środa, 20 sierpnia 2014

Zdobyć miasto, czyli zachować pamięć



Tegoroczna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego była szczególnie uroczysta i obfitowała w różne wydarzenia. Filmów, książek, a nawet gadżetów mamy w obfitości. Można by nawet zadać pytanie, czy da się coś nowego jeszcze powiedzieć wokół tego tematu. Wkrótce notki na temat dwóch książek opartych na wspomnieniach, dziś o filmie, więc i ja będę gdzieś do Powstania wracał. W kolejce jeszcze dwie rzeczy bardziej kontrowersyjne. Historycy i różni publicyści mają prawo się spierać o sens, przebieg tego wydarzenia, ale nawet przy różnych krytycznych postawach jedno na pewno powinno być dla nas wspólne - pamięć i szacunek dla tych, którzy to przeżyli. Ich wspomnienia są bezcenne, nawet jeżeli nas chwilami zadziwiają te słowa. Jak bowiem zrozumieć wypowiedź, że to były najpiękniejsze chwile w ich życiu, gdy my przed oczyma mamy głównie ofiary i okrucieństwo, czyli klęskę tego zrywu... 

Warto się wsłuchiwać w te wspomnienia, bo one dają trochę inną perspektywę Powstania. Nie jedynie tę opartą na faktach, dokumentach i prawdopodobieństwie wygranej, ale pokazującą emocje, uczucia, z jakimi stawali do walki Warszawiacy. Choć bez broni, ale za to z nadzieją w sercu. 

I to głównie jest wartością takich filmów jak ten. Przypominających nie tylko fakty, pokazujących tło międzynarodowej polityki, a więc przyczyny tego co się zadziało (np. braku udzielenia wsparcia), ale również prawdziwych ludzi i ich wspomnienia. Przy których po prostu ciarki chodzą po plecach. 
Dodajmy nie tylko wspomnienia tych, którzy walczyli, ale również ludności cywilnej, np. młodego chłopaka, który uciekł praktycznie spod luf plutony egzekucyjnego, który rozstrzelał całą jego rodzinę na Woli. Dla kontrastu również wypowiedź do kamery jednego z Niemców, który był świadkiem okrucieństw dokonywanych przez oddziały Dilrewangera (to zdaje się on był bohaterem jednego z reportaży w książce "Obwód głowy" Nowaka, o której już kiedyś pisałem). 
Nie mniej interesujące są tu wątki i bohaterowie, o których mniej się mówi - piloci RAFu, którzy dokonywali bardzo długich lotów ze zrzutami dla walczących oraz jeden z żołnierzy Armii Berlinga, który przekroczył Wisłę, by ruszyć na pomoc Powstaniu. 
Film, który nie ocenia. I mimo wielu rzeczy, które już o tych dniach słyszeliśmy, nie pozostawia bez obojętnych.  
Ze względu na kłopoty z siecią trudno mi zamieścić jakieś fragmenty, ale myślę że film do odnalezienia. 

1 komentarz: