Już jutro losowanie pierwszej książki z wakacyjnej rozdawajki (wbijajcie na zakładkę konkursy), a dziś postanowiłem kontynuować notki kryminalne. Aha - w miejscu zakończonych konkursów będą jak zwykle pojawiać się wpisy tematyczne. Link do filmu Purpurowe rzeki znajdziecie tu.
Czarna seria od kilku już lat kojarzy się głównie z kryminałami skandynawskimi, ale przecież już od jakiegoś czasu pojawiają się tam również Polacy (o Zielke już pisałem tu i tu). I ich powieści trzymają poziom wcale nie gorszy od tego co proponują gwiazdy międzynarodowe. Dobrym przykładem może być właśnie debiut Marty Zaborowskiej.
Marudziłem przy Lackberg i Marklund, że to dobre dla kobiet, że jakoś nie mogę się odnaleźć w tych klimatach. I co? I teraz odszczekuję. Kobieta swoja powieścią wciągnęła mnie na tyle, że nie chciałem odkładać tego, czytając nawet do drugiej w nocy. W ostatnich miesiącach tylko ona i Głuchowski (o trzecim tomie z Pruskim napiszę wkrótce) to potrafili. Dobry klimat, mylenie tropów i wprowadzanie kolejnych wątków, nad którymi musimy główkować, postać głównej bohaterki, której trudno nie kibicować - sporo plusów można by wymieniać. Minusy też są, a jakże. Ale nie rzutują moim zdaniem na ocenę całości - trochę zbyt schematyczne nakreślenie niektórych postaci (np. nieudolnego policjanta), mało realne sytuacje, czy też zbyt szybkie ujawnienie różnych szczegółów, które odbierają przyjemność oczekiwania na finał i rozstrzygnięcie zagadki. Drobiazgi. Bo całość naprawdę trzyma poziom i czyta się ze sporą przyjemnością. Pani Zaborowska umiejętnie łączy różne pomysły, które wydawałoby się znamy aż za dobrze z innych książek, filmów i tworzy z tego zgrabny thriller kryminalny.
Wszystko zaczyna się od ucieczki ze szpitala psychiatrycznego pewnego psychopaty. Policja nie dość, że nie wpada na jego ślad, to wszystko wskazuje na to, że wciąż jest gdzieś blisko, bo po kilku dniach zamordowana zostaje jedna z lekarek. Podwarszawska policja nie bardzo daje sobie radę, ściąga wiec do pomocy policjantkę, która w przeszłości zasłynęła z rozwiązywania trudnych spraw. W przeszłości, albowiem od dłuższego czasu była ona w odstawce - rozwód, kryzys, ciąg alkoholowy... Julia Krawiec zaczyna jakby od nowa, dostaje druga szansę. Nie tylko zresztą zawodową, bo i w życiu prywatnym chciałaby odbudować relację ze swoja kilkuletnią córką.
Śledztwo obejmuje głównie pacjentów szpitala, wciąż odkrywając nowe tajemnice z przeszłości i sprawy, dzięki którym to co wydawałoby się proste, mocno się komplikuje. Pani detektyw, przy pomocy całkiem przystojnego dyrektora szpitala, coraz bardziej daje się wciągnąć w pracę, nie zważając na to, że wiele ją to kosztuje...
Szczegółów nie zdradzę, ale fabuła naprawdę dość rozbudowana, postaci sporo i jak wspominałem - jesteśmy wciągani w zagmatwane sprawy z głębokiej przeszłości. Naprawdę dobrze się to czyta. Wreszcie nie zgrzytają mi dialogi, w niewielkim stopniu różne dziwactwa, decyzje główne bohaterki, wreszcie mam rasowy kryminał, a nie obyczajowe obrazki z jednym trupem w tle. Po obu autorkach, które wymieniłem wyżej (a tak mi je reklamowano), Pani Zaborowska przywraca wiarę w to, że kobiety piszą nie gorzej od facetów. Niby prosto, ale z niezłym pomysłem i tempem. Aż dziwię się iż w niektórych recenzjach czytałem, że jest nudno. Można się czepiać detali, ale na pewno nie tego, że nie wciąga.
I brawa za koniec - otwierający szansę na kontynuację...
I brawa za koniec - otwierający szansę na kontynuację...
Czytałam tę książkę, i określenie jej "nudną" wydaje mi się ostatnim pasującym epitetem.
OdpowiedzUsuńZaborowska i Głuchowski obecnie są jednymi z najlepszych, o ile nie najlepszymi, polskimi autorami kryminału - piszą ciekawie, gmatwają fabułę i wciągają czytelnika (co trudno powiedzieć o obecnie przeze mnie czytanej książce).
OdpowiedzUsuńZakończenie daje szanse na kontynuację, która ponoć od pewnego czasu powstaje - już zacieram ręce!
Mnie się bardzo spodobało to dzieło i powiem szczerze, że wciągnęłam się już od samego początku.
OdpowiedzUsuńbo Zaborowska naprawdę jest niezła. Może nie jest to super nowatorskie, ale na pewno trzyma dobry poziom
UsuńNawet fajna książka, miałam okazję nie czytać, aleusłyszeć opinie od znajomej;)
OdpowiedzUsuńCzytałam, polecam super książka
OdpowiedzUsuń