niedziela, 27 grudnia 2015

Córka papieża - Dario Fo, czyli jak cię widzą...

Kiedy słyszy się hasło: noblista, od razu człowiek ma trochę więcej szacunku do literatury, prawda? A potem się zastanawia, co takiego kiedyś dostrzeżono w twórczości danego pisarza albo też dlaczego, skoro to takie świetne, jakoś się w tym człowiek nie odnajduje? W przypadku Dario Fo, można jeszcze trochę zwalać na karb wieku - w końcu nie wszyscy ukończywszy 80 lat, zachowują pełnię zdolności twórczych, czy intelektualnych (choć są tacy!). 
Po takim wstępie już wiecie co myślę o tej powieści. Sięgałem po nią ze sporą ciekawością - wszak zdawałem sobie sprawę, że twórcy serialu HBO o rodzinie Borgiów, sporo fantazjowali i szukali pomysłu jak by tu mieć w fabule jak najwięcej pikantnych, czy sensacyjnych szczegółów. Jak więc honoru Lukrecji Borgii zamierzał włoski dramatopisarz? Do jakich źródeł dotarł?


Dziwna to powieść - zlepek bardzo pobieżnie spisanej historii rodu Borgiów, kariery ojca Lukrecji, czyli przyszłego papieża Aleksandra VI i jej brata, który potem zostanie mianowany kardynałem, choć raczej marzył o wojaczce i podbojach łóżkowych oraz fragmentów listów, wspomnień, na podstawie których niektóre sceny, czasem wydawało by się dość mało istotne, są tu rozbudowywane wraz z wymyślonymi dialogami. Zamiast czegoś bardziej rozbudowanego, próby biografii, dostajemy raczej jakąś serię obrazów, które mają pokazać nam Lukrecję jako młodą, piękną i mądrą kobietę, która niestety urodziła się w takiej, a nie innej rodzinie. Przez ich nienasycone ambicje, pragnienie jak największej władzy, stała się narzędziem w ich rozgrywkach i to już gdy skończyła kilkanaście lat - to oni we dwóch ustalali jej małżeństwa, a potem niszczyli je, jeżeli tylko polityka to nakazywała. Z pierwszym mężem ją rozwiedli, drugiego zamordowali, na trzeciego wybrali zaś syfilityka...

Cierpiała, ale poddawała się ich woli - w końcu niewiele kobiet mogło wtedy decydować o własnym losie. Nawet próby ukrycia się w klasztorze niewiele dały, bo ich wpływy sięgały nawet tam. Ich zbrodnie, kłamstwa i różne mniejsze i większe grzechy przerażały ją, ale jednak w końcu solidarność rodzinna od czasu do czasu brała górę i ratowała ich skórę, gdy to zależało od niej. Można by rzec, że takie to były czasy i Borgiowie jakoś specjalnie nie odbiegali swym postępowaniem od żyjących im współcześnie - to dziś rozwiązłość, przemoc i uprawianie polityki przez duchownych, biskupów, czy papieży budzi nasze zgorszenie, wtedy niestety nie u wszystkich budziły protesty.  
Lukrecja BorgiaCzy dowiadujemy się z tej książki czegoś nowego? Raczej nie. Nie wiem po co w niej portrety różnych postaci, zajmujące prawie jedną czwartą objętości, nie odnajduję też w niej nic wyjątkowego. Skromna objętość i dość pobieżne opisywanie wszystkich wydarzeń jest chyba moim największym rozczarowaniem w tej pozycji. 
Czy jakieś nowe fakty o Lukrecji pozawalają na jej pełniejsze zrozumienie, lepsze poznanie? Myślę, że również niespecjalnie. Potwierdza się to co przypuszczałem - że pomówienia o rozwiązłość, o spanie z ojcem i bratem, są raczej jedynie plotkami, które miały jeszcze bardziej zohydzić całą rodzinę w oczach opinii publicznej. Jedyną ciekawostką były chyba sceny gdy pokazywała swoje umiejętności jako osoby podejmującej decyzję - w zastępstwie męża, czy nawet ojca. Największa kurtyzana Rzymu? Smutne, że przylgnął do tej dziewczyny tak okrutny przydomek - tu jawi się raczej jako nieszczęśliwa kobieta, o której życiu wciąż decydują inni. Szukająca miłości, uczucia i akceptacji, ale któż tego nie pragnie?     

4 komentarze:

  1. Może być ciekawe, ale to chyba jednak nie dla nas :) Jakoś po tej recenzji myślę, że by nas nie zainteresowała dość mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówili mi w necie, ze jest ciekawa....

    OdpowiedzUsuń
  3. Serial to jest istotnie fantasy, wariacja na temat, ale w sumie to ta książka mocno średnio mi się podobała i szczególnej obrony bohaterki w niej nie widzę, zwłaszcza że historycy dawno obalili tezy o grzesznym życiu tej rodziny (coś niewątpliwie na sumieniu miała, przy takiej władzy w rękach, ale też padła ofiarą złego PR licznych wrogów i następców Aleksandra VI). Już bardziej podobała mi się "Madonna Siedmiu Wzgórz" o Lukrecji, wydana w latach 60., czysto rozrywkowa i dużo bardziej wciągająca.

    OdpowiedzUsuń