O rozdawajce na dole.
A na początek o filmie, który zgarnął w roku ubiegłym chyba 9 nagród Goyi, czyli wyróżnienia za najlepsze filmy w Hiszpanii. Historia mocno osadzona w konkretnych czasach (powojenna Katalonia) i uwarunkowaniach, więc dla nas choć temat ciekawy to niełatwo się w tym wszystkich niuansach połapać. To tak jakby Matkę Królów dać do oglądania cudzoziemcom bez wprowadzenia w naszą historię. Tak też miałem i tu - historia rodzinna, osadzona mocno w środowisku lokalnym, ale cały czas pojawiają się odwołania do przeszłości - wojny, ale i wcześniejszej wojny domowej, ktoś się powołuje na "ideały", ktoś inny nazywa go zbrodniarzem... Film jest ekranizacją powieści pod tym samym tytułem.
A na początek o filmie, który zgarnął w roku ubiegłym chyba 9 nagród Goyi, czyli wyróżnienia za najlepsze filmy w Hiszpanii. Historia mocno osadzona w konkretnych czasach (powojenna Katalonia) i uwarunkowaniach, więc dla nas choć temat ciekawy to niełatwo się w tym wszystkich niuansach połapać. To tak jakby Matkę Królów dać do oglądania cudzoziemcom bez wprowadzenia w naszą historię. Tak też miałem i tu - historia rodzinna, osadzona mocno w środowisku lokalnym, ale cały czas pojawiają się odwołania do przeszłości - wojny, ale i wcześniejszej wojny domowej, ktoś się powołuje na "ideały", ktoś inny nazywa go zbrodniarzem... Film jest ekranizacją powieści pod tym samym tytułem.
Większość wydarzeń widzimy oczyma 11-letniego chłopca Andreu i to poprzez jego lęki, wyobraźnię, część obrazów jest "przefiltrowana". Niewielka wioska gdzieś w górach, uboga rodzina, która musi w pewnym momencie odesłać Andreu do kuzynów, aby zaoszczędzić na jego utrzymaniu, tajemnicze morderstwo, którego świadkiem jest chłopak, jakaś miejscowa legenda o potworze grasującym w okolicy... Dużo tu niejasności, tajemnicy, ale to zabieg świadomy - chłopak wkracza powoli w świat dorosłych, traci złudzenia, musi sam odkrywać to co przed nim wcześniej ukrywano. Przez długi czas sami nie wiemy w jakim kierunku opowieść nas poprowadzi, rożne wątki pojawiają się, znikają nie do końca wykorzystane, a calość może ciut się dłużyć. To świat gdzie o moralności często się zapomina po to by chronić bliskich, dla własnych interesów lub po prostu dlatego, że tak jest bezpieczniej. I co gorsza ludzie trwają w tym, bez specjalnych pragnień aby to zmienić...
Film mimo pewnych wad ciekawy, warto go zobaczyć - klimat ma chwilami zbliżony do "Kręgosłupa diabła", niezłe zdjęcia, na pewno dobrze oddaną rzeczywistość tamtych czasów, gdy łatwo można było paść ofiarą różnych mniej lub bardziej słusznych oskarżeń i po prostu zniknąć. Świat biedoty i świat tych, którzy mają pieniądze; świat wladzy i świat wiecznie zawiedzonej nadziei.
Ponieważ jutro wypadła mi kolejna wyjazdowa delegacja (tym razem kierunek Lublin) i trudno powiedzieć czy będzie kiedy i jak pisać notatki, wolę nie odkładać tradycyjnej czwartkowej rozdawajki i w tym tygodniu startujemy już w środę (ale koniec i tak w niedzielę).
O książce (tutaj). Podziękowania dla Świata Książki, dzięki któremu otrzymałem ten egzemplarz i mogę go przekazać dalej.Kto chętny? Wystarczy zgłosić chęć zdobycia tej lektury pod tym postem. Zapraszam (pisząc anonimowo proszę byście podawali e-maile). Czas do niedzieli do 12.00. Ale żeby nie było sucho: "chcę" to mam też prośbę. Napiszcie proszę o Waszych lekturach dotyczących historii. Czy lubicie tę tematykę? Jaki okres i dlaczego? Która lektura zrobiła na Was największe wrażenie? Wasze rekomendacje, książki i autorzy, które moglibyście polecić?
A ponieważ książka w dużej części dotyczy czasu okupacji i powstania w getcie, to zostawiam Was z twórczością Gajcego. Niesamowity projekt stworzony przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Różne style, różne podejścia i interpretacje, a ten sam autor. Czy wciąż dla nas te słowa żyją? Czy je rozumiemy?
zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńoj niestety ciężko u mnie z taką historyczną tematyką, ale może ta książka by to zmieniła :)
A ja się nie zgłaszam, ale i tak się wypowiem, a co! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię historię, ale szczerze mówiąc, jeśli chodzi o okres drugiej wojny światowej od czasów licealnych mam jej przesyt. Czwarta klasa kojarzy mi się głównie z tematyką wojenną. Pamiętam jednak jak ogromne wrażenie zrobiła wtedy na mnie lektura "Rozmów z katem" K.Moczarskiego.
Zdecydowanie bardziej gustuję w okresie średniowiecznym i renesansowym, zwłaszcza historii Polski i Wysp Brytyjskich. Jeśli chodzi o powieści, to uwielbiam zwłaszcza te quasi-historyczne. Polecam tutaj Bernarda Cornwella - trylogię arturiańską oraz wojny wikingów :)
No to rzekłam. Pozdrawiam :)
Cornwella mówisz, wciąż słyszę dobre recenzje a nic nie czytałem, muszę nadrobić. Co do Moczarskiego rzeczywiście i ja pamietam że to lektura, która zrobiła bardzo duże wrażenie..., pozdrawiam!
UsuńKoniecznie po niego sięgnij, bo chociaż jego książki są przerażająco obszerne (średnio 600 stron jeden tom) to pochłania się je w 2 dni. Przynajmniej tak było u mnie :)
UsuńW takiej zabawie biorę udział po raz pierwszy i świetnie się składa, bo niedawno penetrowałam bibliotekę w poszukiwaniu tej właśnie pozycji! Książki zahaczające o powstanie , wcale niełatwe do przełknięcia ostatnio królują na mojej liście, niestety jeszcze "książek do przeczytania". Czekam,aż się pojawią w bibliotece, już zamówiłam parę tytułów zdając się na gust bibliotekarki, bo mam lichy wybór.
OdpowiedzUsuńMój mail to www.szyfrii7@tlen.pl i mam szczerą nadzieję, że się przyda ;)
zgłaszam się- ja ostatnio mam bardzo mało czau na lekture - a zwłaszcza bardziej ambitną - jednak uwielbiałam w liceum wszelkie lektury związane z drugą wojną światową - czytałam z pasją - nie z przymusu. Bardzo bym się ucieszyła z wygranej :)
OdpowiedzUsuńno to i ja stanę w kolejce, może wzbogaci ona moją biblioteczkę
OdpowiedzUsuńPolecam nasze ostatnie-muszę przyznać zaskakujące odkrycie:
OdpowiedzUsuńhttp://mediumsweetbooks.blogspot.com/2012/04/faye-kellerman-prosto-w-ciemnosci.html
I ja się zgłaszam, koleżanka opowiadała mi trochę o tej książce, o historii pana Ratajzera, więc może mi się uda :)
OdpowiedzUsuńmój mail to dora03@onet.eu
To ja zgłaszam się, chcę;) I polecam, bo właśnie jeśli już coś czytam, to książki historyczne, tak się też składa, że najczęściej dotyczą one II wojny światowej, bardzo często uzbrojenia, lotnictwa...
OdpowiedzUsuńDługo bym mógł wymieniać pasjonujące książki o historii. Zauważmy jednak, iż ten sam temat można przedstawiać w diametralnie różny sposób; najlepszym tego przykładem są wydawnictwa: „Sprawa honoru” – Lenne Olson i Staneya Cloud oraz „303. Dywizjon Myśliwski w bitwie o Wielką Brytanię” – Jacka Kutznera. Pierwsze gloryfikuje, drugie odbrązawia. Dopiero zapoznanie się z obydwoma daje nam pełny obraz.
Choć oczywiście legendą był „Dywizjon 303” Arkadego Fiedlera, to z książek o polskim lotnictwie na Zachodzie najcieplej wspominam jednak „Niebo w ogniu” Bohdana Arcta. Autor smykałkę do pisania wyssał dosłownie z mlekiem matki; zresztą o rodzinie Arctów długo by można pisać…
Aczkolwiek Bohdan Arct myśliwcem został dopiero po Bitwie o Anglię, to i tak „Niebo w ogniu” w fascynujący sposób przedstawia życie polskiego lotnika na obczyźnie. Początki, jako „żółtodzioba”, przez służbę w elitarnym „Cyrku Skalskiego” (polska eskadra z Afryce Północnej), aż do dowodzenia Dywizjonem zwalczającym „latające bomby” V-1. Autor w bardzo ciekawy sposób przedstawił również parę miesięcy spędzonych w niewoli, do której trafił jesienią 1944 roku, po tym jak posłuszeństwa nad Holandią odmówił mu Mustang. Sceny obozowe czyta się z podobnym zainteresowaniem (Dlaczego jeńców raz w ogóle nie interesowały niemieckie racje żywnościowe, a innym razem ich obniżenie przyjęto z przerażeniem? Czy można przeżyć upadek bez spadochronu z paru kilometrów?) jak wcześniejsze o tajnikach taktycznych (Czym były schody do słońca? Dlaczego jako Dywizjon startowały cztery klucze trzysamolotowe, a w powietrzu zmieniały szyk na… trzy klucze czterosamolotowe?).
Zdaję sobie sprawę z faktu, iż Bohdan Arct pisząc w latach 60. i 70. w PRL-u musiał liczyć się z wszechobecną cenzurą. Tym niemniej i dziś lektura „Nieba w ogniu” godna jest polecenia.
Wojtek Kosynier
mój mail: wigry135@o2.pl