wtorek, 22 grudnia 2015

Srebrny orzeł - Ben Kane, czyli Mitra i jej nowi wyznawcy

Po lekturze pierwszego tomu (o nim tu), było oczywiste, że się nie powstrzymam przed tym, by drugi tom, sprezentowany do recenzji przez Wydawnictwo ZNAK, przesuwać na stosach jak najbliżej szczytu. A kiedy już zabrałem się za czytanie, to wystarczyły dwa dni (i to normalne pracujące), żeby stwierdzić, iż drugi tom nawet ciekawszy i z szybszym tempem. Autor chyba stwierdził, że skoro znamy już bohaterów, to nie musi specjalnie nam ich na nowo przedstawiać, ale od razu posadzi ich obok nas w rozpędzonym rydwanie...
Zastanawiam się czy jest sens czytać trylogię z czasów starożytnego Rzymu, czyli "Kronik zapomnianego legionu" od środka i zdecydowanie radzę jednak zapoznać się z tomem pierwszym. Niby tu cały czas przypomina nam się pewne sceny i wydarzenia, ale jednak uwierzcie: polubicie tych bohaterów bardziej, gdy poznacie ich bliżej, ich przeszłość, która w dużej mierze determinuje różne wybory i decyzje.

Czemu bowiem wybranka bogatego i dobrze ustosunkowanego oficera legionów, miałaby stawać w obronie jakiego niewolnika, sprzeciwiać się łowcom, którzy go gonili, narażać majątek i swoje życie na ich zemstę? Czemu miałaby ona uparcie zmierzać z garstką towarzyszy przez pół kraju, przez tereny objęte walkami, czemu tak bardzo zależy jej na tym by poznać Cezara?

Albo jakim cudem w odległej krainie Margianie, pod dowództwem Partów, może walczyć cały legion rzymski? A w nim dwóch świetnych żołnierzy, którym jeżeli dokładniej się przyjrzymy, zobaczymy, że kiedyś wypalono piętno niewolników? Co z nimi wspólnego ma etruski wróżbita, który najwyraźniej wspiera ich w dążeniach powrotu do Rzymu?

No własnie. Ci, którzy już poznali Fabiolę, dzielną kobietę, która marzy o tym, by jeszcze kiedyś spotkać brata bliźniaka, a jeżeli nie odnajdzie go żywego, to przynajmniej by zemścić się na tym , który kiedyś zgwałcił ich matkę, dając początek ich życiu; olbrzymiego Gala Brennusa, który uciekł ze szkoły gladiatorów i cały czas opiekuje się młodszym i porywczym Romulusem; wróżbity Tarkwiniusza, który ma swoje własne plany i niekoniecznie chce ujawniać wszystkie swoje wizje; wszyscy, którzy ich poznali, nie będą zawiedzenie. Bohaterowie wrzuceni są od razu w szybki nurt wydarzeń - czekają ich walki, potyczki, ucieczki, zdrada, zasadzki, intrygi i różnorakie niebezpieczeństwa. Nie wszyscy wyjdą z tego niestety żywi...
To przygodowa powieść z barwnym tłem historycznym. Republika jest na skraju przepaści, senatorowie w obawie przed nieobliczalnym Cezarem postawili na Pompejusza, zaraz po zdławieniu buntu w Galii, rozpoczyna się krwawa wojna bratobójcza. Wszyscy bohaterowie są blisko centrum wydarzeń, poniekąd sami w nich uczestniczą, możemy więc oglądać różne rzeczy z bardzo bliska - od zamieszek w Rzymie, pogromu w Galii, czy też pożaru w Aleksandrii. Nie jest to przyjemne - Ben Kane nie unika brutalności, przemocy. Po prostu opisuje rzeczywistość taką jaką była. Czuje się, że epokę i detale z nią związane (np. szczegóły dotyczące taktyki, życia w obozie) zna bardzo dobrze, że się tym interesuje. Może dlatego czyta się to tak dobrze.
No to teraz tylko czekać na tom trzeci (i ostatni), gdzie wszystko musi się zakończyć.

4 komentarze:

  1. Nie spotkałam się z tą książką jak dotąd, ale wydaje się ciekawa z tego co piszesz :) Pozdrawiam

    ksiazkowy-termit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom już za mną, drugi mam w planach, mam nadzieję, że będzie ciekawie :D

    Radosnych, rodzinnych Świąt życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom... o kurczę zaleguje u mnie na półce, ciągle brak mi czasu. Będę musiała chyba kupić drugi, aby miał towarzystwo.
    Ale jak się już za nie wezmę, to drżyjcie narody :)
    Pozdrawiam i zapraszam - http://monweg.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń