej sztampowo. 
Trudno bowiem znaleźć jakiś oryginalny pomysł na to by się odróżnić od innych autorów. Realia postapokaliptyczne narzucają pewne schematy i potem pozostaje tylko to na ile barwnie (albo mrocznie) oddasz klimat w jakim ludzie żyją i jak poprowadzisz akcję (czyli z iloma wrogami będą musieli się zmagać). Jeżeli taki szablon byśmy przyłożyli, to większość książek z tej serii pisanych przez Rosjan, to matrioszki, niewiele różniące się od siebie. Co za różnica czy jesteśmy w metrze moskiewskim (jak w oryginale Głuchowskiego i tu), Petersburgu czy innym mieście? 
Dla fanów serii nie jest to oczywiście duży problem, ale dla tych, którzy wciąż szukają czegoś nowego, może się nim okazać. Za jakiś czas będę pisał też o antologii opowiadań fanowskich z tego Uniwersum, przekonamy się więc na ile sami czytelnicy potrafią znaleźć jakieś oryginalne ścieżki poprzez ten świat.


Zagrożenie na zewnątrz (promieniowanie, potwory itp.), ludzie zepchnięci do podziemi, bardziej wegetujący niż żyjący naprawdę. I niestety walczący między sobą. Nawet apokalipsa nic ludzi nie nauczyła i zamiast współpracować, wolą walczyć o większą przestrzeń, większe zapasy, wpływy itp. Reszta nieważna. Ważny jestem ja i najbliższa mi grupa. 
A jak utrzymać ludzi w posłuchu, sprawić by pracowali, walczyli, wierzyli w zwycięstwo? Sygnały na temat tego, że ideologie okazują się świetnym spoiwem, pojawiały się już w innych książkach, ale mam wrażenie, że to właśnie Siergiej Antonow najmocniej to zaakcentował i misję jaką postawił przed głównym bohaterem, uczynił wyprawą przez systemy, fanatyzmy i wspólnoty im podporządkowane.
Młody chłopak - Tola, żyje na stacji opanowanej przez anarchistów i święcie wierzy w podsuwane mu książki i broszury. Wyprawa jaką zlecili mu przełożeni prowadzić go będzie m.in. pomiędzy faszystów, komunistów, satanistów. Mapa nakreślona przez Antonowa zawiera sporo innych ciekawych pomysłów i aż szkoda, że nie pokusił się by pokazać ich więcej, ale i to co opisał jest fajnym rozwinięciem najważniejszych cech różnych -izmów. Młody chłopak na własnej skórze doświadczy, że często za pięknymi hasłami, głoszonymi przez przywódców, stoi tylko i wyłącznie pragnienie władzy i chęć przewodzenia, wykorzystywanie innych.

Cała opowieść nie ma jakiegoś super szybkiego tempa, jest sporo fragmentów zahaczających o jakieś mistyczne i paranormalne wizje, które wpływają na zmianę klimatu książki. Żołnierz, jakim czuje się chłopak, ratuje swoją skórę tylko dlatego, że pomagają mu jakieś siły wyższe. Mamy więc trochę horroru, metafizyki, trochę walki, potworów i jak to zwykle bywa w tej serii: rozważań nad moralnością i kondycją rodzaju ludzkiego. Mam wrażenie, że trochę za mało tu klimatu, opisów, a zbyt wiele zostało podporządkowane temu by bohater mógł posuwać się do przodu, no ale co kto lubi. Może komuś właśnie ta pozycja przypasuje i uzna ją za najlepszą z serii. Ja zaczynałem od Diakowa i chyba tamte, pierwsze wydane w Polsce pozycje wspominam póki co najlepiej.

1 komentarz: