Czytając taką masę kryminałów (jeden kończę, od razu zaczynam kolejny) szukam sobie czasem jakiegoś pomysłu na odmianę i popularność powieści z Azji, sprawia że jest ona na szczęście pod ręką.
Trudno bowiem zaprzeczyć, że to co dostajemy na nasz rynek wydawniczy jest trochę wyselekcjonowane, a tym samym, choć niby często są to rzeczy okrzyknięte jako bestsellery, mam wrażenie że jednak mocno odbiegają od tego co dominuje dziś w thrillerach i kryminałach. Może to kwestia odmiennej kultury, jakiejś wrażliwości, czy poczucia humoru, ale zdecydowanie jest to coś innego.
I w sumie fajnie.
Mordercza Pani Shim, ma w sobie trochę atmosfery wielkiego kinowego hitu sprzed kilku lat, czyli Parasite. To przedziwne połączenie przemocy, o której opowiada się bez jakiejś większej ekscytacji, z czarnym humorem i tą dziwną atmosferą wynikającą z nierówności społecznych, aspiracji, ale i szacunku wobec starszych. Zaskakujące - na pewno. Ciekawe - powiedzmy, że fragmentami, bo w przypadku koreańskiego hitu autorstwa Jiyoung Kang, jest trochę nierówno.
Mamy więc punkt wyjścia - niepozorna gospodyni domowa, matka dorastających dzieci, dotąd raczej z pokorą znosząca swój los i pracę na kilka etatów, nagle odkrywa zupełnie inne powołanie. Nie liczy na wiele gdy idzie na rozmowę o pracę, dostaje ją jednak prawie od ręki. I choć pierwsze zlecenie nie przychodzi jej łatwo, potem już nauczy się nie tylko profesjonalizmu, ale i wybierania ofiar, które naprawdę zasługują na śmierć. Pani Shim zostaje bowiem płatną morderczynią. Któż by podejrzewał starszą panią o możliwość wbicia noża tak by szybko odebrać życie?
Pomysł, który mógłby zostać rozwinięty poprzez kolejne "sprawy", nie zostaje jednak do końca wykorzystany. Autorka wikła się trochę w zagłębienie się w losy kilku innych postaci, by wreszcie potem w finale przeciąć ich ścieżki. To zwolnienie tempa może nie wprowadza nudy, bo historie nadal mając w sobie coś intrygującego, jednak na pewno spada napięcie, zmienia się klimat, a my nie przywiązujemy się do bohaterki tak mocno jak byśmy mogli.
Jest trochę rozwiązań fabularnych które mogą wydawać się mocno naciągane, mam jednak wrażenie że nie o logikę czy prawdopodobieństwo autorce chodziło najbardziej. Cała ta zabawa kryminalna, zderzenie "normalsów" i gangsterów, budowanie wokół agencji "detektywistycznych" otoczki tych, którzy wymierzają sprawiedliwość gdy prawo jest bezradne, to tylko pretekst by pokazać nam dylematy wielu rodzin w Korei. Z jednej strony kraju rozwijającego się bardzo szybko, ale i takiego w którym rośnie grupa sfrustrowanych, którzy na "sukces" się nie załapią, takich którzy zrobią prawie wszystko by móc poprawić swój los albo los swoich dzieci. Przy całym szacunku okazywanym osobom starszym, nie brakuje tu też mocnego zaakcentowania tego iż rola kobiet często jest nie tylko niedoceniana, ale i są one najnormalniej w świecie spychane na margines, mają mniejsze zarobki, gorszą pracę, nie ma się do nich zaufania w ważnych sprawach. Czy potrafią zaskoczyć? Przekonajcie się sami.
Niebanalne, choć jak dla mnie ciut przy dużo tu obrazków z życia, a za mało napięcia. Tego na szczęście nie brakuje we wciągającym póki co Podejrzanym X, którego odpaliłem sobie dzięki darmowej akcji Woblinka i Czytaj.pl Kolejna azjatycka historia o zbrodni pewnie pojawi się więc na Notatniku jeszcze w listopadzie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz