sobota, 18 stycznia 2025

Pas Ilmarinena - Marcin Mortka, czyli wyprawa straceńców

Wieczorem może jeszcze dorzucę film, ale póki co zgodnie z niepisaną tradycją sobota to czas na fantastykę.

Dziś może niekoniecznie będzie to czysta fantastyka, bo to bardziej powieść wojenna, przygodowa, awanturnicza, ale ma przecież wątki paranormalne, które są w niej dość istotne. Zresztą Marcin Mortka niejednokrotnie udowadniał, że ma lekkie pióro i potrafi łączyć różne konwencje. Tym razem sięgnął po mało nam znany fragment historii jakim był atak ZSRR na Finlandię i opór na jaki się natknęli Rosjanie. Na bazie tego jednak, jak to on, rozpisuje akcję ratunkowej, która nosi znamiona dość szaleńczej, brawurowej, w dodatku dodaje do tego trochę magii, tajemnicy, humoru... Niby można rozpoznać styl Mortki, lekturę połyka się błyskawicznie, natomiast może zaskakiwać tło, które jest trochę bardziej realistyczne i surowe. W kontekście agresji na Ukrainę (zdaje się że ze sprzedaży część idzie na pomoc dla ofiar), jeszcze bardziej zaciskają nam się pięści ze złości na bezmyślną żądzę władzy tyranów, którzy szafują życiem tysięcy ludzi jak by to była jakaś gra. Napaść, podporządkować, narzucić swoją dominację, a koszty nie są istotne, choćby naród przymierał głodem z powodu zbrojeń. 


Jest więc ciut poważniej, ale nie zabraknie szalonych pomysłów. Jak choćby biblioteka artefaktów, które mają magiczne moce, gromadzonych przez grupę ludzi, raczej nie pragnących ujawnienia. Córka jednego z nich właśnie wykonywała misję na zlecenie ich organizacji, badając wierzenia ludów Finlandii, ucząc się od szamanów ich metod uzdrawiania. Saamowie niby w nosie mają państwa, granice, byle ich zostawić w spokoju, jednak nie zamierzając być zupełnie bierni wobec napaści wroga, który porywa ich kobiety. To samo może grozić również Brytyjce.

Na jej ratunek wyrusza więc ekipa, która musi się trochę dotrzeć bo długo nie może dogadać się co do metod i priorytetów. Jeden z nich to człowiek z pokiereszowaną psychiką, żołnierz sił specjalnych, porywczy i nieprzewidywalny, drugi to raczej typ elegancika, którego można by bez wysiłku pokonać, ma on jednak bystry umysł i potrafi przewidywać różne posunięcia wroga. Wkrótce - i znowu ku ich niechęci - dołączy do nich amerykański dziennikarz, gaduła, dusza towarzystwa, uważający że dzięki pieniądzom załatwi wszystko. Wyruszają oni do Finlandii gdy tylko wieści o agresji Sowietów docierają do Londynu. Biblioteka zwykle nie angażuje się tak jawnie, ale teraz to przecież również sprawa prywatna. Emocje biorą więc górę.

Przeciwnikiem tej ekipy będzie radziecki oficer, który wierzy w możliwość zdobycia jakichś paranormalnych umiejętności, czy mocy, dlatego gna swoje oddziały na tereny zamieszkiwane przez Saamów, licząc na to że przemocą i groźbami wymusi przekazanie mu tajemnej wiedzy, która uczyni go najpotężniejszym z dowódców Stalina.


Surowe zimowe warunki, kilku facetów nie znających nawet języka i naprzeciwko niech potężna armia, początkowo bez problemu "wyzwalająca" tereny Finlandii - to wszystko już zapowiada ciężką przeprawę jaka ich czeka. Czy mają szansę na przeżycie i zrealizowanie swojej misji? 

Czyta się fajnie, są nawet elementy humoru, tak charakterystycznego dla Mortki, pamiętajcie jednak że to historia dość prosta, raczej nastawiona na akcję, a nie na przybliżanie fińskich legend, folkloru, czy nawet historycznego tła wojny zimowej. To wszystko jest raczej w tle, po prostu autor wymyślił, że te kilka ciekawostek wplecionych w fabułę, pozwoli mu na zbudowanie klimatu, który będzie ciekawszy niż jakaś odrealniona fantastyczna kraina w której by umieszczał swoich bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz