środa, 3 grudnia 2025

Zbędni - Wojciech Chmielarz, czyli coś ty człowieku zrobił

Kryminałów nazbierało mi się tyle, że zwyczajowa środa na notkę gatunkową to trochę mało, w tym tygodniu więc chyba wrzucę aż dwa wpisy. Na początek - efekt akcji Czytaj.pl w ramach której co roku coś sobie odsłuchuję z przyjemnością na Woblinku. Jedna z nowszych powieści Wojtka Chmielarza to nie jest kontynuacja żadnego cykli, trudną ją też nazwać czystym kryminałem, ale kto czytał choćby Wyrwę czy Żmijowisko, będzie wiedział czego się mniej więcej spodziewać.  
Jest więc jakaś tajemnica do rozwikłania, ludzie którzy wokół niej krążą i przede wszystkim ludzkie emocje. Zarówno tych, którzy na przykład próbują zatrzeć wszelkie ślady swojego związku z jakąś tajemnicą, jak i ci którzy się obawiają że przy okazji wypłynie coś o nich... A gdzie emocje, tam i dochodzi do błędów - przecież wiadomo że pod ich wpływem trudno zachować racjonalne myślenie. Każde zdanie, każda sugestia od razu wydaje nam się dotyczyć tego, co chcielibyśmy by zostało ukryte, a żeby sprawę wyciszyć jesteśmy gotowi do coraz bardziej radykalnych czynów. Tym samym niejednokrotnie zdradzając się właśnie przed otoczeniem, że coś chcemy ukryć, że mamy coś na sumieniu. 

Boicie się, że to zbyt obyczajowe i że brakuje napięcia? Mogę zagwarantować że tak nie jest!


 

Różnica między klasycznymi kryminałami będzie zaś przede wszystkim taka, że obserwujemy różne postacie w jakimś środowisku, ale nie ma tu wyraźnego podziału na tych którzy są winni i tych, którzy ich próbują dopaść. Postać policjantki, zdeterminowanej by drążyć sprawy mimo zniechęcania przez przełożonych, wcale nie jest na pierwszym planie. 
U Chmielarza często przestępczy czyn wcale nie jest popełniany przez ludzi z natury złych, czasem to efekt pijaństwa, czasem afektu, jakiegoś dziwnego splotu okoliczności. Tyle że zamiast się przyznać, wziąć winę i konsekwencje na siebie, coś popycha ich do tego, żeby próbować wszystko zataić. A może się uda. W efekcie zaś coraz bardziej przechodzą na ciemną stronę mocy. Smutni, nieszczęśliwi ludzie, którzy czepiają się jeszcze tlącej nadziei, że nawet jeżeli nie będzie lepiej, to niech przynajmniej nie będzie gorzej. Nawet pieniądze przecież często nie czynią ich szczęśliwymi, a ściągają na nich dodatkowe zmartwienia. Kreślenie takich postaci wychodzi autorowi naprawdę fenomenalnie!

W ich otoczeniu są różni ludzie - to często niewielkie środowiska, ludzie którzy znają się od lat, wiedzą o każdym obcym który się pojawia, czasem mają swoje własne sekrety. To splecenie różnych historii, narracji, motywacji stanowi największą frajdę z lektury. 

Wbrew pozorom dużo się tu dzieje, należy tylko cierpliwie powiązać sobie poszczególne nitki. 
Jak najbardziej do polecenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz