Nie, nie, to nie prima aprilis - rzeczywiście mam dla Was kilka opowiadań Conan Doyla z przygodami najsłynniejszego detektywa. Po prostu od kilku dni jestem szczęliwym posiadaczem tomiska Księgi wszystkim dokonań Sherlocka Holmesa, więc spokojnie mogę oddać w dobre ręce kupowane wcześniej zbiorki. Podzielę je na dwie części, aby sprawić przyjemność wiecej niż jednej osobie.
Pakiet nr 1 to zbiorek z 10 opowiadaniami: Tajemnica złotego pince-nez, do tego książka Studium w Szkarłacie i jeszcze dorzucę 6 tomików kryminalnych wydanych w serii Krew i wino Gerta Godenga
Pakiet nr 2 to zbiorek 8 opowiadań: Zniknięcie młodego lorda, książki Znak czterech, Pies Baskerville'ów oraz 4 tomiki kryminlane z wczęsniej wspomnianej serii. Co trzeba zrobić by wygrać? Ano wystarczy się zgłosić pod tym postem :) Anonimowych prosze o pozostawianie e-maila. Żeby było mniej sucho, oprócz zwykłego "chcę" proszę Was o wszelkiego rodzaju reflekcje i komentarze, a propos Sherlocka - lubicie czy nie, jeżeli tak to za co, czy lepsze książki czy ekranizacje (i które?) - po prostu wszystko co Wam przyjdzie do głowy a propos mistrza dedukcji.
Rozdawajka zakończona, więc mogę na spokojnie napisać też parę słów o jednej z tych pozycji. Wybieram drugą powieść o przygodach detektywa, czyli Znak czterech.
To co może zaskoczyć, to że już na tym wczesnym etapie przygód Sherlocka poznajemy jego "mroczną" stronę. Od razu na pierwszych stronach widzimy go jak faszeruje się narkotykami (kokaina i morfina), bo nie może znieść bezczynności, jego dziwne stany depresyjne. Conan Doyle od początku pisania o Holmesie kreślił nam postać wyjątkową - z wadami i zaletami, pełną sprzeczności. Podatną na nastroje, a jednocześnie błyskotliwie orientującą się w zmienności nastrojów innych, kochającą boks i muzykę poważną, zazdrosną, pragnącą uznania i skromną zarazem. Postać nietuzinkowa. Dobrze uchwycono te cechy w serialu dr. House - dla tej postaci ważna jest sprawa, zagadka do rozwiązania. Ludzie liczą się mniej, są jedynie "narzędziem" pomocnym do tego by sprawę rozwiązać. Najważniejsza jest jego praca - wzmianki o publikacjach np. o 100 rodzajach popiołu z cygar i papierosów - to po prostu świetne pokazanie jak funkcjonuje jego umysł. Takich perełek znajdziemy tu mnóstwo. Sama zagadka jest jedynie tłem dla jego zdolności. Ale przecież też jest całkiem interesująca.
Historia rozpoczyna się od wizyty na Baker Street pewnej kobiety. Mary Morstan, choć uboga i nie ma żadnej wiedzy na temat zamożności swych zmarłych rodziców, od kilku lat otrzymuje piękne perły od tajemniczego człowieka. Oto właśnie otrzymała od niego również list, w którym prosi o spotkanie, ale boi się udać tam sama. Obaj przyjaciele towarzyszą więc damie (która chyba możemy zdradzić stanie się potem miłością dr. Watsona ku zazdrości Holmesa) i wchodzą w samo centrum ciekawej zagadki. Mamy tu morderstwo (klasyczna sprawa - jest trup w zakmniętym pokoju od wewnątrz, ale został zamordowany), wielki skarb i intersującą sprawę z przeszłości. Sprawa niełatwa i Holmes wcale nie będzie miał łatwej pracy aby rozwikłać ją do końca. Możemy poznać jego wszystkie metody - od charakteryzacji i poszukiwania informacji w różnych środowiskach, przez armię ulicznych wyrostków, którzy są najlepszymi informatorami, aż po osławioną metodę dedukcji.
Mimo, że to klasyka, wciąż czyta sie bardzo przyjemnie!
Historia rozpoczyna się od wizyty na Baker Street pewnej kobiety. Mary Morstan, choć uboga i nie ma żadnej wiedzy na temat zamożności swych zmarłych rodziców, od kilku lat otrzymuje piękne perły od tajemniczego człowieka. Oto właśnie otrzymała od niego również list, w którym prosi o spotkanie, ale boi się udać tam sama. Obaj przyjaciele towarzyszą więc damie (która chyba możemy zdradzić stanie się potem miłością dr. Watsona ku zazdrości Holmesa) i wchodzą w samo centrum ciekawej zagadki. Mamy tu morderstwo (klasyczna sprawa - jest trup w zakmniętym pokoju od wewnątrz, ale został zamordowany), wielki skarb i intersującą sprawę z przeszłości. Sprawa niełatwa i Holmes wcale nie będzie miał łatwej pracy aby rozwikłać ją do końca. Możemy poznać jego wszystkie metody - od charakteryzacji i poszukiwania informacji w różnych środowiskach, przez armię ulicznych wyrostków, którzy są najlepszymi informatorami, aż po osławioną metodę dedukcji.
Mimo, że to klasyka, wciąż czyta sie bardzo przyjemnie!
Świetny konkurs!
OdpowiedzUsuńZgłaszam się :)
Zgłaszam się ;)
OdpowiedzUsuńMój email: kamodraczek@gmail.com
Ja się wypowiem na temat ekranizacji. Dzieła Doyla czytałam już kilka lat temu (przydałoby się odświeżyć). Od jakiegoś czasu więcej oglądam niż czytam, toteż wypadało obejrzeć ekranizacje. Póki co jestem po jednej kinowej i serialu z BBC. I wiecie co? Żadna mi się nie podobała. Najważniejsze, co mogę zarzucić reżyserom, to robienie z Sherlocka supermana. Wszystko wie, wszystko widzi, przewiduje ruchy przeciwników do dziesięciu naprzód, po sposobie stania domyśla się całego rodowodu bohatera... a na koniec wkręca się biednemu widzowi, że to całkowicie logiczne i możliwe do przewidzenia! Oj, książki były pod tym względem o wiele realniejsze, no ale najwyraźniej w dobie komercji i skandalów logika została sprzedana za efekty specjalne...
zgłaszam się oczywiście.))
OdpowiedzUsuńteraz znów zaczynam czytać kryminały, był czas,że nie czytałam ich w ogóle ale w młodości tak i lubiłam czytać również Conan Doyla i jego bohaterów czyli Sherlocka Holmesa i Dr.Watsona.
Zgłaszam się.
OdpowiedzUsuńkadzia97@onet.eu
Zgłaszam chęć posiadania przygód Sherlocka. :) Uwielbiam tego detektywa, wykreowanego przez Doyla. Zawsze wyobrażałam go sobie jako pana w średnim wieku, z laseczką i fajką, oraz melonikiem na głowie. Natomiast kreacja bohatera w ostatnich ekranizacjach nie przemawia do mnie za bardzo... Nie powiem, podoba mi się postać wyluzowanego, młodego Sherlocka, ale nie pasuje ona do moich wyobrażeń "poksiążkowych". Tzn. jako postać jakiegoś innego detektywa kreacja ta bardzo przypadłaby mi do gustu, ale nie jako Sherlock Holmes. :) Pozdrawiam miłośników tych klasycznych kryminałów. :)
OdpowiedzUsuńOglądałam bardzo dawno temu, a było to chyba w latach osiemdziesiątych i niewiele juz pamiętam... Wtedy podobały mi się bardzo i czekałam na kolejne odcinki. Nie mam ulubionego opowiadania, bo nie pamietam, a wstyd się przyznac, ale niestety nie czytałam...
OdpowiedzUsuńOczywiście dopisuję się
Pozdrawiam
Zgłaszam się! Sherlock fascynuje mnie od dawna, a zwłaszcza sposób, w jaki godzi tak diametralnie różne zainteresowania, jak boks i gra na skrzypcach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zapisuję się :) Powieści jeszcze nie czytałam a poluję na nie od dawna, moja fascynacja Sherlockiem zaczęła się, kiedy obejrzałam genialny serial BBC z Benedictem Cumberbatchem w głównej roli :) Widziałam też adaptację Guya Ritchie, aczkolwiek serial bardziej przypadł mi do gustu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO, ja też! Ja też się zgłaszam! (chyba, że nie wytrzymam i sprawię sobie takie jedno wielkie tomiszcze jak Ty;)
OdpowiedzUsuńmail: pudelko-czekoladek@wp.pl
Refleksje i komentarze? Oblana purpurą zamilczę, gdyż moje spotkania z tym detektywem jak na razie ograniczyły się do słyszanych zewsząd pochlebstw i rekomendacji...
Zgłaszam się, bo uwielbiam Sherlocka, zarówno filmy jak i serial (ten najnowszy) :)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do zabawy. Lubię Sherlocka za jego angielski spokój który jest moim przeciwieństwem. Co do adaptacji to ja nie lubię ekranizacji powieści. Zawsze psują mi moje wyobrażenie o bohaterach przeczytanych książek. Albo aktor nie ten ,albo pokazano nie te wątki które mi się spodobały. Wolę swoją wyobraźnię.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do zabawy. Jeśli chodzi o powieści to ja nie lubię adaptacji bo psują mi moje wyobrażenie o bohaterach. Albo aktor nie taki, albo nie te wątki które mnie zainteresowały. Wolę swoje wyobrażenie o Sherlocku i Watsonie niż aktorów którzy tylko ich udają.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgłaszam się. Lubię Sherlocka, a nie wszystkie książki z jego poczynaniami udało mi się przeczytać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrogi Rozdawzczu, znasz moje metody, więc pewnie domyślasz się, że skoro coś tu postanowiłem zapisać, to mam chętkę na to, co masz do rozdania. Tajemnica złotego pince-nez oraz Studium w Szkarłacie posiadam, więc pewnie wydedukujesz, że zależało by mi raczej na drugim pakiecie. Dodam, że Zniknięcie młodego lorda i Znak czterech posiadam również, więc - tu pojawia się propozycja - najbardziej chciałbym dostać 'Psa'. Możesz z niego stworzyć kolejną, trzecią nagrodę, a pozostałością drugiego pakietu obdarzyć kogoś innego.
OdpowiedzUsuńA może masz też na zbyciu 'Dolinę trwogi'?
pozdrawiam
jasne, że mam chętkę, zwłaszcza, że nie czytałam jeszcze żadnej z opowieści o Sherlocku (wiem, wstyd i hańba) ;-)
OdpowiedzUsuńniedoczytana@gmail.com
Ustawiam się grzecznie w kolejce a co do Sherlocka to jestem wierna książkom :)
OdpowiedzUsuńTo i ja się zgłoszę po ponadczasowego detektywa, a co mi się z nim kojarzy, niezwykła umiejętność dostrzegania szczegółów i łączenia faktów, oglądałam też ostatnią kinową wersję i powiem że zupełnie inny Sherlock niż moje wyobrażenie ale też zjadliwy, można pójść i się miło pobawić. Zapraszam też na candy do mnie http://divianaart.blogspot.com/2012/04/candy-mamuskowe-ogaszam.html
OdpowiedzUsuńJa też dołączam :) uwielbiam jego, książki, ekranzacje, a serial BBC wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOczywiście się zgłaszam, bo przydałoby mi się nadrobić lekturę przygód Sherlocka. Wstyd przyznać, że znam je tylko z legendarnego już serialu BBC. Niestety, moja biblioteka jest słabo zaopatrzona w dzieła Conan Doyla i najciekawszych pozycji nie udało mi się zdobyć, przeczytałam na razie zbiór dość przeciętnych opowiadań "Tajemnica willi".
OdpowiedzUsuńzgłaszam się :) Robert Downey Jr najbardziej przypadł mi w roli Sherlocka. Wstyd przyznać, ale książki o Sherlocku żadnej nie czytałam :/ aczkolwiek jestem bardzo chętna...
OdpowiedzUsuńZgłaszam się:) oglądałam oba najnowsze filmy o Sherlocku i bardzo mnie ta postać zaciekawiła, przypomina mi Housea, którego też bardzo lubię. Niestety nie miałam jeszcze okazji przeczytać nic o nim , dlatego jest to dobra okazja, żeby zacząć:)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się oczywiście :) czytałam wiele opowiadań i oglądałam kilka starszych filmów i zdecydowanie wybieram książki , dają większe pole do manewru w rozwiązywaniu zagadek samodzielnie, chociaż nigdy mi się jeszcze nie udało rozwiązać prawidłowo, a potem wszystko wydaje się takie logiczne i oczywiste, i pytanie które ciśnie mi się wtedy na usta: jak on to wymyślił ?
OdpowiedzUsuńZgłaszam się, bo jest mi znany jedynie jako legenda, nic nie czytałam, nic nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńzgłaszam sie bo nie czytałam i nie oglądałam :D a uwielbiam czytać :D teraz mam coraz mniej czasu na czytanie - ale na dobrą książkę zawsze znajdzie się czas :D
OdpowiedzUsuńA ja się nie zgłaszam, bo z Sherlocka brakuje mi tylko i wyłącznie "Valley of Fear". :D
OdpowiedzUsuńZgłaszam się, bo Sherlocka uwielbiam :) W LO zaczytywałam się w opowiadaniach Doyla, ale to było wiele lat temu. Co do ekranizacji - wersja hollywoodzka, gdzie Holmes ma tyle wspólnego z prawdziwym Holmesem co chihuahua z psem husky, nie przypadła mi do gustu. Natomiast uwielbiam serial i filmy z Jeremym Brettem, obejrzałam już kilka sezonów i cały czas nie mam dość :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, gdy w szkole podstawowej dopadłam (wieki temu, około czwartej klasy ) zbiorek opowiadań Conan Doyle'a. Nie pamiętam tytułu zbiorku, ale pamiętam, że było tam opowiadanie "Pies Baskerville'ów". No i zaczęło się, chciałam koniecznie być Sherlockiem Holmesem, czytałam wszystko, co krwiste. W czasach radosnego komunizmu ukazywała się gazeta dla milicji "W Służbie Narodu", podkradana cichaczem ojcu, w której to zamieszczano kawałki kryminalne oparte na faktach. Czytałam z zapartym tchem. Potem chciałam być brudnym Harrym, Kojakiem, porucznikiem Colombo, panem Samochodzikiem, a dziś marzy mi się Jessica Fletcher.
OdpowiedzUsuńTeraz mój syn czyta "Księgę wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa", a do swojej dziewięciomiesięcznej córeczki Mani mówi: I co ty na to Watsonie? - dając jej do ręki lupę prababci, przy pomocy której prababcia odczytuje ulotki dołączone do leków. Jakby nie patrzeć, jesteśmy rodziną o zacięciu detektywistycznym :-))
Ja też się ustawię w kolejce i będę trzymała kciuki. O Sherlocku oglądałam zaledwie jeden film, a książki żadnej nie czytałam :( To doskonała szansa żeby nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ach jaka szkoda, że tak późno - już po losowaniu i właśnie piszę notkę z wynikami. Ale też będzie to początek nowej rozdawajki więc od razu zapraszam!
OdpowiedzUsuńRozwiązanie rozdawajki z Sherlockiem - doliczyłem się 25 osób chętnych i los uśmiechnął się do: Isadory i do DesperateHouseband. Ale ponieważ już w komentarzu dostałem od niego informację iż jest zainteresowany jedynie jedną książką to w takim razie wydzieliłem jeszcze jeden pakiet i wylosowałem Joannę! Gratulacje! Zaskoczyliście mnie tym, iż tyle osób nei czytało tej klasyki, że wiele osób nie pamięta dawnych ekranizacji, a jedynie najnowszą produkcję BBC i Ritchiego. Ach - jedynie Kasia wspomniała o filmach z Brettem, które i ja pamiętam z dzieciństwa (a może ktoś widział radzieckie wersje przygód detektywa?). To zupełnie inna bajka. Dlatego dziękuję Wam wszystkim za zgłoszenia, ale szczególnie Kasi i Monotemie za uśmiech jaki wywołały Wasze komentarze. Muszę pomyśleć nad czymś specjalnym dla Was...
OdpowiedzUsuńDwa lata temu również stałam sie posiadaczką tego tomiszcza :) Spędziłam nad nim prawie dwa tygodnie, ale przeczytałam od deski do deski. Klasyk, cóż można powiedzieć? Przyznam jednak, że lekturę utrudniały mi błędy korektorskie (co ja piszę? Czy korektor w ogóle na to spojrzał?). Takiego nagromadzenia błędów wszelkiego rodzaju nie widziałam w żadnej książce i mówiąc bez ogródek, szlag mnie trafiał, średnio co dwie, trzy strony. Sytuację ratował tylko kunszt Conan Doyle`a, chociaż jestem przekonana, że nasłałby na to wydawnictwo profesora Moriarty`ego :)
OdpowiedzUsuńo cholera, to może niedobrze że oddałem tamte. Bo tomiszcze od tamtego czasu nie ruszane, czeka na moje natchnienie - większość znam, więc wystarczyło mi że jest...
UsuńU mnie też przeleżało. Z podobnych powodów. Po co się śpieszyć, skoro się zna (poza kilkoma wyjątkami). Ale w lutym tego roku coś mnie naszło na Conan Doyle`a. Wzięłam, zaczęłam czytać... i ciśnienie mi skoczyło :) (nie żebym była tak przewrażliwiona na punkcie błędów, ale jak pisałam, takiego nagromadzenia w jednym miejscu nie widziałam dawno). Bardzo niechlujna robota.
OdpowiedzUsuńno to żal
OdpowiedzUsuńZmieniając lekko (ale tylko lekko) temat. To stary artykuł, ale może nie miałeś okazji zobaczyć. http://booklips.pl/premiery-i-zapowiedzi/apokryfy-sherlocka-holmesa-po-raz-pierwszy-w-polskim-tlumaczeniu/
Usuńba, nawet kupiłem. Jestem stałym bywalcem na bookrage :) ale przyznam, że jeszcze nie czytałem
UsuńJa też jeszcze nie. Odkryłam tę stronę dopiero w lutym. Jakoś tydzień po przeczytaniu "Księgi wszelkich dokonań...". Pomyślałam - cholera! Jak już byłam dumna, że przeczytałam wszystko... to okazało się, że nie! :) Ale po tej dużej i dwutygodniowej dawce Conan Doyle`a musiałam sobie zrobić przerwę w przygodach S.H. :)
OdpowiedzUsuń