sobota, 20 grudnia 2025

Cztery trupy w barszcz, czyli Kisiel, Jadowska, Wójtowicz i Kubasiewicz znowu razem w jednym tomie

Do końca roku już niecałe dwa tygodnie, wybrałem już prawie komplet tego o czym będę pisał do końca grudnia, reszta spada na rok przyszły, a już trochę tego jest - m.in. nowy film Jarmusha, Norymberga, wpadnie zdaje się jeszcze przynajmniej jeden teatr... 

Nie kończę z Notatnikiem - mam nadzieję, że uda się go prowadzić w takiej formule dalej, choć czasem trochę brakuje już czasu i jakiejś energii. 

A dziś odrobina fantastyki. Jedynie odrobina, bo mam wrażenie, że w odróżnieniu od poprzednich wydań SQN przygotowywanych według podobnych pomysłów (pisałem o nich tu i tu), magii i fantasy tu coraz mniej. Może czasem zostały postacie, których korzenie są magiczne, ale więcej tu kryminału, przygody, czasem humoru, ale nie elementów fantastycznych. 

W każdym z tomów cztery autorki: Aneta Jadowska Magdalena Kubasiewicz, Marta Kisiel, Milena Wójtowicz. Każda przecież ma swoich fanów, jakieś powieści na koncie i jakieś nakreślone uniwersum - jeżeli więc dadzą opowiadanie jakoś wiążące się z powieściami, to tylko dodatkowa reklama, prawda? A jednak nie zawsze to wykorzystują. 

 

Marta Kisiel przygotowała dla tych zbiorów opowiadań niezależną historię, którą prowadzi o przyjaciółkach, z których każda skrywa jakąś tajemnicę przed światem. Mamy więc chimerę, nocnicę i syrenę, które nawet jeżeli znajdą sobie "normalnych" facetów, to przecież raczej możemy mieć sporą gwarancję, że spotkanie świąteczne raczej do normalnych nie będzie należało. Szczególnie jeżeli wymyślą iż spędzą je trochę w stylu role playing, czy też larpa :) 
Niby jest trochę humoru, ale krótko i czegoś brakuje. 

Dalej mamy Milenę Wójtowicz i wiedźmę, która musi zająć się niezwykle skomplikowanym kołtunem. I wiecie co? Znowu ledwie liźnięcie jakichś podań ludowych, zwyczajów, ciut akcji na finał i już jesteśmy na końcu. No zdecydowanie czuć malizną. 

Dalej mamy Anetę Jadowską i czystej wody kryminał. Zdaje się nowa bohaterka, ciekawy klimat, jakaś tajemnica, rodzinne więzi, zdecydowanie chciałoby się jednak więcej fantasy!  

No i na koniec Wymarzone święta Domowika Magdaleny Kubasiewicz - zakręcone, chwilami zabawne, pełne ciepełka. Nie wiem czy nie najbardziej sympatyczny punkt tego tomu. 

Porównując jednak poprzednie zbiory opowiadań gdzie owe autorki występowały razem - mam wrażenie, że ta część jest najsłabsza, jakby ten klimat świąt, który miał łączyć wszystkie opowiadania, trochę ograniczył ich wyobraźnię. Wiadomo - będą tacy, którzy przyjmą to z radością, ja jednak mam duży niedosyt i chyba wolałbym wydać kasę na dobrą powieść, która dostarczy rozrywki na trochę dłużej niż te kilka godzinek. 

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja! Bardzo podoba mi się, jak szczegółowo i szczerze opisujesz Cztery trupy w barszcz — nie tylko przedstawiasz fabułę i autorki, ale też dzielisz się własnym odczuciem tego, co działało, a co mogło być mocniej rozwinięte. Takie osobiste refleksje naprawdę pomagają czytelnikom zdecydować, czy sięgnąć po tę antologię.
    Fajnie, że zwracasz uwagę na miks gatunków — fantastyki, kryminału i humoru — oraz na to, jak świąteczny klimat wpływa na rytm i nastrój opowiadań. Sam wybór czterech autorek daje ciekawą perspektywę różnych stylów i tematów.
    Chętnie przeczytam Twoje kolejne recenzje — szczególnie jeśli będą tak wnikliwe i dobrze uzasadnione jak ta! Dzięki za inspirujący wpis.

    OdpowiedzUsuń