By ją otrzymać wystarczy, że wyrazicie chęć zdobycia książki (anonimowych jak zwykle proszę o e-maile) pod tym postem. Czas do niedzieli.
Chociaż miałbym dla Was propozycję. Zabawmy się w sprawdzenie naszej wiedzy na temat filozofii i słynnych myślicieli :) Czy znamy ich tylu by wypełnić cały alfabet? Podrzucajcie swoje propozycje, a ja będę systematycznie uzupełniał listę - można po kilka propozycji do każdej literki. Ja zaczynam od A.
Filozofia kojarzy nam się głównie z mało strawnymi teoretykami, którzy dzielą włos na czworo, szukają kota w ciemnym pokoju, próbują znaleźć na wszystko definicję i wyjaśnienie. Może powodem jest niewielka ilość przystępnych publikacji, która pokazywała by sens stawiania pytań "dlaczego", pewnie jeszcze bardziej brak ludzi, którzy z pasją by o tym młodym ludziom opowiadali - nie tylko o historii filozofii, ale właśnie o próbie wyjaśniania świata w którym żyjemy obecnie. Gdybyśmy zarażali młodzież umiejętnością stawiania pytań, szukania odpowiedzi, kierowania się refleksją przy podejmowaniu różnych wyborów - pewnie tych sterotypów w ocenie filozofii byłoby mniej.
Raz na jakiś czas na naszym rynku wydawniczym pojawiają się pozycje lekkie i popularne, które mają przybliżyć i oswoić czytelnikom to zagadnienie. Umiłowanie mądrości mogliśmy już kiedyś rozważać przy odniesieniu do Kubusia Puchatka, życia górali, czy funkcjonowania zwierząt w stadzie... "Śniadanie z Sokratesem. Filozofia na talerzu" Roberta Rowlanda Smitha wpisuje się właśnie w ten nurt popularyzacji.
To co może zaskakiwać to pomysł by wpisać odniesienia do filozofii nie do jakiejś lektury, cytatów, ważnych wydarzeń, ale do rytmu zwyczajnego dnia przeciętnego człowieka. Pobudka, śniadanie, droga do pracy, kąpiel, urlop, oglądanie telewizji, lunch z rodzicami, kłótnie czy seks. Okazuje się, że wszystko może stać się inspiracją do rozważań nad sensem istnienia, świadomych wyborów i ukazania różnych wartości i zagadnień w zupelnie nowym świetle. Żadna nawet z prostych czynności nie jest przecież wolna od pewnych dylematów, dodatkowych znaczeń, nie do końca artykułowanych czy przemyślanych celów, wpływów, kosztów. Czyta się to naprawdę fajnie, choć od razu musze zaznaczyć, że nie wszystkie rozdziały udało się wypracować równie ciekawie (jednym z moich faworytów jest rozdział o czytaniu książek), w niektórych wyszło troche mętnie.
Autorowi na pewni nie brak erudycji i poczucia humoru (ale w końcu jest nie tylko pisarzem, alerównież wykłada i prowadzi programy telewizyjne). Czuje się, że to gawędziarz, który spokojnie może łączyć klasyczną myśl filozoficzną z psychoanalizą, psychologią humanistyczną, elementami religii, bohaterami popkultury, tak abyśmy różne zagadnienia lepiej zrozumieli, bawi się cytowaniem różnych poglądów, definicji i zestawia je czasem w zaskakujący sposób. Kolejne rozdziały - felietony nie są długie, można więc porcjować sobie całość, a napisane to jest lekko i bez nadużywania trudnego do przyswojenia dla laika słownictwa.
Raz na jakiś czas na naszym rynku wydawniczym pojawiają się pozycje lekkie i popularne, które mają przybliżyć i oswoić czytelnikom to zagadnienie. Umiłowanie mądrości mogliśmy już kiedyś rozważać przy odniesieniu do Kubusia Puchatka, życia górali, czy funkcjonowania zwierząt w stadzie... "Śniadanie z Sokratesem. Filozofia na talerzu" Roberta Rowlanda Smitha wpisuje się właśnie w ten nurt popularyzacji.
To co może zaskakiwać to pomysł by wpisać odniesienia do filozofii nie do jakiejś lektury, cytatów, ważnych wydarzeń, ale do rytmu zwyczajnego dnia przeciętnego człowieka. Pobudka, śniadanie, droga do pracy, kąpiel, urlop, oglądanie telewizji, lunch z rodzicami, kłótnie czy seks. Okazuje się, że wszystko może stać się inspiracją do rozważań nad sensem istnienia, świadomych wyborów i ukazania różnych wartości i zagadnień w zupelnie nowym świetle. Żadna nawet z prostych czynności nie jest przecież wolna od pewnych dylematów, dodatkowych znaczeń, nie do końca artykułowanych czy przemyślanych celów, wpływów, kosztów. Czyta się to naprawdę fajnie, choć od razu musze zaznaczyć, że nie wszystkie rozdziały udało się wypracować równie ciekawie (jednym z moich faworytów jest rozdział o czytaniu książek), w niektórych wyszło troche mętnie.
Autorowi na pewni nie brak erudycji i poczucia humoru (ale w końcu jest nie tylko pisarzem, alerównież wykłada i prowadzi programy telewizyjne). Czuje się, że to gawędziarz, który spokojnie może łączyć klasyczną myśl filozoficzną z psychoanalizą, psychologią humanistyczną, elementami religii, bohaterami popkultury, tak abyśmy różne zagadnienia lepiej zrozumieli, bawi się cytowaniem różnych poglądów, definicji i zestawia je czasem w zaskakujący sposób. Kolejne rozdziały - felietony nie są długie, można więc porcjować sobie całość, a napisane to jest lekko i bez nadużywania trudnego do przyswojenia dla laika słownictwa.
Czy mam jakieś, ale do tej pozycji? Jeżeli coś mnie denerwowało to może żarty i instrumentalne cytowanie w niektórych fragmentach refleksji autora nawiązaujących do religii. Kilka razy odniosłem wrażenie, że autor bawi się różnymi myślami kompletnie wyrwanymi z kontekstu i stawia je na równi z koncepcjami naukowymi tylko po to by je ośmieszać. Nawet jeżeli przekazywanie pewnej tradycji i wartości w religii moża potraktować jako element zmieniający społeczne myślenie, fukcjonowanie ludzi to trudno go przecież rozpatrywać w oderwaniu od tego co dla ludzi wierzących jest źródłem tych wartości (bo przecież nie tylko rozum jak w filozofii). Można znaleźć trochę takich sfomułowań, które mogą dziwić np. czemu droga krzyżowa kojarzy się autorowi jedynie z histerycznością. W niektórych fragmentach książki mam też wrażenie, że autor dobierał sobie różne teorie trochę na siłę, wyszlo nieszczególnie i tu nawet nie chodzi o zawiłość wywodów, ale o wybiórcze traktowanie różnych myślicieli i ich poglądów. Sprawia to wrażenie momentami wariacji na zadany temat, ale pisanych ad hoc i niedokończonych.
Całość jednak to ciekawa intelektualna zabawa - nie tylko dzięki przypominaniu sobie różnych postaci, teorii, ale bawiąc się sposobem w jaki autor wykorzystuje je zestawiając z naszą codzianną rutyną - od jazdy komunikacją miejską, planowaniem urlopu, prysznicem, czy wręczaniem rachunku przez kelnera.
Oczywiście to raczej nie tyle kompendium wiedzy, ale raczej przystawka, która ma zachęcić do dalszych poszukiwań i przede wszystkim pokazać, że filozofia nie musi być nudna i oderwana od życia. Więc nawet jeżeli podobnie jak mi po lekturze po kilku tygodniach niewiele Wam w glowie zostanie, warto zobie np. wyciągnąć bibliografię, którą dołączył autor na końcu.
Całość jednak to ciekawa intelektualna zabawa - nie tylko dzięki przypominaniu sobie różnych postaci, teorii, ale bawiąc się sposobem w jaki autor wykorzystuje je zestawiając z naszą codzianną rutyną - od jazdy komunikacją miejską, planowaniem urlopu, prysznicem, czy wręczaniem rachunku przez kelnera.
Oczywiście to raczej nie tyle kompendium wiedzy, ale raczej przystawka, która ma zachęcić do dalszych poszukiwań i przede wszystkim pokazać, że filozofia nie musi być nudna i oderwana od życia. Więc nawet jeżeli podobnie jak mi po lekturze po kilku tygodniach niewiele Wam w glowie zostanie, warto zobie np. wyciągnąć bibliografię, którą dołączył autor na końcu.
Kogo zainteresuje książka może zainteresuje też ta inicjatywa
Robert Rowland Smith w „Śniadaniu z Sokratesem” zaprasza czytelnika na filozoficzną ucztę. Na czytelników czeka nie tylko tytułowe śniadanie, ale spory posiłek złożony z wielu dań. Z pomocą kolejnych myślicieli i filozofów, Smith zastanawia się nad sensem kolejnych codziennych aktywności: wstawania, drogi do pracy, samej pracy, jedzenia, czytania, oglądania telewizji, zakupów, kąpieli, seksu, kłótni z partnerem, lunchu z rodzicami, snu itd. W ten sposób odkrywa, jak dużo wielkie umysły miały do powiedzenia na temat naszych powszednich dylematów. Czytelnik zaś ma szansę dostrzec, że filozoficzne idee nie są alchemiczną recepturą dla wtajemniczonych. Smith nie ma bowiem ambicji przedstawienia całych systemów filozoficznych, a jedynie przywołuje odpowiednie koncepcje - takie, które mogą posłużyć zrozumieniu analizowanej sytuacji. Dzięki temu możemy zobaczyć zaskakujący sens tego, co robimy, a znajdując odpowiedzi na niektóre dręczące nas pytania, możemy zdecydować, na co w życiu warto poświęcić energię, a co ominąć z pełnym satysfakcji uśmiechem.
a oto i nasz lista sprawdzająca ilu znamy sławnych myślicieli
A Awicenna, Arystoteles, św. Anzelm, św. Augustyn, Aureliusz Marek, Anaksagoras
B Bacon, Berkeley, Bauman Zygmunt, Budda,
C Cyceron, Camus
D Diogenes, Darwin, Demokryt, Derrida
E Epikur, Engels
F Fromm, Feuerbach, Fichte
G Galileusz, Gandhi
H Heraklit, Hobbes, Hume, Hegel
I
J Jones John Robert, Jung
K Kartezjusz, Kierkegaard, Kołakowski, Kant
L Leibnitz, Locke, Lao-Tse
M Marks
N Nietzsche, Newton
O Ockham,
P Pascal, Plutarch, Platon, Pitagoras, Plotyn
R Rusell Bertrand, Rosseau
S Sokrates, Spinoza, Szyszkowska, Schopenhauer
T św. Tomasz, Tatarkiewicz, Tales z Miletu, Tishner
U
W Wittgenstein Ludwig,
Z Zenon z Kiton, Zenon z Elei
interesująca książka dla wielbicieli takowej tematyki :) mnie osobiście tego typu książki niezbyt pociągają, więc udziału w rozdawajce brać nie będę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia :)
Trochę pazernie, ale znów się wpiszę, bo od dawna chciałam tę książkę przeczytać :p
OdpowiedzUsuńA podawać trzeba w kolejności alfabetycznej czy jakich znamy?
w dowolnej, czyli to co Wam się kojarzy...
UsuńJuż wymyśliłam i tak na B ;) Bacon i Berkeley. A na A jeszcze św. Augustyn i św. Anzelm.
OdpowiedzUsuńCo mi się kojarzy to: Epikur, Zenon z Kiton, Kartezjusz, Plutarch, Platon, Heraklit, Sokrates, św. Tomasz, Ockham, Pascal, Spinoza, Hobbes, Leibnitz... trochę tak jeszcze mogę ;)
ładnie :) wszyscy z głowy? Cholera Zenon z Kiton to jakś czarna magia dla mnie - kompletnie nie kojarzę. Skąd go wytrzasnęłaś?
UsuńTo założyciel stoików, czasem zapamiętuję dziwne rzeczy, akurat mi utkwił w głowie :p Tak samo długo miałam problemy z datami rozbiorów, a od podstawówki pamiętam, że Marcin Luter wystąpił w 1517 roku ;)
UsuńMiałam filozofię na studiach, fascynowało mnie to i wszystko miałam w małym palcu (jak na filologa, a nie filozofa). Teraz i tak niewiele pamiętam, nazwiska ok - ale co kto mówił, to już tylko baaaardzo mgliście.
też miałem na studiach historię filozofii, ale już wiele mi uciekło... Zenona kojarzyłem ale on byl z Kiton? U mnie ten przedmiot był związany nie tyle nawet z kierunkiem co ze specyficzną uczelnią
UsuńNo to się zgłaszam.
OdpowiedzUsuńFromm, Pitagoras, Kierkegaard, Marek Aureliusz, Galileusz, Locke, Hume - tyle mi się kojarzy.
A tak bardziej współcześnie to Tatarkiewicz, Leszek Kołakowski, Maria Szyszkowska:)
OdpowiedzUsuńz klasyków: Cyceron, Diogenes, Plotyn...
Jako była studentka filozofii, którą porzuciłam dla filologii, zgłaszam się po książeczkę:)
i pozdrawiam...
o proszę lista nam się zapełnia i mamy pierwsza kobietę
UsuńZgłaszam się chętnie. Jeszcze można wymienić: Nietzsche, Platon, Tales z Miletu. Rozważania filozoficzne zawsze czytam z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Na studiach mieliśmy przedmiot filozofia analityczna i to jest dopiero coś - dlatego pierwsze skojarzenie Ludwig Wittgenstein. I oczywiście zgłaszam się po książkę!
OdpowiedzUsuńJak Nietzsche to jeszcze Schopenhauer :)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńMarks też filozofem był ;)
to jeszcze z niemiecka - Engels, Feuerbach, Hegel
UsuńZgłaszam się.
OdpowiedzUsuńA co do filozofów: Zygmunt Bauman!!! Genialne teksty, polecam!
Na "r":P - Bertrand Russell.
Na "j" - John Robert Jones (urodzony 4 września, czyli prawie jak ja;)).
blakcent@interia.pl
ooo, ja chętnie się zgłaszam po książkę :)
OdpowiedzUsuńa filozofów- no to lecimy, pewnie się pokryją nasze skojarzenia:)
A) Arystoteles, św. Augustyn, Anaksagoras (taki grecki materialista)
B) Berkeley, Bacon,Budda
C) Camus
D)Darwin, Deskartes (albo Kartezjusz, jak kto woli), Demokryt, Derrida
E)Epikur
F)Fichte, Fromm,
G)Gandhi, Gombrowicz (no ja bym teorię maski podciągnęła pod rozważania filozoficzne)
H)Hegel, Heraklit, Hume
I)
J)Jung (?)
K)Kołakowski, Kant
L)Leibnitz, Locke, Lao- tse
Ł)
M)Marks
N)Newton, Nietzsche
O)Osho (?)
P)
R)Rosseau
S)Shopenhauer, Spinoza
T)Tischner, Tales
U)
W)Witkacy, Wittgenstein
Y)
Z)był jakiś tam Zenon,ale nie pamiętam skąd ;)
o prozę przybywa nam nazwisk, niektórych wogole nie kojarzę ku mojemy zdumieniu,niektóre jednak mimo, że ważne do grona filozofów jednak chyba niekoniecznie - no chyba że jeszcze ktoś potwierdzi, że jego zdaniem tacy ludzie jak Witkacy czy Gombrowicz mogą do tego grona bez kompleksów dołączyć
OdpowiedzUsuńniee, no Witkacy ze swoją teorią Czystej Formy? Toż to nie tylko do sztuki się odnosi. A Gombrowicza to ja bronić będę- teoria masek i formy to też pewna koncepcja filozoficzna
UsuńA ten Zenon to chyba z Elei był, ale nie pamiętam o co chodziło w jego koncepcjach.
:)
Po wypowiedziach poprzedników trudno mi coś dodać, zwłaszcza żem umysł ścisły bardziej niż humanistyczny. Na swoją obronę dodam, że chętnie Kołakowskiego czytuję, bo pisywał przystępnie i jego książki są w sam raz dla takich "poszukujących", jak ja. Chętnie zapoznam się z oferowaną książką: roma-dobrenaspleen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubiłam na studiach Sokratesa - jego dewiza "wiem, że nic nie wiem" jest dla mnie jak motto życiowe :D oczywiście powtórzę Platona i Arystotelesa. Z Polaków bliski mi jest Korczak - w związku z wykształceniem (jestem pedagogiem) :) Zgłaszam się po książkę - bo własciwie każdy z nas jest troszkę filozofem - a rozmyślanie filozoficzne wzbogacają życie ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie nie znosiłam filozofii, ale po tej recenzji może nawet sięgnę po to Śniadanie...
OdpowiedzUsuńFilozofia jako sposób na oderwanie od rzeczywistości ;-)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam!