poniedziałek, 3 marca 2025

Siódemka. Szós Polskich Królowa czyli no to w drogę, taką naszą, znajomą, przaśną...

Miało być coś muzycznego na dziś, ale nie mam siły, a tekst od M. o spektaklu, który widzieliśmy dwa tygodnie temu już czeka. Łapcie więc, bo naprawdę było dla nas miłe zaskoczenie i polecamy gorąco! Ja już nawet upolowałem tekst Ziemowita Szczerka, który stał się inspiracją dla twórców "Siódemki", więc będzie czytane. Ciekaw jestem czy tam będzie jeszcze więcej obrazów, które znam ze swoich wojaży.  
***

MaGa: Co za wspaniałe przedstawienie w Teatrze Ochoty! Myślę, że będzie to hit teatralny tego sezonu, bo spektakl serwuje widzom dwugodzinną jazdę bez trzymanki w oparciu o tekst Ziemowita Szczerka; „Siódemka”. Śmiejemy się głośno, momentami wzruszamy a najczęściej zderzamy z naszymi rodzimymi „urokliwymi miejscami”, „nieszablonowym” sposobem myślenia czy innymi „specyfikami” polskiego krajobrazu.


Robert: Nie wiem czy rzeczywiście będzie to hit sezonu, ale ci którzy się wybiorą, nie będą żałować. Ciekawe jak ten tekst będą odbierać młodzi, bo moje pokolenie, które "siódemką", czyli trasą Kraków-Warszawa jeździło nie raz i pamięta jak ona wyglądała zanim zrobiono z niej na dużej części autostradę, będzie miało kupę zabawy z rozpoznawania lokacji. Spieszmy się przyglądać tej trasie bo zmienia się błyskawicznie i niedługo czekają nas tylko kilometry ścian z ekranami...
Żartobliwa opowieść o drodze do Stolicy, by załatwić jakąś ważna sprawę, staje się okazją by pośmiać się z tego jak widzą nas inni i tego jak my widzimy innych. Czy to jedynie pusta beka? Ano jak się okazuje na koniec, to nie tylko okazja do śmiechu, ale i do refleksji. 



MaGa: W tę podróż bohater spektaklu wyrusza pierwszego listopada, bo następnego dnia ma spotkanie w Warszawie. Już przy wyjeździe z Krakowa napotyka przeszkody, ale z minuty na minutę robi się coraz dziwniej (czytaj: weselej), a podróż drogą krajową nr 7 przynosi coraz ciekawsze niespodzianki.


Robert: No wiadomo - jak się jedzie po całonocnej imprezie, to już trochę wyruszasz z duszą na ramieniu. Z jednej strony obawa, czy jeszcze przypadkiem nie masz trochę za dużo promili w organizmie, jedziesz ostrożnie, by cię nie zatrzymali, ale z drugiej strony: nie masz za dużo czasu i ułańska fantazja mówi ci: korzystaj z drogi, póki nie stoisz w korku...


MaGa: Tak z ręką na sercu, to droga którą podróżuje bohater nie rzuca nas na kolana miłymi doznaniami ani nie napawa optymizmem. Pokazuje za to, że zadowalamy się bylejakością i dziadostwem. Nie dbamy o nasze otoczenie, jego estetykę i funkcjonalność. Jadąc z bohaterem zaglądamy do przydrożnych barów i na podwórka budowlanych „koszmarków”, a przy okazji spotykamy ludzi różnego autoramentu.

fot. Fot. Artur Wesołowski - za stroną Teatru



Robert: No tak - bilbordoza, handel przydrożny i kicz, które gdy jeździ się po naszych drogach kłują w oczy. Nawet urokliwe miasteczka i zabytki jakoś tak potrafimy zaniedbać, że nikt nie chce się zatrzymywać by je oglądać. Bardziej rzucają się w oczy sale weselne i hostele, stawiane na wzór pałaców, zamków, bo podobno rodacy kochają historię. Każdy oczywiście ma swoją wersję tego co ma być jej kanonem, wiadomo więc że jak zaczniemy dyskutować o tym co się nam podoba i co jest dla nas ważne, skończy się też na polityce...


MaGa: To wszystko - oglądane oczami naszego kierowcy - wywołuje śmiech na widowni, bo zawiera trafne obserwacje. Opowiedziane są z humorem, soczyście i ekspresyjnie. Wiemy, że to i nasza podróż przez narodowe kompleksy, nasze przywary, nadymane ambicje, które padają niezrealizowane, piękne marzenia, które nie mają ciągu dalszego. A przecież za widoki oglądane przez szybę samochodu sami sobie jesteśmy winni zgadzając się na wszechogarniającą nas betonozę, banerozę i szyldozę.


Robert: Alkohol, uprzedzenia wobec obcych, przedziwna mieszanka popkultury, aspiracji i wieśniactwa, dumy narodowej i kompleksów (bo przyznajmy się - często nie lubimy swojego otoczenia, nie dbamy o nie) - jak to wszystko pokazać w lekki sposób, nie budząc jakichś wielkich kontrowersji? Cholera, wydawałoby się to mało realne, a tu jak się okazuje - udało się! Jest zabawnie, ale nie chamsko, inteligentnie ale bez zadęcia. Znajdzie się miejsce i dla dresiarzy, fanów konwentów fantastycznych, ekologów, patriotów i rodzimowierców. Postacie zmieniają się jak w kalejdoskopie, nie ma jednak bałaganu, to szalona podróż, w której każde z piątki aktorów może pokazać swoje różne oblicza.    


MaGa: Mały teatr, mała scena, młodzi aktorzy, a spektakl wzbudza zachwyt jakby grali najlepsi z najlepszych. Widać, że tekst Szczerka jest im bliski i dobrze się w nim czują. Widać, że humor i kpina są im nieobce, a temat też im pasuje. Są po prostu świetni. O ile w „Opowieści o prawdziwym szaleństwie” nie wszystkim było dane zabłysnąć, tak w tym spektaklu każdy z nich do końca rozwinął skrzydła i sprawił, że widzowie czuli się jakby pili z nimi wiedźmińskie eliksiry. Oboje byliśmy pod wrażeniem gry tych młodych aktorów. Ten rollercoaster, który zafundowaliście widzom ciągnąc ich po polbruku, obijając o gips i karton, a na koniec zderzając z mroczną refleksją - jest nie do zapomnienia. Ogromne brawa!

Polecamy!

Siódemka. Szós Polskich Królowa - Teatr Ochoty - więcej info kliknij tu

Reżyseria i adaptacja: Rafał Szumski
Scenografia i kostiumy: Anna Rogóż
Multimedia: Maria Matylda Wojciechowska
Muzyka: Patryk Szwichtenberg
Choreografia: Aleksander Kopański
Asystentka reżysera: Agata Łabno
Kierownictwo produkcji: Agnieszka Kołodyńska-Iglesias, Aleksandra Ślązak
Zdjęcie: Artur Wesołowski
Obsada: Martyna Czarnecka, Jan Litvinovitch, Agata Łabno, Filip Orliński, Konrad Żygadło oraz Jarosław Boberek (głos)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz