sobota, 1 czerwca 2013

Niezwyciężony - Stanisław Lem, czyli nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas

Rynek audiobooków się nie tylko rozwija jeżeli chodzi o ilość pozycji, ale i o ich jakość. To już nie tylko dbałość, by jak najwięcej rzeczy było dopracowanych, czytanych przez najlepszych, poszukiwanie głosów i osobowości, który by oddały klimat tekstu; to również staranie by premiery ukazywały się prawie równolegle z nowościami i prace nad tego typu produkcjami. Bo trudno tego audiobooka nazwać normalną czytaną książką, jak często o tym myślimy - to świetnie pomyślane słuchowisko, które przenosi nas nie jednym zmysłem, ale całą naszą wyobraźnią w świat planety Regis III. Nie mogę porównać tego z hitami na rynku takimi jak audiobooki z Sapkowskim, Dickiem, czy Martinem - to wszystko przede mną. Ale "Niezwycieżony" przygotowany przez Audioteka.pl naprawdę robi wrażenie i pomaga wyczarować na nowo klimat tej mini powieści. Nie ukrywajmy - trochę chyba zapomnianej. Lema w ogóle chyba więcej czyta się na świecie niż u nas - zachwycamy się nowościami, a po klasykę gatunku, na której wzorowały się kolejne szeregi reżyserów, pisarzy, scenarzystów, sięgamy w Polsce dużo rzadziej. A zdecydowanie warto. 
Ten tekst to można by rzec klasyka twardej fantastyki - mamy statek kosmiczny, lądowanie na nieznanej planecie, świetne opisy zarówno technologiczne jak i krajobrazu opustoszałej i niegościnnej krainy, no i zagrożenie, z którym musi poradzić sobie załoga. Cholera - tekst pisany przed 50 laty, gdy loty w kosmos dopiero raczkowały, naprawdę nadal robi wrażenie. Całość na pewno nie trąci myszką - może troszkę podrasowania przydałoby się dialogom, może ktoś oczekiwałby więcej akcji, ale od chwili zetknięcia się załogi statku Niezwyciężony, trudno oprzeć się tej dusznej, tajemniczej atmosferze jaką udało się Lemowi stworzyć. Równie ważne jak same wydarzenia na Regis III, mają tu przemyślenia, dylematy, lęki i decyzje bohaterów - szczególnie kapitana Horpacha i jednego z oficerów: Rohana. To dzięki temu mamy do czynienia nie tylko z pewnego rodzaju thrillerem w scenerii kosmicznej, ale z powieścią z przesłaniem filozoficznym. Możemy postawić sobie też całkiem poważne pytania np.: o to jak człowiek postrzega siebie, obce cywilizacje, co nim kieruje w różnych sytuacjach. Z jednej strony mamy przekonanie o wyższości człowieka, pychę, parcie do przodu (i w górę do gwiazd), a z drugiej - gdy tylko to poczucie wreszcie pęknie niczym bańka mydlana, gdy przyjdą trudności, człowiek łatwo od bezradności przechodzi do ślepej i bezmyślnej agresji, nawet gdy może być ona dla niego zabójcza. To co nieznane lepiej zniszczyć, niż próbować zrozumieć i poznać. Pesymistyczne, ale ileż w tym celności.

Moje postanowienie na ten rok - jeszcze do Lema wrócić! W okresie licealno-studenckim czytałem go sporo, ale widać warto sobie to odświeżać, docenić na nowo. 
 
