czwartek, 27 listopada 2025

Wyjątkowo trudny przypadek - Adam Kay, czyli pacjent i lekarz to tylko trybiki w wielkiej machinie

Adam Kay, były lekarz, a ostatnio bardziej znany jako artysta komediowy, pisarz i autor scenariuszy, funduje nam tym razem historię trochę odmienną od tego co pisał dotąd. To znaczy pewne elementy, jak choćby sceneria szpitala czy czarny humor, pozostały bez zmian, tym razem to jednak fabuła wymyślona i w dodatku wokół zbrodni. 

Kryminał, w którym wciąż obecne jest jego satyryczne spojrzenie na środowisko medyków, na realia pracy i dość specyficzne podejście do innych ludzi - oto właśnie "Wyjątkowo trudny przypadek". Adam Kay uczynił główny bohaterem lekarza (a jakże mogło być inaczej), reumatologa, który nie do końca radząc sobie dobrze w swoim życiem osobistym, uczuciowym, z presją jakiej doświadcza w pracy, trochę się pogubił, a to odstawiając przepisane mu leki, a to znowu mocno eksperymentując ze środkami psychoaktywnymi. Właśnie ma wrócić do szpitala po okresie zawieszenia za jakieś przewinienia, ale to nie będzie zbyt szczęśliwy powrót. 

Eitan Rose jest całkiem niezłym specjalistą, ma dobre podejście do pacjentów, jednak nie zawsze radzi sobie z emocjami, czy też kontrolowaniem swoich pomysłów. To taki typ, który różne trudne myśli stara się zagłuszać działaniem, a idzie po prostu za pierwszą myślą jaka mu się nawinie. Klub nocny i picie przed dyżurem? A czemu nie... Seks oralny z nowo poznanym partnerem w gabinecie przełożonego? Cóż może się stać złego. A, nie. Cholera, właśnie może się stać. 
Potem trzeba przyjąć na klatę konsekwencje. No chyba że... 
A gdyby tak przełożony zmarł i nie zdążył na niego złożyć donosu do izby lekarskiej? 


I to jest pierwszy trup, ale nie ostatni, a różne pomysły na jakie wpada bohater, gdy postanawia przeprowadzić własne dochodzenie w sprawie jego zdaniem tajemniczych zgonów, są na tyle szalone, że aż nie do uwierzenia. Taka to jednak konwencja. Otoczenie się oburza, stuka w głowę, a on brnie coraz bardziej w jakieś dziwne działania, nie przejmując się nadciągającymi nad niego problemami. Tak jakby udowodnienie wszystkim że to on miał rację, nagle miało odwrócić wszystko o 180 stopni, a on miał zostać uznany za bohatera. 

My też powoli będziemy tracić zaufanie w kwestii dobrostanu psychicznego Eitana. I cała zabawa tkwi chyba właśnie w tym, że ten czarny humor, całe to zwariowane pomysły na zebranie dowodów, nadają całości jakiejś oryginalności. Zbrodni i śledztw przecież w literaturze cała masa, ale realizowanych w taki sposób... No chyba niewiele. 

Całkiem zabawne i jeżeli tylko nie jesteście nastawieni na klasyczną intrygę kryminalną, będziecie się dobrze bawić. Napięcia bowiem może trochę brakować. No i trzeba zaakceptować dość specyficzne podejście bohatera do otoczenia - powiedziałbym że chwilami pozbawione śladów jakiejkolwiek wrażliwości, cyniczne i egoistyczne. Niby można zwalić na chorobę dwubiegunową, na to że to sposób na radzenie sobie z dość bezduszną machiną systemu służby zdrowia, ale i tak trzeba się nastawić na to, że będzie dziwnie. 

Autor jest dobrym obserwatorem, ma oko do uchwycenia różnych absurdów, w powieści jednak natężenie takich opisów może wydawać się iż zaburza istotę fabuły - więcej frajdy mamy z detali niż z głównego wątku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz