Ostatnimi czasy często zdarzało mi się kręcić trochę nosem przy różnych filmach, pora wiec opowiedzieć o czymś co mnie zachwyciło. Jakoś mam wrażenie, że nie mówiło się o "Imagine" zbyt wiele, więc może notka dotrze choć do kilku osób, które zachęcę do seansu. A ponieważ Andrzej Jakimowski zwrócił moją uwagę już "Sztuczkami", to teraz jeszcze bardziej czuję się zachęcony by odszukać nie oglądane przeze mnie "Zmruż oczy". Facet ma w sobie jakąś niesamowitą wrażliwość, stwarza magiczny klimat w swoich obrazach. I chyba nie jest to tylko i wyłącznie sprawa świetnego operatora Adama Bojerskiego (zdjęcia cudownie naświetlone, nawet prześwietlone słońcem).
"Imagine" zachwyca i warto go zauważyć w zalewie innych produkcji. Zwłaszcza, że niewielu Polaków ma odwagę i zdolności, by porywać się na pracę z ekipą zagraniczną, a tak właśnie jest w przypadku tego filmu. Jeżeli uważacie, że nie potrafimy kręcić dobrych filmów, zobaczcie produkcję Jakimowskiego!
Zastanawiałem się czy przypadkiem moje zachwyty nie są związane z zainteresowaniami - kończyłem pedagogikę specjalną i zawsze takie kawałki w filmie cieszą mnie ogromnie (i w ogóle wątki wychowawczo-edukacyjne). Ale im dłużej myślę o stronie wizualnej tej historii, jej klimacie, humorze, który tam jest obecny, zestawianiu schematycznego myślenia o twardej rzeczywistości i magii, jakiej możemy doświadczać gdy się odważymy postawić krok dalej niż narysowana przez innych "granica możliwości", tym bardziej gęba mi się śmieje i jestem przekonany, że w tym roku będzie to jeden z moich ulubionych filmów. Ktoś mógłby powiedzieć: to film o niepełnosprawności, o ograniczeniach, ale przecież jeszcze bardziej to film o ich przekraczaniu, o marzeniach, o wolności.
W centrum naszej uwagi jest Ian - instruktor, znany ze swych dość kontrowersyjnych metod uczenia samodzielności osób niewidomych. Sam radzi sobie świetnie - nie jest dla niego problemem wyjście na miasto, wydaje się że bariery dla niego nie istnieją. I tego właśnie uczy innych: że dużo gorsze od tych fizycznych są bariery mentalne, psychiczne w nas samych i w naszym otoczeniu. Natychmiast łapie świetny kontakt z dzieciakami przebywającymi w ośrodku, choć na początku toczą z nim cichą wojnę, nie wierząc że jest taki jak one, skoro potrafi robić rzeczy dla nich nie do wyobrażenia. Szczególną uwagę Iana (Edward Hogg) przykuwa młoda kobieta o imieniu Eva (Alexandra Maria Lara), którą postanawia wyciągnąć z zamkniętego pokoju i z jej lęków. Ich znajomość coraz bardziej wykracza poza relację nauczyciel, opiekun - uczeń.
W centrum naszej uwagi jest Ian - instruktor, znany ze swych dość kontrowersyjnych metod uczenia samodzielności osób niewidomych. Sam radzi sobie świetnie - nie jest dla niego problemem wyjście na miasto, wydaje się że bariery dla niego nie istnieją. I tego właśnie uczy innych: że dużo gorsze od tych fizycznych są bariery mentalne, psychiczne w nas samych i w naszym otoczeniu. Natychmiast łapie świetny kontakt z dzieciakami przebywającymi w ośrodku, choć na początku toczą z nim cichą wojnę, nie wierząc że jest taki jak one, skoro potrafi robić rzeczy dla nich nie do wyobrażenia. Szczególną uwagę Iana (Edward Hogg) przykuwa młoda kobieta o imieniu Eva (Alexandra Maria Lara), którą postanawia wyciągnąć z zamkniętego pokoju i z jej lęków. Ich znajomość coraz bardziej wykracza poza relację nauczyciel, opiekun - uczeń.
Dajcie się oczarować temu obrazowi, pełnemu kolorów, słońca, cieni i całej gamy wrażeń, dźwięków. To opowieść nie tylko dla wrażliwców, ale dla wszystkich, którzy szukają w kinie czegoś innego niż sama akcja i efekty specjalne. Jakimowski potrafił pokazać zaczarowany Wałbrzych ("Sztuczki"), wyobraźcie sobie o ileż piękniej jest więc z Lizbonie, gdzie dzieje się akcja "Imagine". I do tego piękna muzyka Tomasza Gąssowskiego.
Warto. Człowiekowi "otwierają się oczy" na codzienność pełną cudownych doznań, których nawet czasem nie zauważamy.
Warto. Człowiekowi "otwierają się oczy" na codzienność pełną cudownych doznań, których nawet czasem nie zauważamy.
"Zmruż oczy" koniecznie! Z tej trójki filmów Jakimowskiego "Zmruż" uważam za najlepsze, aż Ci zazdroszczę, że jesteś jeszcze przed seansem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny film pod każdym względem, wizualne i muzyczne cudo :) Soundtracku z Imagine uwielbiam słuchać.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, ale chyba obejrzę, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie o panu Jakimowskim. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie również recenzja filmowa. Świeża, bo dzisiejsza :)
Brzmi całkiem ciekawie...
OdpowiedzUsuń