No i dwa słowa o audiobooku. Krystyna Czubówna jako narrator się sprawdza, choć trzeba się trochę do jej stylu przyzwyczaić (bo jest lekko monotonny). W obsadzie mamy kilkudziesięciu aktorów m.in. Wiesława Komasę, Marcina Kowalczyka, Arkadiusza Jakubika, Daniela Olbrychskiego (najpierw mnie drażnił, ale potem musiałem przyznać, że fajnie wszedł w rolę), Eryka Lubosa, Mirosława Zbrojewicza - wszyscy radzą sobie dobrze, czuje się silne emocje i napięcie tam gdzie jest ono potrzebne, nie ma sztuczności. Jedyna uwaga - czasem w scenach zbiorowych niektóre głosy były bardzo w tle i trzeba się mocno wysilać by je usłyszeć. Ale to już kwestia pewnie pracy nie tyle aktora, a dźwiękowca. Jeżeli już przeszliśmy do dźwięku to trzeba wspomnieć o tym co tego audiobooka zdecydowanie wyróżnia - niesamowicie bogate i przestrzenne tło efektów dźwiękowych i podkład muzyczny przygotowany przez zespół Ścianka. Towarzyszy nam to praktycznie non stop - od dźwięków industrialnych gdzieś w tle, aż po muzykę, która choć nie jest bardzo rozbudowana, tworzy niesamowity klimat (słuchać najlepiej na słuchawkach). Wystarczy zamknąć oczy i słuchając tych odgłosów całkowicie przenosimy się w tamtą rzeczywistość. Niewielki minus - nie wiem czy to kwestia mojego telefonu, może słuchawek, ale w momentach dramatycznych nawet miałem trochę odczucie, że przesadzono z tą muzyką - zlewała się z głosami bohaterów lub narratorki, odrobinę ją zagłuszała.  
Nawet po wymienieniu tych niewielkich minusów jakie odczuwałem przy słuchaniu - rzecz kapitalna! Już dawno nie wsiąkłem aż tak bardzo w tekst i w jego atmosferę. To po prostu doskonałe słuchowisko - dobrze przygotowane, wykonane, a ta ścieżka dźwiękowa, tło, jeszcze zwiększają poczucie autentyzmu, zwiększają przyjemność ze słuchania. Zresztą: to mało powiedziane, że tego się słucha, w tym się prawie uczestniczy...
 
Zerknijcie na stronę tej produkcji i posłuchajcie fragmentów, zobaczcie jak powstawała. Cena niby wysoka, ale to chyba jedna z lepszych produkcji na rynku. Niedawno była u mnie do wygrania, o dziwo zwycięzca konkursu się nie odzywa, więc nie wiem czy w którymś momencie nie przekażę tej nagrody ponownie :) 
Za audiobooka dziękuję firmie AIM Media. 
A Niezwyciężonego dopisuję przy okazji do zaliczonego wyzwania Eksplorując nieznane

5 komentarzy:

  1. No heloł, czemu tu tak pusto, nikt nie czyta Lema? A może czyta, ale nie słucha? A może słucha, ale nie komentuje, zatkany zachwytem?

    Czytałam, nie słuchałam (jeszcze, bo mam w planach), kapitalna książka. Myślę, że warta przeniesienia na ekran, bardziej nawet niż to osławione "Solaris". Mniej pułapek, chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słuchowisko trzyma w napięciu, pomysł na film na pewno też jest, ale czy udałoby się przekazać widzowi te wszystkie emocje, których duża część uchwycona jest przecież w formie myśli bohaterów... W każdym razie - ja za!

      Usuń
    2. Udałoby się, udało, nie takie rzeczy filmowcy robili.

      Usuń
  2. Hmm, a ja ściągnąłem sobie pierwsze 2 rozdziały (były udostępnione) i niestety nie dałem rady przesłuchać. Niezwyciężonego czytałem jakieś 25 lat temu w czasach liceum, podobał mi się (aczkolwiek wolałem inne pozycje Lema) teraz niestety padłem na wstępie. Technologiczny język pana Stanisława dobił mnie :( Ja właśnie miałem odczucie, że strasznie się zestarzał. Może powinienem się przełamać i posłuchać więcej, ale jest tyle książek do czytania/słuchania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to fakt - rozkręca się powoli i trochę tej technologii tam jest. Ale mi się słuchało bardzo dobrze...

      Usuń