wtorek, 11 sierpnia 2015

Mrożek. Striptiz neurotyka - Małgorzata Niemczyńska, czyli autor w negliżu

Jeszcze nie ochłonąłem po konferencji prasowej Festiwalu Singera (ale zapowiada się program!), więc pewnie dopiero wieczorem mała zapowiedź tego co moim zdaniem będzie warto zobaczyć, ale póki co znowu oddaję pola Włodkowi. Jak się jest nauczycielem to sobie można czytać po dwie książki na dzień w wakacje. Ja mogę o tym tylko pomarzyć. Ale pracy nauczyciela wcale nie zazdroszczę, bo to niełatwy kawałek chleba.
Dziś biografia Mrożka, a na półce jeszcze przed przeczytaniem cegła: L:isty które pisali do siebie ze Stanisławem Lemem.



            Lubię Mrożka, sporo o nim (i jego) czytałem, więc trudno mi ocenić, na ile w książce „Mrożek - striptiz neurotyka” jest faktycznie nieznanych dotąd faktów (według mnie niezbyt wiele, ale to pewnie skrzywienie zawodowe).

            Trudno jednak nie zauważyć, że książka Małgorzaty I. Niemczyńskiej może stanowić dla miłośników Mrożka ciekawy kąsek. Sporo tu powyciąganych z szuflad fotografii, garściami sypią się anegdoty i wspomnienia o samym pisarzu, ale też o ludziach ważnych dla niego na poszczególnych etapach życia. No i jest to, co dla mnie najcenniejsze- rozmowa z Mistrzem Sławomirem, bardzo zresztą udana, bo odsłaniająca go bardziej niż najlepsze nawet opracowanie biograficzne.

            „Striptiz neurotyka” ukazuje nam najważniejsze osoby w życiu Mrożka, m.in.:  Witolda Gombrowicza, Stanisława Lema, Jana Błońskiego, Adama Włodka, żony pisarza - malarkę Marię Obrembę i Meksykankę Susanę Osorio Rosas, a także Beatę Mikołajko, terapeutkę, która pomagała Mrożkowi wyjść z afazji po udarze, który artysta przeszedł w 2002 r.

            Ciekawe są dla mnie zwłaszcza rozważania dotyczące mniej znanych fragmentów życiorysu pisarza, głównie te związane z zawartością jego teczki w IPN-ie, ale także pobytami za  granicą czy „przygody z kinem”.

            Opisy miejsc związanych z Mrożkiem, jak choćby rodzinnego Borzęcina, gdzie młody chłopak spędził dzieciństwo i początek okupacji, Krakowa, miejsca artystów (świetne anegdoty o pilnowaniu toalety czy np. o nałogu Gałczyńskiego!), włoskiego Chiavari (tam powstało „Tango”), Paryża, Meksyku i innych miejsc, są bardzo plastyczne. Autorka książki potrafi zainteresować czytelnika pozornie nawet nieważnymi szczególikami, które nabierają znaczenia w kontekście charakteru pisarza.

            Bardzo zaciekawiły mnie relacje Sławomira Mrożka z innymi pisarzami. Gombrowicz stał się dla pisarza kimś takim jak Maria Dąbrowska dla Zofii Nałkowskiej (i odwrotnie). Podziw dla autora „Ferdydurke” miesza się ze złością, że ktoś inny ośmielił się mieć talent. Ciekawie czyta się fragmenty listów do Stanisława Lema, w których Mrożek prawi złośliwości swoim kolegom literatom.

            Pisarz był bardzo trudnym człowiekiem, zamkniętym w sobie, neurotycznym.                    Nie wiedziałem, jak bardzo przeżycia wojenne ukształtowały jego osobowość. A było tak. Artysta miał potworny lęk przed posiadaniem dzieci. Smutno go zresztą tłumaczy. Wyjaśnia też wiele kwestii związanych ze swoim spojrzeniem na współczesną Polskę. Musisz to przeczytać!
 SR

4 komentarze:

  1. Pisarze generalnie są niezwykle ciekawymi ludźmi lecz z racji znacznego odklejenia od otaczającej ich rzeczywistości, a przy tym egocentryzmu i niekiedy egoizmu zapewne nie są łatwymi partnerami, przyjaciółmi, współpracownikami... Ich postępująca alienacja utrudnia życiem im samym ale również, a może zwłaszcza najbliższym... Akt twórczy nie jest rzeczą prostą, którą można zaplanować i wcisnąć w przyjęte przez społeczeństwo ramy... Wolność na płaszczyźnie myśli sprawia, że "kompleks Boga" na jaki bardzo często "chorują" nie ułatwia im życia w społeczeństwie... Wniosek tudzież przemyślenie Mrożka, na które kiedyś natrafiłem odnośnie życia również nie świadczy o problemach jakie miewał sam ze sobą i z rzeczywistością, w której przyszło mu żyć... (Myśl ów sprowadzała się do podważenia sensu samego w sobie życia...)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się książka bardzo podobała, i uważam, że było w niej sporo faktów, ładnie wydana edytorsko, (wreszcie się coś zmienia w Polsce pod tym względem), widać, że Autorka rzetelnie się przygotow(a)ła.

    OdpowiedzUsuń